Drugi test na wiedzę: Światło. Pierwszym był test na STW!
http://przyroda.salon24.pl/614601,obiektywna-prawda-o-nierownowaznosci-masy-i-energii-cz-2
Jestem w luksusowej sytuacji – mogę spokojnie wyrażać myśli i żadna miernota salonowa nie przyjdzie na mój blog wymądrzać się i opowiadać farmazony. Nie, nie dlatego, że te miernoty są u mnie zablokowane, ale oni doskonale wiedzą, że wypiendryczać się mogą na wzajemnie na swoich blogach, gdyż to oni mnie blogują gdy im piszę prawdę.
Najnowszy przykład: niejaki "mythink" (powinien był wybrać nick, który lepiej do niego pasuje, np.: "mypenis") w trosce o moją godność zablokował mi możliwość komentowania, czym uniemożliwił mi zareagować na kolejne wydaliny zostawione na jego blogu przez "larwę" z Nowej Huty:
#Podoba mnie się to, że era indywidualistów także przechodzi do historii, a przebija się praca zespołowa. RAZEM można więcej niż osobno#
Przyjmijcie do wiadomości tam, w Nowej Hucie, że RAZEM w nauce można zrobić tylko jedno: WIELKĄ KUPĘ i przyznać ZBIOROWEGO medalika, który żydzi nazywają między sobą "Naszą Nagrodą".
Samocenzura miernot na moim blogu stwarza również luksusową sytuację dla tych, którzy chcą się sprawdzić w warunkach naturalnych ("na żywo"), gdyż żaden cham typu robbaks (vel "larwa" z Nowej Huty), deda, czy snafu nie odważy się na tym blogu naigrywać z kogokolwiek, gdyż od razu dostanie nie tylko po łapach, ale i po jajach.
A teraz przechodzę do sedna sprawy.
Od samego początku pobytu na tej platformie obserwuję z wielkim zainteresowaniem poczynania prof. Arkadiusza Jadczyka.
I nie dziwota, przecież klasyfikuje on siebie w kategorii: "fizyka", dodając przy tym, że jego specjalność to "ani pies, ani wydra", czyli "fizyka matematyczna".
Raz nawet, przy pierwszym teście (STW), próbowałem z nim nawiązać roboczy kontakt, ale dała o sobie znać jego wredna cecha – wymagać od swojego interlokutora wiedzę absolutną, czyli od razu kłaść na łopatki poszukiwanie płaszczyzny potencjalnej współpracy. A co najciekawsze – ten symulowany atak z jego strony, ma na celu osłonę własnych luk w zdobytej wiedzy i błędów w jej wykorzystaniu.
Tym razem zadałem jemu bardzo poważne i jednoznacznie logiczne pytanie o sens fizyczny zawarty w pojęciu "światło białe":
1. Jaka jest długość fali światła białego?
oraz dwa pytania o rezultaty eksperymentów polegających na przepuszczaniu promienia światła białego przez układ filtrów ustawionych na dwa różne sposoby:
2. Co zobaczysz na wyjściu, gdy promień światła białego przepuścisz przez kolejno ustawione filtry: 700 nm; 550 nm; 475 nm i na koniec 400 nm ?
3. Co zobaczysz na wyjściu, gdy promień światła białego przepuścisz przez kolejno ustawione filtry: 400 nm; 475 nm; 550 nm i na koniec 700 nm ?
Zareagował tak, jak tego oczekiwałem, czyli zadał mi pytanie wsteczne:
Zdefiniuj światło białe. Ale zdefiniuj tak, by nie było żadnej to a żadnej wątpliwości czy dane światło jest białe czy nie.
Jak Ci się uda tak zdefiniować, wtedy pojedziemy dalej z Twoimi pytaniami.
Od razu zrozumiałem, że zaczyna się szukanie dziury w całym. Przecież normalny człowiek podałby swoją definicję tego terminu, lub określiłby zawartość tego pojęcia ze swojego punktu widzenia, ale Arkadiusz Jadczyk, nie jest normalnym człowiekiem. On jest "FIZYK" i do tego "FIZYK MATEMATYCZNY".
Po chwili namysłu doszedłem do wniosku, że poruszony przeze mnie temat jest zbyt poważny, żebym na tym etapie obrażał się na zachowanie A. Jadczyka, więc poinformowałem go, że nie podam swojej definicji na tym etapie:
#Nie na tym etapie!#
po czym, zacytowałem mu dwie definicje:
Pierwsza - znaleziona w internecie:
światło białe - to światło zawierające fale elektromagnetyczne o wszystkich możliwych częstotliwościach w widzialnej części widma w odpowiednich proporcjach, np. światło słoneczne
Druga - to definicja Newtona:
światło białe składa się ze światła o długości fal w całym widmie widzialnym.
Jego reakcja na te dwie definicje zaskoczyła mnie:
#Definicja fatalna.#
Od czasów Newtona wszyscy używają tej definicji, aż tu nagle, gdy ja poruszyłem ten temat stało się to, co ze słów mamy, wypowiedzianych podczas oglądania kolejnej transmisji po zamachu na J.F.K., wryło mi się w pamięć na całe życie:
"Mają gęby pełne frazesów, ale prawdy nikt nie mówi".
Byłem przekonany, że słowa profesora fizyki o tym, że definicja Newtona jest fatalna wywoła ożywioną dyskusję, ale mudaki wymądrzają się tam, gdzie ja nie mogę się wypowiadać.
Kilka jednak wypowiedzi poruszających ten problem pojawiło się na blogu:
1. #Skoro jest to problem, można go potraktować po inżyniersku - światło żółte w okolicy długości fali 550 nm jest bardzo podobne do białego - trochę pomanipulujemy natężeniem i oko ludzkie nie odróżni#
2. #Gdyż nie jest definicją. (Zacytowane zdanie jest jedynie mało precyzyjnym twierdzeniem.)#[tak Bjab skomentował cytat o wypowiedzi Newtona, potwierdzając słowa mojej mamy o gębach pełnych frazesów – komentarz mój].
3. #Światło białe to takie, które widzimy gdy patrzymy się na ciało czarne (doskonale).#
Jakby tego wszystkiego było mało odezwał się jakiś "neuropatolog" (EM477), który dopatrzył się w kamerze cyfrowej i/lub w oku człowieka krasnali, którzy tworzą algorytmy obliczeniowe:
#Widziane przez nas swiatlo biale jest wynikiem procesu znanego w fotografii jako balans bieli. W czasach fotografii analogowej balans bieli byl tworzony przez sklad materialow fotograficznych i filtry optyczne. W kamerach cyfrowych balans bieli jest tworzony przez algorytmy obliczeniowe. Kazdy z nas ma na wlasny uzytek podobny algorytm wbudowany w mozg gdzies miedzy okiem a "ekranem", na ktorym ogladamy sobie nasza rzeczywistosc. Zatem pytanie o dlugosc fali swiatla bialego jest pozbawione sensu fizycznego.#
Zwracam uwagę na to wytłuszczone i podkreślone zdanie. Autor tego zdania sugeruje, że ja zadaję bezsensowne pytania. Obiecuję, że wepchnę jemu te słowa do tego organu, z którego one wyszły.
Znalazł się nawet odważny, który pokusił się o odpowiedź na pytania o rezultaty eksperymentów:
#Z filtrami mam do czynienia głównie w Excelu, więc nie czuję się kompetentny w rozważaniach filtrów światła, ale na chłopski rozum, kolejność nie powinna mieć znaczenia, więc efekt z pytania nr 2 będzie identyczny z efektem z pytania nr 3#
Z odpowiedzi wynika, że on jest bardziej niekompetentny, niż odważny, a jeszcze do tego, chyba się fatalnie odżywia i ... gadzi za sobą, nie zważając na to, że odbywa się to na salonie.
Profesor Jadczyk milczy. Oznacza to,że typowo po profesorsku stara się uniknąć koneczności zajęcia konkretnego stanowiska w tych kwestiach (albo się poducza).
Pozostaje mi tylko przypomnieć problem, który leży w osnowie tego tekstu:
1. Jaka jest długość fali światła białego?
2. Co zobaczysz na wyjściu, gdy promień światła białego przepuścisz przez kolejno ustawione filtry: 700 nm; 550 nm; 475 nm i na koniec 400 nm ?
3. Co zobaczysz na wyjściu, gdy promień światła białego przepuścisz przez kolejno ustawione filtry: 400 nm; 475 nm; 550 nm i na koniec 700 nm ?
Wypowiadajcie się wszyscy. Ja nie gryzę!
To był wstęp. Odpowiedzi na te pytania udzielę w tekście, któremu dam tytuł "Jaka jest długość fali światła białego? Cz.2"
Inne tematy w dziale Technologie