PHK1 PHK1
343
BLOG

Maskulizm czy feminizm

PHK1 PHK1 Polityka Obserwuj notkę 1
Pierwszy używam na salonie słowa Maskulizm  bo tak wynika z wyszukiwania tego słowa.
Czyżby nikt nie pisał?
A temat ciekawy w kontekście słynnego juz Traktatu i Karty Praw
Tekst jest nie mój, ale starałem się wybrać co ostrzejsze i pikantniejsze i niebanalne tezy w jakim kierunku idzie nasza staruszka Europa ;-)
Nie jest to tekst satyryczny przypominam od razu Paniom i Panom, ale
poważna praca nie skierowana przeciw płci przeciwnej.
Raczej autorowi przyświecała myśl opisania niepokojącego zjawiska.
Nie po raz pierwszy czytam o meżczyznach jako osobnikach na wymarciu .
a to z powodu ofiar jakie ponoszą na wojnach, rodzą się słabsi, stają sie
w zastraszjącym tempie bezpłodni, żyją krócej niż kobiety, pracując dla rodziny przeżywają większy stress w pracy.
Jednym słowem nie jest dobrze, a może być jeszcze gorzej.
Zapraszam do lektury.


Mężczyźni wzięci pod obcas


Na okładce książki Pära Ströma „Ucisk mężczyzn i imperium kobiet” pantofel z wysokim obcasem depcze męski półbut.
Autor stwierdza, że w Szwecji mężczyźni padli ofiarą sterowanego przez państwo feminizmu

Zdaniem Ströma feminizm propaguje wizerunek kobiety słabej, bezradnej i stale będącej w roli ofiary.
Feminizm prowadzi wojnę płci, symulując tylko, że toczy batalię o równość.
W rzeczywistości nie chodzi mu o nią, lecz o zdobycie przywilejów dla własnej grupy.

Mężczyzni obarczani są winą za to, że znęcają się nad kobietami, gwałcą i panują, choć większość mężczyzn nie skrzywdzi nawet muchy.
Przedstawia się ich jako „chmarę leniwych i egoistycznych władców, którzy chleją, biją żony i spiskują w saunie, w jaki sposób poskromić kobiety”.

Liderka partii Feministyczna Inicjatywa domaga się nawet, by płeć męska płaciła specjalny podatek za wszelkie zło, które wyrządziła w społeczeństwie.
Czujemy się obrażeni z powodu zbiorowego obwiniania nas – tłumaczy Ström.

Rzecznik ds. integracji w fundacji Nowy Dobrobyt Pär Ström i nawołuje do rewolty. – Czas najwyższy, by mężczyźni odzyskali dumę, której ich pozbawiono.


Zdaniem autora mężczyźni w Szwecji pod wieloma względami znajdują się w pozycji upośledzonej wobec kobiet i czasami są wręcz dyskryminowani.

Istnieje prawo zapewniające kobietom ochronę przed przemocą.
Mężczyźni nie mają takiej ochrony.
Mężczyźni pracują więcej, łącznie z obowiązkami w domu.
W Szwecji umiera 62 procent więcej mężczyzn na raka prostaty niż kobiet na raka piersi.
Mimo to wszystkie kobiety powyżej 40. roku życia poddaje się prewencyjnie mammografii.
Podobnych badań nie oferuje się płci przeciwnej.

Kobieta może urodzić dziecko, nawet gdy mężczyzna, z którym zaszła w ciążę, tego nie chce.
W tym wypadku musi on płacić alimenty przez wiele lat.
Kobieta może też dokonać aborcji, choć mężczyzna chce, by dziecko się urodziło. Kobieta zatem cieszy się w tym względzie absolutną wolnością, podczas gdy mężczyzna nie ma nic do powiedzenia.
W przypadku sporów o opiekę nad dzieckiem panuje kultura matriarchatu. Mężczyzna może zostać pozbawiony swoich praw, gdy partnerka lub żona wyrazi sprzeciw, by się zajmował potomkiem. Wystarczy, że tylko stwierdzi, że mąż bije.

Kobiety, które chcą założyć firmę, otrzymują wsparcie finansowe ze strony państwa. Na podobną pomoc panowie nie mogą liczyć.

Nikt się nie przejmuje też faktem, że mężczyźni żyją o pięć lat krócej niż kobiety.
Gdyby sytuacja była odwrotna, feministki podniosłyby alarm żądając natychmiastowego uruchomienia działań, by taka „niesprawiedliwość” została naprawiona.

Zachodnie społeczeństwa uważają życie mężczyzny za mniej warte niż kobiety. Klasyczny przykład dyskryminacji to instrukcje wydawane na statkach i promach.
W wypadku ewakuacji z pokładu kobiety (i dzieci) mają zawsze pierwszeństwo w dostępie do łodzi ratunkowych.

Według etosu rycerskości atakowanym na ulicy paniom panowie spieszą z pomocą, by je obronić. – Kiedy widzę, że biją kobietę, to ingeruję.
W opinii autora zaatakowana osoba prawdopodobnie nie mogłaby liczyć na równie aktywną pomoc, gdyby była mężczyzną.
A ofiarami przemocy na ulicy padają przede wszystkim mężczyźni.

Ström - rola feminizmu, ruchu, którego egzystencja była niegdyś uzasadniona, ponieważ kobiety stanowiły rodzaj podklasy społeczeństwa, sprowadza się teraz jedynie do agresywnego grupowego egoizmu, ślepego na wszelkie prerogatywy uzyskane przez kobiety. Za to jednak superczułego na przywileje dla płci przeciwnej.

O tym, że feminizm zadomowił się w Szwecji na dobre, świadczy hasło
„Budowa społeczeństwa musi się odbywać na warunkach kobiet”.

Zdaniem Ströma w takiej sytuacji uzasadniona jest bardziej potrzeba maskulinizmu niż feminizmu utworzyłyby także związki dla panów.
Według Ströma w Szwecji kobietę kreuje się na świętość.
Ten fałszywy wizerunek pogłębiają media i raporty, w których orędownicy feminizmu dążą do potwierdzenia swojej propagandy o martyrologii płci pięknej.
Feministki lansują też tezę, że w męskiej naturze leży bicie kobiet i że czynią to wszyscy mężczyźni ze wszystkich klas społecznych.

Z raportu Evy Lundgren „Pobita pani” wynika, że aż 46 procent Szwedek przyznaje, że po 15. roku życia było obiektem przemocy ze strony mężczyzn. Dramatyczny wymiar, zdaniem Ströma, badacze płci uzyskali dzięki temu, że „przemocy” nadali bardzo szeroki zakres.
Autor książki „Ucisk mężczyzn i imperium kobiet” uważa, że społeczeństwo zostawia na pastwę losu swoich męskich obywateli i ich jawnie wręcz dyskryminuje.
Przemoc bowiem, którą wobec swoich partnerów stosują kobiety, neguje się, przemilcza albo ośmiesza.


Postawa braku ufności wobec mężczyzn poturbowanych przez swoje kobiety powoduje, że rezygnują z meldowania o sprawie policji lub władzom socjalnym.
Powszechnie panuje bowiem przekonanie, że kobiety zadają ciosy tylko w samoobronie.

W swoim raporcie zatytułowanym „Pobity mężczyzna” doniosły, że pokrzywdzonego przez swoją ukochaną mężczyznę nie otacza się taką samą troską w szpitalu jak pobitą kobietę.
Personel czuje też większą odpowiedzialność za pacjentki niż za pacjentów.
Okazuje większe zainteresowanie obrażeniami kobiet niż mężczyzn.


Szwedzki feminizm zakłada, że płeć ma naturę społeczną.
Typowe cechy męskie i żeńskie nie są wrodzone, tylko nabyte.
„Człowiek nie rodzi się kobietą, tylko nią zostaje” – głosiła lata temu słynna francuska feministka Simone de Beauvoir.

Apologetów biologizmu, czyli teorii, że obie płcie mają częściowo inny układ genetyczny, co wpływa na ich różnice w mózgu, zwalcza się jak dżumę – ocenia Ström. Doszło nawet do próby zatarcia różnic między płciami poprzez stworzenie nowego zaimka osobowego „hän” pomiędzy „on” (han) i „ona” (hon).

Nie ma chyba w Szwecji osób, które nie opowiadałyby się za zasadą równości, pisze autor. Pojęcie jednak warto zdefiniować. Na początku równość oznaczała brak dyskryminacji ze względu na płeć, te same możliwości i prawa, niezależnie od tego, czy się jest kobietą czy mężczyzną.

– W latach 90. zasada równości dokonała wolty. Zaczęto ją interpretować bowiem jako równowagę reprezentantów danej płci. Każde miejsce pracy, organizacja polityczna, rada nadzorcza spółki czuje się zobligowana wprowadzać parytet w imię równości. Stanowiska zaczęto obsadzać ze szczególnym uwzględnieniem płci.
– Ale zgadzam się z tezą Ströma, że media przedstawiają zawsze jednostronny wizerunek kobiety jako ofiary - dodaje.

Profesor politologii z uniwersytetu w Uppsali Leif Levin twierdzi z kolei, że polityka równości pod pewnymi względami przybrała komiczne wymiary. Rząd czynił starania, by kobiety odpowiednio były reprezentowane na uniwersytetach. Teraz stanowią aż 70 procent studentów.

– Nikt się nie przejmuje, że płeć żeńska dominuje w tej chwili na uniwersytetach. Istnieje polityczny konsensus, by stawiać na kobiety, ale nikt nie zamierza zająć się tym, by studiowało więcej mężczyzn. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem systemu kwotowego – komentuje Leif Levin.

http://www.rp.pl/artykul/113242.html
Anna Nowacka-Isaksson 29-03-2008


PHK1
O mnie PHK1

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka