Aparatura Thomsona
Aparatura Thomsona
Homo Homo
594
BLOG

I znowu wracamy do prądu elektrycznego. Cz. 2

Homo Homo Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Zajmijmy się analizą pierwszego filmiku poświęconego przez autora elektronowi.

1.http://vk.com/videos122543060?z=video221220412_168982333%2Falbum122543060

Od razu przyznaję się bez bicia, że nie rozumiem, dlaczego tak nazwał ten film jego autor. Przecież zagadnienie, które stanowi kanwę tego filmu jest zdecydowanie szersze niż sam elektron.

Niby ciekawie narrator połączył ze sobą generator ramkowy z aparaturą Thomsona do produkcji promieni katodowych, ale według mnie taki przykład jest mało przekonywujący, gdyż debile typu "salonowi fizykaliści" od razu będą przekonywać czytelników, że tylko niewielka ilość elektronów przelatuje przez maleńką dziurkę w anodzie, a pozostałe krążą w obwodzie i dlatego nie dostrzegamy destrukcji materiału (sic!).

Ilu czytelników widziało pracującą aparaturę Thomsona? A ilu ludzi widziało taką aparaturę pracującą 24 godziny na dobę?

Intelektualnie ten przykład jest bez zarzutu, ale on nie jest konsekwentnym opisem zjawiska, gdyż zaczyna się ono w oficjalnej fizyce (czyli w podręcznikach) od tego, że atomy metalu w siatce krystalicznej są ... JONAMI, co samo po sobie dyskwalifikuje tak fizykę, jak i ludzi, którzy uważają się za fizyków.

Dlaczego niby są jonami? Ponieważ według debili fizykalnych atomy metalu oddają elektrony do przestrzeni międzyatomowej i to właśnie te elektrony są nośnikami prądu elektrycznego.

Niech im jednak będzie. Niech te elektrony się odrywają od atomów i poruszają się pod wpływem .... (czego?) w przewodnikach i odbiornikach (odpowiedź na pytanie "czego?" to kolejny skandal w zmyśleniach o prądzie elektrycznym).

Każdy rysunek takiego obwodu, to zamknięte koło, a więc bardzo trudno jest dotrzeć do tych zakutych łbów z jakąkolwiek inną logiczną informacją.

Nie wolno zapominać, że fizykaliści to cwaniacy, którzy specjalnie publikują podręczniki z różnymi błędami, a gdy znajdzie się odważny, który zwrócił uwagę na taki błąd, to fizykaliści szydzili z niego, że uczy się nie z tych książek.

Doskonały przykład można zobaczyć na ilustracjach tej notki. Piękny rysunek, który znalazłem w książce "Fizyka I Wykłady Dr Michała Marzantowicza pokazuje, że emisja elektronów z katody nie jest związana z przepływem prądu z podłączonego źródła.

Katoda na tej ilustracji nie jest włączona w obwód prądu elektrycznego

A przecież ja, omawiając to zagadnienie prezentowałem inny przykład prosto z życia. Do tego ilustrowałem go fotografiami konkretnego fragmentu rzeczywistego obwodu elektrycznego.

Zamiast zajmować się dyskusyjnym przykładem generatora ramkowego i aparatury Tomsona przyjrzyjmy się temu zagadnieniu na przykładzie rzeczywistego generatora w elektrowni i odbiorników prądu elektrycznego wyprodukowanego przy pomocy tego generatora.

Generator pracuje 24 godziny na dobę przez jedenaście miesięcy w roku (minimum) i w tym czasie wysyła elektrony fizykalne do sieci. Przychodzą one do odbiorców i ... wysyłane są bezczelnie do ziemi (nie ma żadnego powrotu tych elektronów do elektrowni!).

Generator jest niewątpliwie większy od generatora ramkowego, ale on produkuje megawaty energii elektrycznej i oddaje je do sieci.

Gdyby prądem były elektrony, to generator rozsypałby się na naszych oczach, ledwo tylko zacząłby pracować. A rozsypuje się? Nie! I jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest to, że pochwili pracy takiego "elektronowego generatora" na przewodach odprowadzających prąd wytworzyłby się tak duży dodatni ładunek, że swobodne elektrony w przewodniku płynęłyby do generatora, a nie od niego.

Porównałem ten film z komentarzem znalezionym pod jedną z moich notek dlatego, że autor tego komentarza jednoznacznie daje świadectwo jednokierunkowości przepływu prądu – od generatora do ZERA, którym jest ziemia.

 

Przejdźmy teraz do filmiku pod numerem 2 nazwanego przez autorów filmem o prądzie elektrycznym, chociaż każdy, kto obejrzy ten film będzie zaskoczony, gdyż jedynym zagadnieniem omawianym w tym filmie jest ...ELEKTROSTATYKA!

http://vk.com/videos122543060?z=video221220412_168676480%2Falbum122543060

Elektrostatyka tak omawiana jest miażdżąca dla fizykalistów.

Biorą oni dwa dielektryki (materiały, w których elektrony są silnie związane z atomami) – sierść i pałeczkę ebonitową, pocierają je o siebie i ... jeden dielektryk oddaje elektrony, a drugi je przyjmuje.

 

Hobbysto!

Proponuję Tobie zrobienie jednego eksperymentu (oczywiście, mogą ten eksperyment zrobić wszyscy, którym nie leń):

- weź kawałek sierści i kilka pałeczek ebonitowych;

- potrzyj tym kawałkiem pierwszą pałęczkę ebonitową;

- następnie weź drugą pałeczkę ebonitową i potrzyj tym samym kawałkiem sierści;

- i powtarzaj tą operację aż do ostatniej pałeczki, pamiętając o tym, żeby za każdym razem kolejne pałeczki rozładowywać do tego samego elektroskopu.

 

Rezultat tego eksperymentu to śmierć dla fizykalnej fizyki!

Zobacz galerię zdjęć:

Aparatura Thomsona według podręcznika Fizyka I Wykłady Dr Michała Marzantowicza
Aparatura Thomsona według podręcznika Fizyka I Wykłady Dr Michała Marzantowicza Promienie katodowe - szkic ideowy
Homo
O mnie Homo

"Buduję mosty". Przyroda moimi oczyma.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Technologie