Opowieść przedWigilijna niepoprawnie polityczna

Napisze o grze na naszych uczuciach w takim dniu jak dziś.

Zima nawet za premiera Tuska nie spieszy sie ,a nawet może jej nie być tak klimat sie ocieplił w Polsce.
Osobiscie jestem mało wybredny i jak karp moge na okragło jeść fasolkę ,bigos,flaczki  i nigdy wielkie żarcie mnie nie kręciło plus prezenty.
Zyczenia mnie krepuja bo sa dla mnie mową trawą i zawsze mało szczere.
Wolę zyczenia w formie codziennego normalnego bez wiatrów i burz kontaktu z ludzmi obok mnie, a tego nie da się osiagać i wtedy cały czar życzeń mija,
więc od wielu lat nie organizuję w pracy takiego kwadransa  z żarciem i zyczeniami
bo czuję kaca i fałsz.
Karpie okazuje się,że są wymysłem typowo komunistycznego ekonoma Hilarego Minca i mamy z nimi problem do dzis bo,aż  dwie organizacje pozarządowe zajmuja sie żywym karpiem,a  mianowicie "Empatia " i "Gaja".
Gdyby pozostał przedwojenny sledz trudno by było pewnej grupie wrazliwych osób grać na naszych uczuciach w tym okresie swiatecznym.
Może napiszę co dziś robiłem ,a moze raczej czego nie robiłem,bo nie mam nastroju i dla mnie to raczej smutny czas.
Pisać nie napiszę dlaczego bo sam sobie zapewne jestem winien,
że nie mam w sobie za duzo siły bycia  innymi.
Słucham telewizyjnych newsów i czuję w tym dniu fałsz,obłudę,tani poklask,blichtr tych co kreują te wydarzenia.
Oglądam premiera Tuska i jego puste słowa do bezdomnych ,takie tam  ble,ble.
Ogladam to nalewanie zupy i nakładanie bigosu i widzę ,ze tak naprawdę ON i jego swita raczej ochrania go przed tymi ludzmi.
Moze pogadał, może zjadł może,może ,ale ja tego nie widziałem.
Brakuje mi oczywiscie i tej drugiej strony opozycyjnej ,której w tym dniu nie widać w mediach.przestali rządzić przestali się stroic w piórka szlachetnych i uczynnych.
Widze oczywiscie Kościół i instytucje pozarządowe ,które gdyby nie było rządu tez stanełyby  na wysokości zadania w takim dniu.
Widzę te setki osób dla ,których my jako społeczeństwo się staramy ,
a raczej znowu znależlismy sobie obiekt ,który wykorzystuje nas byśmy go nakarmili,odziali i napoili ,bo nie mamy sposobu by ci ludzie chcieli sie zmienić ,a nie żerować na naszym uczuciach.
Ogladam górników ,którzy ocenili ,ze okres świąteczny to super okres by zaistnieć w mediach i powalczyć o wyższe pensje bo chwilowo nikomu nie chce sie strajkować w zimie w czasie rzadów Tuska.
I oni żeruja na naszych uczuciach ,że poświecaja taki jeden dzień w roku na walkę o swoje prawa.
Gdy my bedziemy jeśc kolację to ich media pokażą jako ofiary godne wspólczucia z powodu prezesa ,ale nie tego z  PiSu.
Ogladam ogromna kolejke ludzi po chleb tylko dlatego ,ze jest smaczny,
ale raczej śmieszy mnie ta masa ludzi.bo to ich wolny wybór.
Oglądam te masy ludzi w marketach jakby świat miał sie jutro skończyć.
Słyszę ,że nawet po dwóch miesiacach można oddac prezent majac tylko paragon zakupu.
A co ja robie w takim dniu ?
Wykonuje pracę analityczna ;-),
szukam przecieku moich danych osobistych do sieci.
Podejrzewam osoby z [.....] ,sporo podszkoliłem sie przez ostatnie 2-3 dni o bezpieczeństwie w sieci i do tego posłuzyły mi świeta.
Podam link dp strony gdzie 30tysiecy ludzi w Polsce udostepniło swoje Imie i Nazwisko i numer IP i widnieje to w dość szczytnym celu ochrony doliny Rozpudy,ale mnie tam nie ma ,a i żaby mnie  nie ruszaja tylko mój trop trafił na tą stronę na której ktoś zagrał na uczuciach obrońców przyrody.

http://via-baltica.darz-bor.info/protest/index.php?entry=14100

Oczywiscie i ja  czekam aż rodzinka upora sie z kolacją.
Potem znowu zamkne sie w tym swoim swiecie bo mój ten inny jest nie do ugryzienia na razie ,bo taki jestem niedopasowany ;-)

Tekst Zbynia jest mi jakos tak psychicznie bliski.

Salonowi blogerów szczęscia i powodzenia.