Zaciekawiony wczorajszym porannym przeglądem prasy w którym dziennikarz z TVPINFO nie omieszkał wyśmiać Macieja Gertycha z LPR i Bogusława Golika z SO za dwie różne sytuacje. Autorką tekstu z pierwszej strony wydania gazetowego jest wczorajsza solenizantka pani Anna Słojewska. Tamten wybór posłów był dość ciekawym naszym wyborem, gdzie wielu eurosceptyków i euroentuzjastów osiągnęło bardzo dobre wyniki.
Wielu zostało odkurzonych z niebytu jak profesorowie Buzek i Geremek.
Wydaje się,że to nie wina naszych europosłów , że zbyt często naszego interesu nie da się obronić skutecznie. Bałbym się dać tytuł '....najgorsi europosłowie' bo wolałbym poznać zdanie tej napiętnowanej 15, a może 30 jak oni widzą swoją rolę.
Może ich rola została dawno już napisana , że mogą pozwolić sobie na nic nie robienie ? Może nadmiar pomysłów sparaliżowałby ten parlament ?.
Oj,Oj brakuje mi wielu nazwisk w tym tekście.
Oj,Oj miłoby było ,gdyby to tych 54 oceniło siebie w skali od 1 do 10 ;-))))
http://www.rp.pl/artykul/167808.html
http://www.rp.pl/artykul/16,167809_Najlepsi_i_najgorsi_polscy_eurodeputowani.html
Liczbą eurodeputowanych dorównujemy Hiszpanii, ale jakość naszej reprezentacji psuje zbyt wiele przypadkowych osób. Do Strasburga i Brukseli jeżdżą głównie po to, by podpisać listę i odebrać pieniądze hm...pachnie mi to stereotypowym myśleniem o naszych
Dwa polskie grzechy
Polska grupa 54 eurodeputowanych ma dwie podstawowe słabości, które powodują, że nie możemy być tak skuteczni jak równie liczni Hiszpanie
Przede wszystkim Polakom szkodzi rozdrobnienie. W PE działa siedem grup politycznych, ale przy rozdawaniu stanowisk czy przydzielaniu ważnych raportów liczą się trzy grupy: Europejska Partia Ludowa (288 eurodeputowanych), Partia Europejskich Socjalistów (217 eurodeputowanych) i Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (100 eurodeputowanych). W tych trzech grupach Hiszpania ma aż96 procent swoich ludzi, Polska zaledwie 54 proc.
Tutaj pani Anna nie podała głosowania w którym wszyscy nasi europosłowie podzielili się ze szkodą dla interesu naszego kraju.Tutaj też pani Anna nie podała przykładu ,że nasi posłowie zagłosowali tak różnie ,że polski interes został pogrzebany
Drugim grzechem polskiej grupy jest brak skupienia się na sprawach naprawdę ważnych. – Mam wrażenie, że polscy eurodeputowani na początku, gdy decydowali o członkostwie w poszczególnych komisjach, w ogóle nie wiedzieli, jakie parlament ma kompetencje – mówi nieoficjalnie osoba zajmująca się lobbowaniem na rzecz rozwiązań korzystnych dla polskich firm.
Ktoś miał w tym interes by naszych niedoświadczonych posłów tak ukierunkować?Chętnie przeczytałbym kolejne 2-3 zdania o co chodzi w tym wszystkim ? To tłumaczenie jest dość dziecinne
W PE liczą się także szefowie komisji parlamentarnych i ich zastępcy. Polska ma dwóch spośród 20 szefów i sześciu spośród 51 zastępców. Niezwykle ważną, choć niewidoczną i funkcję sprawują też koordynatorzy. Polska nie ma jednak żadnego koordynatora w żadnej z trzech największych grup politycznych. Nie ma też Polaków we władzach tych trzech największych frakcji.
Mamy około 10% szefów i 12-13 % zastępców czyli jest to duży odsetek.ale pani Ania
szuka trzeciego piętra jakim są koordynatorzy ;-))) natomiast z tekstu wyżej wynika ,ze jesteśmy gdzieś na marginesie w tym parlamencie.
O aktywności i skuteczności posła świadczy m.in. liczba i jakość pisanych przez niego raportów. Zarówno takich, które stanowią wkład legislacyjny Parlamentu i decydują o rozdziale unijnych pieniędzy, jak raport o 7. Programie Ramowym w zakresie badań i rozwoju technologicznego Jerzego Buzka. Ale też tych, które stanowią ważny głos w debacie politycznej, jak raport Marcina Libickiego o gazociągu północnym.
Na forum salonu24 jest notka byłego europosła Wojciecha Wierzejskiego o znikomej wadze tego dokumentu,gdyż polityka Uni nie jest nastawiona na konfrontację z Rosją.Miło ,że byłemu premierowi udało się coś
przeciwko czemu było tysiące drobnych programistów.
Szkoda ,że z nazwą WÓDKA nasi mocarze/Buzek,Geremek,Libicki,Sonik,Wolski,Rosati,Lewandowski,komisarz Hubner..../ nie poradzili sobie,a zapewne żaden poseł nie był przeciw ,nawet będąc w różnych niszowych partiach.Wielkie wyzwanie na dziś dla prof.Buzka z Politechniki Slaskiej to walka o limity CO2 i oby mu się udało,ale znając Unię to będzie zgniły kompromis.
W rankingu sporządzonym przez dziennikarzy można wyróżnić trzy grupy naszych najgorszych eurodeputowanych. Pierwsza to znani, którzy zawiedli. Wśród nich wymienić można Pawła Piskorskiego (d. PO) oraz Krzysztofa Hołowczyca (PO). Pierwszemu wmówiono, że PE jest dla niego przechowalnią, i potraktował tę zapowiedź poważnie, nie dając znaku aktywności. A słynny kierowca rajdowy, który rok temu objął mandat po rezygnacji Barbary Kudryckiej, chyba lepiej czuje się na bezdrożach Afryki niż w parlamentarnym fotelu
Bogatemu posłowi szczególnie z PO nie chce się pracować jak mniemam, bo większe pieniądze można zarobić w innym miejscu ;-)))))
Druga grupa to ci, którzy zaistnieli, lecz przynieśli wstyd. To m.in. Maciej Giertych z LPR, który w PE promował własne poglądy, np. że Żydzi w Europie sami tworzyli sobie getta.
Tu dla pani Ani służę cytatem z Rzepy
http://www.rp.pl/artykul/120755.html
"Przepisy dotyczące przymusowego osiedlania Żydów w specjalnie do tego wyznaczonych miejscach uchwalił już w 1213 r. Sobór Laterański IV. Wprowadzenie tych norm w życie było tym łatwiejsze, że spotkało się z akceptacją ze strony samych Żydów. Zgoda na odcięcie od świata zewnętrznego wynikała w dużym stopniu z łatwiejszego organizowania sobie życia codziennego zgodnego z nakazami judaizmu przez wspólnotę mieszkającą razem."
"Termin getto na określenie żydowskiej części miasta pojawił się późno, bo dopiero w XVI w. Z czasem niektóre z tych dzielnic otrzymały od monarchy przywilej de non tolerandis christianis, który zabraniał osiedlania się w ich obrębie chrześcijan. Częściej jednak mieszczaństwo chrześcijańskie, by chronić swoje interesy ekonomiczne, występowało o odwrotny zakaz – de non tolerandis Iudaeis, czyli zakaz zamieszkiwania na terenie miasta Żydów. Na ziemiach polskich ten ostatni „przywilej” upowszechnił się dopiero w XVI w."
Zapamiętany zostanie też Bogdan Golik z Samoobrony oskarżony o gwałt na prostytutce.
Jest blog europosła Golika, poseł pisze na bieżąco , nie wiemy tylko jak tamta sprawa zakończyła się pani redaktor Anno?
Wszelkie gwałty w lewicującej Europie powinny być szybko ukarane
Na 54 polskich eurodeputowanych , aż 15 nie ma oceny, bo przynajmniej połowa pytanych dziennikarzy nie zna ich działalności.
To Zbigniew Chmielewski (PO), Marek Czarnecki (d. Samoobrona), Hanna Fołtyn-Kubicka (PiS), Stanisław Jałowiecki (PO), Mieczysław Janowski (PiS), Urszula Krupa (d. LPR), Wiesław Kuc (Samoobrona), Jan Masiel (Samoobrona), Mirosław Piotrowski (d. LPR), Bogusław Rogalski (d. LPR), Leopold Rutowicz (Samoobrona), Ewa Tomaszewska (PiS), Bernard Wojciechowski (d. LPR), Zbigniew Zalewski (PO) i Andrzej Zapałowski (d. LPR).
Dla dziennikarzy i pani Ani takie zadanie , że warto poszukać sylwetek tych posłów i sprawdzić np.
http://www.grabowski.pl/
Dariusz Grabowski znalazłem 30 wystąpień.
http://www.brogalski.pl/main.php?fid=210&pg=9
Bogusław Rogalski kilkadziesiąt wystąpień.
Jak powstał ranking „Rzeczpospolitej”
Do tej pory w ocenie polskich europosłów stosowano różne kryteria. Czasem zupełnie subiektywne. Była ona np. efektem rozmów z ekspertami, ale o kolejności decydował autor publikacji. Sięgano po normy obiektywne, jak liczba wystąpień, rezolucji czy raportów. Ale są one tylko pozornie miarodajne. Bo np. dużo wystąpień mają wiceprzewodniczący PE, gdy zamykają i otwierają obrady.
Nieco lepszą miarą są raporty. Według ich liczby na pierwszym miejscu byłby Jacek Saryusz-Wolski, na drugim – Lidia Geringer de Oedenberg. Ale większość to krótkie teksty, które podpisują jako – odpowiednio – szef Komisji Spraw Zagranicznych i wiceprzewodnicząca Komisji Kultury.
Mam dziwne przeświadczenie, że ten ranking jest wyjatkowo subiektywny,gdy tak z głowy dziennikarze oceniają na oko - jaka partia,jaka prezencja.
W rankingu „Rz“ oceny wystawiali dziennikarze specjaliści, którzy wiedzą, że nie każde wystąpienie, nie każdy wysłany komunikat prasowy, nie każda wypowiedź jest odzwierciedleniem sensownej inicjatywy. Widzą nie tylko statystykę raportów, ale umieją ocenić ich wagę polityczną lub legislacyjną. Są świadkami dyskusji, w których widać, czy poseł jest w stanie przekonać innych. W rankingu nie uwzględniliśmy prof. Bronisława Geremka. Nie wszyscy eksperci zdążyli ocenić jego pracę przed wypadkiem, w którym zginął.
Dziwne wnioski dziennikarka wyciąga.Brakuje mi jednak Ryszarda Czarneckiego ,brakuje
Bronisława Geremka i jego śmierć nie powinna być parawanem przed sklasyfikowaniem go. Brakuje mi posłów z PSLu ,a przecież to tuzy z tej partii zostały wybrane.
Polityczne sympatie dziennikarzy przekładają się na ocenę europosłów i tak naprawdę jak w każdym kraju Europy mało wiemy o efektach ich pracy. Dwóch pierwszych to faktycznie najbardziej znane postacie.
Pierwsza dziesiątka europosłów
1. Jerzy Buzek (PO) 9,4 pkt
Ekspert od badań naukowych i przemysłu, obrońca wolnego oprogramowania, promotor czystych technologii węglowych. Pracowity, kompetentny i bezkonfliktowy. Powszechnie znany i szanowany przez wszystkie grupy polityczne.
2. Jacek Saryusz-Wolski (PO) 9,3 pkt
Szef największej polskiej delegacji PO i najbardziej prestiżowej Komisji Spraw Zagranicznych. Bezspornie najlepszy znawca spraw unijnych wśród polskich polityków. Krytycy zarzucają mu bezwzględność, sympatycy wskazują, że twardo i skutecznie walczy o polskie interesy.
3. Marcin Libicki (PiS) 8,6 pkt
Nieoczekiwanie i wbrew parlamentarnej arytmetyce przeforsował w PE raport krytykujący gazociąg północny. Pomógł upór, ale przede wszystkim zdolność do współpracy ponad partyjnymi barykadami. Ogromna klasa i wysoka kultura osobista.
4. Jan Olbrycht (PO) 8,3 pkt
Specjalista od unijnych funduszy pomocowych. Dba o korzystne przepisy jako wiceszef Komisji Rozwoju Regionalnego.
5. Dariusz Rosati (SdPl) 8,2 pkt
Jedyny gospodarczy liberał wśród europejskich socjalistów. Niestrudzenie walczy o sprawiedliwe kryteria wejścia do strefy euro.
6. Janusz Lewandowski (PO) 8,1 pkt
Polski ekspert od unijnych pieniędzy. Pilnuje korzystnego ich podziału najpierw jako szef, a teraz wiceszef Komisji Budżetowej.
7. Konrad Szymański (PiS) 7,4 pkt
Obrońca konserwatywnych wartości w sporach z lewicą. Dyżurny polemista dla zachodnioeuropejskich feministek.
8. Bogusław Sonik (PO) 7,2 pkt
Umiejętnie godzi walkę o pamięć historyczną z zabiegami o ochronę polskiej wódki. Zadbał o określenie „niemiecki” w rezolucji o obozie w Auschwitz.
9. Genowefa Grabowska (SdPl) 7,1 pkt
Kompetentna prawniczka, świetnie zorientowana w meandrach parlamentarnych procedur. Walczyła o więcej eurodeputowanych dla Polski.
10. Wojciech Roszkowski (PiS) 6,8 pkt
Systematycznie i mozolnie przybliża Zachodowi meandry historii Europy Wschodniej. Przekonuje, że komunizm był zbrodniczy.
Noty ocenianych polityków są średnią ocen wystawionych przez 11 polskich korespondentów, którzy na co dzień śledzą prace Parlamentu Europejskiego w Brukseli i Strasburgu.
Punkty w skali od 1 do 10 przyznawali: Michał Adamczyk (TVP), Dominika Čosič („Wprost”), Inga Czerny (PAP), Marcin Grajewski (Reuters), Andrzej Kocjan (Radio Zet), Michał Kot (PAP), Beata Płomecka (Polskie Radio), Inga Rosińska (TVN 24), Anna Słojewska („Rzeczpospolita”), Joanna Sopińska (Europolitics) i Katarzyna Szymańska (RMF FM).
Można mieć tylko pretensje do tej grupy dziennikarzy , że promują swoich i lubianych posłów i nie szukają komentarzy w szerszym spektrum skoro kilkanaście nazwisk to dla nich nazwiska nieznane nic nie robiace.I coś co jest chore dla każdego Europejczyka,jakaś dziwna kurtyna milczenia o pracach w parlamencie i jego wpływie na nasze życie
Według sondażu cytowanego przez tygodnik „The Economist” 88 proc. Brytyjczyków nie jest w stanie wymienić nazwiska żadnego ze swoich 78 europosłów. I to mimo że w ostatnich miesiącach przez brytyjską prasę przetoczyła się fala artykułów o nadużyciach finansowych eurodeputowanych tego kraju. Chodzi głównie o zatrudnianie członków rodziny jako asystentów czy płacenie za fikcyjne ekspertyzy.
Inne tematy w dziale Polityka