Nie od dziś jest wiadome, że posiadanie psa wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. To właściciel odpowiada za czyny swojego czworonoga i to na nim wisi obowiązek przestrzegania prawa, ale też przemyślanego i rozważnego działania na co dzień. Ciągłe trzymanie psa na smyczy czy puszczanie go luzem? – ten temat budzi gorące dyskusje pomiędzy „psiarzami”, a „antypsiarzami”. W jakiej sytuacji, gdzie, i czy w ogóle powinno się puszczać psa bez smyczy? O tym dzisiejszy artykuł.
Oczywiście na to pytanie przeciwnicy czworonogów bez wahania odpowiedzą, że powinno się psa trzymać na smyczy, z dala od ludzi, cywilizacji, najlepiej tylko na własnym podwórku. Czy mają oni rację? Nie do końca, ale prawda tkwi gdzieś pośrodku. Często problemem nie jest sam pies, a nierozsądni właściciele psów, którzy nie potrafią zapanować nad sytuacją. Niestety polskie prawo w sporze nie pomaga, ponieważ przepisy skąpo odnoszą się do obowiązku trzymania psa na smyczy oraz w kagańcu. Ustawa o ochronie praw zwierząt zabrania puszczania psów bez możliwości ich kontroli i oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela bądź opiekuna ( oczywiście nie dotyczy to terenu prywatnego). Art. 77 Kodeksu Wykroczeń nakłada na właściciela obowiązek szczególnej ostrożności: Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. Jednak ani jedna ani druga ustawa nie reguluje w jakim stopniu należy kontrolować swojego psa. W tej sytuacji liczy się zdrowy rozsądek opiekuna. Warto wiedzieć, że wielkość psa nie ma tutaj zupełnie znaczenia, ani też czy może on faktycznie spowodować uszczerbek na zdrowiu. Przepisy nie mówią tylko i wyłącznie o atakach psów, ale dotyczą one również sytuacji, gdy pies np. wybiegnie na jezdnię, tym samym powodując zagrożenie na drodze. Dodatkowo obowiązek kontroli nad psem nie należy tylko i wyłącznie do właściciela, ale również do tymczasowego opiekuna zwierzęcia. Nie ma znaczenia również fakt, czy wykrocznie było umyślnie spowodowane, czy też nie. Dodatkowo czy pies powinien mieć smycz i kaganiec regulują akty prawa miejscowego, uchwały Rady Miasta. W każdej gminie wygląda to inaczej, także zachęcam do zapoznania się z regulaminami miejsc, w których mieszkacie, bądź chwilowo przebywacie.
On nie gryzie!
Pewne jest, że spuszczanie psa ze smyczy, który totalnie nie reaguje na komendy jest skrajnie nieodpowiedzialne. Nawet jeśli pies nie jest agresywny, może podbiec do psa będącego na smyczy, który wykazuje agresję, jest chory, po szczepieniu, bądź lękliwy. Może również wbiec pod koła roweru, czy też samochodu. Sama często spotykam się z sytuacją, gdy spuszczony pies podbiega do moich hasiorów prowadzonych na smyczy. Całe szczęście z racji, iż są one przyjacielsko nastawione do całego świata, najczęściej są po prostu zaczepiane do zabawy. Czasami jednak zdarza się, że pies podbiegający wykazuje agresję wobec nich i niestety, ale to ja muszę zadbać o to by nie doszło do żadnej większej awantury, pogryzień, ponieważ właściciel spuszczonego psa udaje, że nie widzi sytuacji, jest zbyt daleko, jest zajęty rozmową, bez kontaktu ze światem zewnętrznym wpatruje się w ekran telefonu, bądź też stoi i nawołuje psa, który kompletnie nie reaguje. W takiej sytuacji totalnie nie przekonują mnie słowa „On nie gryzie”, ponieważ normalną rzeczą jest, że jeśli drugi pies poczuje się zagrożony, będzie chciał siebie oraz swojego właściciela obronić. Odpowiedzialny opiekun to taki, który cały czas obserwuje zachowania swojego psa, a gdy pojawi się inny pies czy spacerowicz przywołuje swojego psa i zapina mu smycz. Wielkość psa nie ma tu znaczenia. Nigdy nie mamy pewności, czy oba psiaki się polubią. To tak jak z ludźmi, czasami też nie lubimy się od pierwszego spojrzenia i nikt nie może na nasze odczucia wpłynąć. Jeśli chcemy by nasz psiak pohasał z innym, warto zapytać jego właściciela, czy jest to dobry pomysł. To nie kosztuje wiele wysiłku, a może uchronić nas oraz nasze psy przed niebezpieczeństwem.
Pies a dziecko
Kolejną sprawą jest to, że psy spuszczone bez smyczy w parkach są zagrożeniem dla dzieci. Nie chodzi tu tylko o pogryzienia, ale biegnący pies może przewrócić małe dziecko. Dlatego odradzam w miejscach publicznych puszczania szczególnie psów nadpobudliwych, szybkich i ruchliwych. W takich momentach właściciele psów zawsze są na przegranej pozycji i ze względu na dobro swojego czworonoga powinni dbać o to, by do takich sytuacji nie dopuszczać. Odmienną kwestią jest to, że rodzice często postępują bardzo nieodpowiedzialnie i pozwalają na to by dzieci podbiegały do psów będących na smyczy, wyciągając do nich ręce. Tutaj uważam, że dużą rolą nas, psiarzy jest przestrzeganie rodziców przed takim zachowaniem i uczenie ich rozwagi i ostrożności. Nie każdy pies jest zabójcą, ale też nie wszystkie psy mają dobre doświadczenia związane z ręką człowieka, zachowaniem dzieci, czy też najzwyczajniej w świecie są osobnikami bojaźliwymi, które w swojej obronie mogą zrobić krzywdę.
Pies i reszta świata
Psy puszczone luzem są często zmorą dla osób uprawiających aktywności, takie jak: bieganie, jazda na rolkach, czy na rowerze. Często psiaki boją się, dlatego reagują agresywnie – skaczą , ujadają, wbiegają pod koła, czy też chwytają za nogawkę spodni. Pamiętajmy, że mimo, iż może nam się wydawać to dziwne, niektórzy naprawdę nie lubią psów, albo się ich bardzo boją. I to, że Twój kudłacz jest najsłodszym pieskiem na świecie wcale nie musi zmienić ich nastawienia. Sportowcy często mają przygotowany plan treningowy i na pewno nie jest w niego witanie się z psem, czy też ucieczka przed agresywnym osobnikiem. W takiej sytuacji należy wykazać się choć odrobiną wyobraźni i nie stwarzać niepotrzebnie nieprzyjemnych sytuacji.
Pies na ulicy
Nigdy nie poprę chodzenia bez smyczy w pobliżu jezdni. Byłam świadkiem sytuacji, gdy pewna starsza Pani zostawiła psa bez smyczy przed apteką, a sama weszła do środka. Pies wydawał się być wiekowy i bardzo spokojny. Niestety wystraszył się czegoś na chodniku i uciekł na jezdnię, na której stanął. Całe szczęście kierowca samochodu był bardzo uważny, jechał z niedużą prędkością i udało mu się zatrzymać pojazd przed czworonogiem. Gdy sytuacja została opanowana, pies wrócił na chodnik, podeszłam do właścicielki i zwróciłam jej uwagę. Pani była mocno zdziwiona sytuacją, ponieważ „nigdy się to nie zdarzyło”. No właśnie – „nigdy”…Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak zareaguje nasz pies na różne sytuacje. Może wystraszyć się hałasu, huku petard, szybko jadącego roweru i gdy nie będzie przypięty może się to skończyć tragicznie. Nie zapominajmy proszę o tym.
Smycz na zawsze?
Czy w takim razie nigdzie nie można wypuszczać psów bez smyczy? Oczywiście, że można i jest nawet to wskazane, ponieważ w trakcie biegania w mózgu psa wytwarzane są endokannabinoidy, które dają poczucie euforii, a przecież każdy opiekun lubi patrzeć na to, gdy jego pies jest szczęśliwy. Jednak należy wybrać do tego odpowiednie miejsce, wystarczy tylko poświęcić swój czas na znalezienie takiej przestrzeni. To nic nie kosztuje, a może zapobiec wielu nieprzyjemnym sytuacjom. Wielu osobom udaje się znaleźć ustronne, spokojne miejsca, z dala od ludzi, gdzie ich przyjaciel może się wybiegać. Dobrym wyjściem jest również wychodzenie ze swoim pupilem wczesnym porankiem, albo późnym wieczorem, wtedy gdy na dworze jest mało ludzi oraz innych psiaków. Psa bez wątpienia można puścić bez smyczy na terenie prywatnym, dbając o to by nie wymknął się poza ogrodzenie, czy granice działki. Dodatkowo w aglomeracjach miejskich powstaje coraz więcej specjalnych ogrodzonych wybiegów dla psów. Można również spróbować znaleźć parki mniej uczęszczane przez ludzi. Niestety wbrew panującemu przekonaniu puszczanie psa bez smyczy w obszarach leśnych jest niedozwolone. Wiąże się to z występowaniem dzikiej zwierzyny, ryzykiem ataków, czy też przenoszenia chorób.
Należy dodać, że istnieją oczywiście też takie psy, które są posłuszne i zsocjalizowane - są bardzo dobrze wychowane albo po prostu taka ich spokojna psia natura. Jeśli opiekun ma pełną kontrolę nad psem, jest uważny i czujny, pies trzyma się blisko i na każdą komendę przybiega do właściciela, to nie ma potrzeby ciągłego trzymania czworonoga na „sznurku”. Warto jednak pamiętać, że jeśli podbiega w naszą stronę obcy pies, dobrze zapiąć naszemu ogoniastemu smycz, ponieważ w razie psiej awantury prościej będzie zapanować nad sytuacją.
Dobrze czasem spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, nie tylko i wyłącznie ze swojej. Pamiętajmy, że zakazy nie biorą się z niczego. Często spowodowane są właśnie nieodpowiedzialnym zachowaniem ze strony właścicieli, a co za tym idzie skargami ze strony osób, które nie czują się bezpiecznie przy biegających luzem psach. Do tego należy również dodać notoryczny brak sprzątania kup po swoich czworonogach. Dopóki psi właściciele nie nauczą się spacerowego savoi vivre zakazy będą istnieć. Dlatego zachęcam do tego by być odpowiedzialnym właścicielem, szanować zarówno swojego czworonoga, jak i inne psy, wspólną przestrzeń oraz ludzi dookoła. Pamiętajmy słowa Alexisa de Tocqueville : „Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.”
Inne tematy w dziale Rozmaitości