Przyszedł czas konstruktywnie zakończyć analizę eksperymentu przeprowadzonego w Instytucie Weizmanna, który to eksperyment dał podstawy "eine"-mu rozwodzić się na temat holizmu w makroskopowym świecie przyrody:
Dostępna naszemu poznaniu przyroda wykazuje holizm.
w oparciu o zmyślone własności elementów (w tym przypadku elektronów) w świecie mikroskopowym:
Seria pomiarów dała wynik: prawo Charlesa de Coulomba oddziaływania dwóch dipoli magnetycznych makroskopowych (zob.poz.(6) str.371-384 ) obowiązuje także w świecie cząstek elementarnych !
Pierwszy cytat, to absolutna prawda, chociaż trzeba podkreślić, że nie wystarczy prosto złożyć składniki nowego bytu, żeby ujawniły się nowe jakości.
Rozważmy taki przykład:
Gdy mieszamy ze sobą w normalnych warunkach dwa proszki, tlenek żelaza i węglan baru, to otrzymujemy mieszaninę proszków.
Tą mieszaninę poddajemy prasowaniu i spiekaniu. Otrzymujemy bryłę o zadanym kształcie.
Dopiero gdy tą bryłę poddajemy magnesowaniu – pojawia się coś, co "eine" nazywa "pole magnetyczne", a ja "obszar magnetyczny".
Algorytmy tych procesów dla różnych magnesów można obejrzeć pod adresem:
http://www.abcmagnet.cz/pl/technologie-vyroby.php
Jak magnesujemy taką bryłę?
"Eine" będzie twierdził, że umieszczamy ją w polu elektromagnetycznym wywołanym przez cewkę.
Ja zaś nie zgodzę się z nim i twierdzę, że przepuszczamy przez nią prąd elektryczny, czyli elektrina, które wirują dookoła cewki magnesującej.
Zadajmy sobie pytanie; Czym w takiej sytuacji jest magnes i co to jest "pole magnetyczne" (po mojemu – "obszar magnetyczny")?
"Eine" i jego poplecznicy nie udzielą odpowiedzi na to pytanie, gdyż musieliby dojść do wniosku, że mieszaninie tlenków udało się wydzielić z pola elektromagnetycznego jeden składnik – pole magnetyczne, i "przyczepić" go na trwałe do bryły składającej się z mieszaniny tlenków.
A przecież on sam nauczał, że linie sił pola magnetycznego wychodzą z jednego bieguna, a wchodzą do drugiego, a więc są układem dynamicznym.
Czym są te linie i dlaczego one są ruchome?
Ja twierdzę, iż obszar magnetyczny powstaje w ten sposób, że elektrina z prądu elektrycznego przechodzą na bryłę posiadającą kanały międzyatomowe i tworzą linie magnetyczne (a tak naprawdę linie elektryczne).
Po tych liniach poruszają się elektrina, a ich ładunki powodują ten ruch (każde następne popycha poprzednie). Mimo tego, że na jednym z biegunów one opuszczają ciało magnesu, to nie odrywają się od niego, gdyż elektroujemny ładunek magnesu trzyma je przy sobie na liniach.
Ja twierdzę, że "eine", tak jak i wszyscy inni fizycy (podkreślam - WSZYSCY) nie rozumieją zjawiska magnetyzmu i dlatego przenieśli swój model magnesu na elektron, z którego zrobili bączek, gdyż inaczej nie umieją wytłumaczyć widm atomowych.
Czy jest sposób na to, żeby nie okrzyknięto mnie krytykantem?
Jedyny sposób to zaproponować realny, możliwy do przeprowadzenia eksperyment, który jednoznacznie roztrzygnie spór o to, czym jest ten obszar, który pojawia się dookoła magnesu.
Projekt eksperymentu:
1. Zamawiamy u jednego producenta kilka ramkowych generatorów prądu elektrycznego.
2. Dwa generatory umieszczamy w rakiecie, którą wysyłamy na orbitę na wysokości 100 000 km od Ziemi. Ruch ramki jest wywołany silnikiem zasilanym z zewnętrznego źródła. Prąd wytworzony generatorem ramkowym zasila zamykacz obwodu majaka, który wysyła sygnały na Ziemię, co jest potwierdzeniem, że generator produkuje prąd elektryczny.
3. Pozostałe generatory rozdajemy różnym ośrodkom naukowym. Każdy z nich nadaje sygnał majaka, który jest odbierany w jednym z ośrodków naukowych. W jednym z tych ośrodków
Dyskusja rezultatów:
Jeżeli rację mają fizycy, to w czasie trwania eksperymentu generatory pracujące na orbicie i na Ziemi będą się zachowywały tak samo, a więc będą produkowały prąd o tych samych parametrach i tak samo długo.
Jeżeli rację ma Bazijew (a ja jestem przekonany, że on ma rację), to generatory pracujące na orbicie szybko przestaną pracować i ich majaki zamilkną.
Generatory przestaną pracować, gdyż rakieta będąc na tej wysokości będzie poza obszarem magnetycznym Ziemi, a więc magnesy generatora nie będzo miały skąd uzupełniać tych elektrin, które one oddały ramce.
Wnioski:
1. Jeżeli generatory zamilkną, to będziemy mieli jednoznaczny dowód na to, że nie ma żadnego pola magnetycznego, tylko mamy do czynienia z polem elektrycznym utworzonym przez elektrina krążące po liniach sił obszaru magnetycznego.
2. Wniosek opisany w pkt.1 będzie dowodem na to, że dookoła elektronu nie ma pola magnetycznego, gdyż pole to musiałoby być utworzone przez krążące dookoła elektronu elektrina, a to jest fizycznie niemożliwe z bardzo prozaicznych powodów.
A) ładunek elektronu jest ponad 241 milionów razy większy od ładunku elektrino, a więc on natychmiast przyciągnąłby elektrina znajdujące się w jego pobliżu do siebie rozpoczynając w ten sposób Odwrotne Przejście Fazowe Wyższego Rzędu czyli ... tworzenie materii.
Zjawisko to ma miejsce w najwyższych partiach atmosfery. Między innymi dlatego Ziemia posiada atmosferę.
P.S.:
Na tym blogu pojawił się jak błyskawica i szybko znikł niejakiś tumański, który zdążył rzucić lozung:
jakiś porządek we fizyce musi być
Też tak uważam i dlatego przytoczę pewnien bardzo ciekawy przykład:
Antyelektrony powstają przede wszystkim przypromieniowaniu beta plus. W rozpadzie tym proton w jądrze atomowym ulega przemianie na neutron, pozyton oraz neutrino elektronowe.:
22/11Na => 22/10 Ne + p(+) + neutrino
Jaki nieporządek dostrzegacie w tym fizycznym procesie?
Komentarze
Pokaż komentarze (19)