Istnieje w naszym pięknym kraju ciekawa maniera, aby tłumaczyć biedę starszych pokoleń niżem demograficznym. Skoro młodych ludzi jest coraz mniej, to nie ma kto płacić na emerytury starszych. Bo jak Wam, drodzy czytelnicy wiadomo, ZUS nie obraca pieniędzmi wpłacanymi przez obywateli i nie lokuje ich, a przejada na bieżąco, licząc na następne wpłaty. Ten osobliwy sposób przynosi w konsekwencji kolejne kuriozalne pomysły związane z zachęcaniem obywateli do rozmnażania. Czym zachęcić Kowalskiego, aby miał więcej dzieci? Należy dać mu jakieś ulgi podatkowe, becikowe, dodatek czy inną zapomogę. Taka „prospołeczna” polityka prowadzi w efekcie do patologii. Skąd bierze się środki na owe dodatki i ulgi? Z kieszeni podatnika, który przez to biednieje. A skoro biednieje, to... nie będzie chciał mieć dzieci z obawy o to, że ich nie utrzyma! Co robi w takiej chwili rząd? Dokłada kolejny dodatek, który ma zachęcić Kowalskiego, jednocześnie uderzając w jego kieszeń.
To błędne koło obserwujemy już kilkanaście lat i nic nie wskazuje, żeby sytuacja miała ulec poprawie. Dodatkowo taka polityka „prospołeczna” prowadzi do degeneracji natury etycznej. Jak bowiem wygląda fakt, że za urodzenie dziecka dostaje się pieniądze? Element społeczny traktuje w tym momencie dziecko jak towar i mnoży się na potęgę, aby tylko dorwać się do pieniędzy, które zaraz przepije. Dzieci z takich domów lądują w domach dziecka i mają często złamaną przyszłość, o czym rząd zdaje się zapominać. Ale również i przyzwoity obywatel może w podświadomości wytworzyć sobie taki mechanizm pojmowania rozmnażania. Patrzy się więc na rodzicielstwo jako coś korzystnego z punktu widzenia ekonomicznego – dziecko staje się środkiem do pewnego celu. Przypomina to nieco coś, o czym niegdyś usłyszeliśmy, czyli „hodowli emerytów”. Ów emeryt posiada stały dochód oraz pewne ulgi, dzięki którym wzięcie go pod swój dach nie jest li tylko troską o niego, lecz korzyścią w tych trudnych czasach. Nie postulujemy tym samym, aby odebrać emerytom ich świadczenia. Uważamy, że rząd winien zapewniać takie warunki, aby nie była konieczna odgórna polityka „prospołeczna” czy „hodowanie emerytów”. W skrócie – aby ludzie mieli co włożyć do garnka i nie musieli żyć od pierwszego do pierwszego. Wtedy znikną problemy niżu demograficznego oraz wykorzystywania starszych ludzi, czego doskonałym przykładem są Polacy na emigracji.
Nikanor
&
Balthasar Colbert
Dwóch zgredów z filozoficzno-analitycznym zacięciem, mających nadzieję na uchylenie rąbka prawdy. Interesują nas idee, światopoglądy i argumenty. Chcemy wiedzieć jak ludzie uzasadniają to, co głoszą. Jesteśmy również autorami serwisu: http://luznemysli.pl/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka