Dziś rano media doniosły (por. [1], [2], [3]), że Korea Północna ogłosiłastan wojny (state of war) z Koreą Południową. Stany Zjednoczone stwierdziły, że poważnie traktują ową deklarację. Sprawa ta jest kłopotliwa z kilku powodów. Po pierwsze, Kim Dzong Un stwierdził, żenadszedł czas wyrównania rachunków z amerykańskimi imperialistami (por. [4]). Oznacza to, że deklaracja wojenna owego komunistycznego watażki nie jest wymierzona jedynie w południowego sąsiada. Oczywiście nawet gdyby była wyłącznie w niego wymierzona, Stany Zjednoczone nie pozostałyby bierne, ale chodzi o sam fakt zdefiniowania wroga. Po drugie, niecałe dwa miesiące temu Korea Północna przeprowadziła udaną próbę atomową (por. [5]). Spotkało się to z potępieniem ze strony Stanów Zjednoczonych, Rosji, Chin, Japonii i Wielkiej Brytanii. Po trzecie, mimo tego potępienia nie jest do końca pewne, jak zachowają się w nowej sytuacji Rosja i Chiny.
Trudno jest w tej chwili wyrokować jak sytuacja się rozwinie. Możliwych jest kilka scenariuszy. Najlepszą sytuacją byłaby ta, w której wszystko rozejdzie się po kościach. Może nie dla mieszkańców Korei Północnej, ale dla reszty świata. Możliwa jest też faktyczna akcja zbrojna. I tutaj sytuacja robi się niebezpieczna, ale tylko w jednym z dwóch możliwych scenariuszy. Jeżeli Korea Północna faktycznie dysponuje bronią nuklearną oraz zaawansowaną siłą zbrojną innego typu, to jej pierwsze uderzenie może być tragiczne nie tylko dla mieszkańców Korei Południowej ale również dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Być może jednak komuniści z Korei nie dysponują faktycznie dużą siłą. Rozpoczęcie konfliktu w takiej sytuacji byłoby równoznaczne z ich końcem. Chyba, że wstawią się za nimi Chiny, czego wykluczyć nie można. Niewiadomą pozostaje również reakcja Iranu, a zachowanie Rosji stoi pod (tylko trochę mniejszym) znakiem zapytania.
Na każdą z ewentualności musimy być przygotowani. Oczywiście najlepiej by było, gdyby nasz wywiad dostarczył rządowi odpowiednich informacji o tym, jak sytuacja się rozwinie. Nie wiemy niestety czy takie informacje posiada, ani czy może je zdobyć w możliwie krótkim czasie. Dlatego też trzeba zastanowić się nad wszystkimi ewentualnościami, ale jedno wydaje się pewne. Jak długo jest to możliwe, w sprawie dalekowschodniego konfliktu, musimy zachować neutralność.
W przypadku pokojowego rozwiązania dzisiejszych napięć nikomu nie nadepniemy na odcisk. W przypadku konfliktu wejdziemy do niego późno lub wcale. Być może Stany Zjednoczone nawet nie skierują do nas propozycji współuczestnictwa w tym konflikcie, co byłoby nam bardzo na rękę. Nic bowiem nie możemy na nim zyskać.
Jeżeli jednak nasze sojusznicze zobowiązania wymuszą nawet minimalny udział naszych sił zbrojnych w tym konflikcie, to najgłupszą rzeczą jaką możemy zrobić jest odwalenie brudnej roboty za free. Niekoniecznie musimy domagać się zniesienia wiz, ale już np. inwestycji którejś z amerykańskich firm w Polsce jak najbardziej. Niekoniecznie musi to być inwestycja w sektor militarny. W dobie kryzysu przyda się każda. Zawczasu podpisany kontrakt na ładną sumę, powiedzmy na trzy lata byłby satysfakcjonujący. Oczywiście o ile koszty naszej pomocy militarnej Stanom Zjednoczonym, zostaną w pełni przez nich pokryte. Łącznie z ubezpieczeniami i żołdem dla wojskowych.
Jeżeli do tego nie dojdzie, na co mamy nadzieję, należy uruchomić wszelkie możliwe siły wywiadowcze i dyplomatyczne (głównie idzie tu o ambasady) w regionie, by mieć stały dopływ wiarygodnych informacji. Nie wiemy ile polskich firm prowadzi interesy w tym regionie, ale wszystkie trzeba zabezpieczyć. Ostatecznie od tego jest wywiad i dyplomacja. Być może udałoby się zwiększyć udział polskich przedsiębiorstw w tamtym regionie jeżeli mądrze rozegrałoby się ten konflikt.
Najbardziej kłopotliwą sytuacją byłaby ta, w której rozpoczęłaby się wojna, a stronami konfliktu byłyby z jednej strony Stany Zjednoczone i państwa NATO, z drugiej zaś Korea Północna, Chiny, Rosja oraz Iran.Na szczęście taka możliwość jest mało realna, choć nie wolno jej wykluczyć.
Najdogodniejszą sytuacją – w wypadku wybuchu wojny – byłby konflikt, w którym Rosja poparłaby Stany Zjednoczone, a Chiny i Iran Koreę Północną. Ewentualnie odwrotnie, by Chiny poparły Stany Zjednoczone, a Rosja Koreę Północną. Drugi wariant jest mniej możliwy, ale oba dają ten sam zysk. Odciągają Rosję od spraw europejskich, co pozwoliłoby nam swobodniej działać na naszej lokalnej arenie. W przypadku sojuszu chińsko-amerykańskiego, jesteśmy w wyjątkowo dogodnej sytuacji, w przypadku rosyjsko-amerykańskiego też, choć trochę mniej.
Skierowanie sił i zaangażowania Rosji jak najdalej na wschód jest jednym z ważniejszych celów, jakie polska polityka zagraniczna powinna sobie postawić. Sam konflikt nie pozwoli nam zapewne wzmocnić znacząco naszej pozycji w Europie, ale jeżeli osłabną wpływy rosyjskie będzie to wzmocnienie widoczne. No chyba, że konflikt się przeciągnie a państwa europejskie (zwłaszcza państwa Unii Europejskiej) zaczną łożyć nań spore pieniądze. Wtedy faktycznie możemy coś więcej wywalczyć.
Niezależnie jak potoczą się sprawy, najważniejszą rzeczą jest jak najdłuższe zachowanie neutralności w tym konflikcie. Oczywiście nasza dyplomacja może mówić o paskudnym reżimie totalitarnym oraz o konieczności pokoju i szybkiego rozwiązania kłopotliwej sytuacji, ale nic poza tym. Miejmy nadzieję na pokojowe rozwiązanie sytuacji, lub na rozwiązanie w stylu filmów szpiegowskich z interwencją wywiadów i obaleniem komunistycznego dyktatora. Na tym wszyscy by skorzystali.
[1] www.rp.pl/artykul/312323,995237-Koree-w-stanie-wojny.html
[2] wpolityce.pl/wydarzenia/50227-rezim-polnocnokoreanski-robi-kolejny-krok-i-oglasza-stan-wojny-z-korea-poludniowa
[3] www.cbsnews.com/8301-202_162-57577110/north-korea-says-its-entering-state-of-war-with-south/
[4] www.fronda.pl/a/korea-polnocna-wypowiedziala-wojne,27226.html
[5] www.rp.pl/artykul/979929.html
Balthasar Colbert
&
Nikanor
Dwóch zgredów z filozoficzno-analitycznym zacięciem, mających nadzieję na uchylenie rąbka prawdy. Interesują nas idee, światopoglądy i argumenty. Chcemy wiedzieć jak ludzie uzasadniają to, co głoszą. Jesteśmy również autorami serwisu: http://luznemysli.pl/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka