Jak donosi portal fronda.pl (por. [1]), mamy na scenie politycznej do czynienia z nie lada intrygą. XIX-wieczna Francja, sztylety i zabawne pantalony były niegdyś idealnym tłem dla wszelkiego rodzaju hochsztaplerów i arcycwaniaków pokroju słynnego Talleyranda, lecz okazało się, że i nasza rzeczywistość też się do tego nadaje. Prezes Kaczyński wykazał się szpiegowskim sprytem i tylko czekać, aż na popularnych portalach z obrazkami pojawi się jako odtwórca głównej roli Jamesa Bonda.
Co nas jednak zastanawia jako obserwatorów naszego przytulnego grajdołu to reakcja Solidarnej Polski na zaistniałą sytuację. Od czasów antyku rzeczywistość polityczna różniła się od tej opisywanej przez różnorakich myślicieli, którzy skupiali się na tym, jak powinno się uprawiać tę niewdzięczną dyscyplinę. Nieczyste zagrania wpisały się w praktykę polityczną i trudno spodziewać się, że nagle politycy zostaną oświeceni i zmienią swoje podejście. Kluczową kategorią oceny sprawności działaczy czy partii jest więc skuteczność. Skoro przeciwnicy korzystają z szeroko rozumianej siatki szpiegowskiej, należy uruchomić siatkę kontrwywiadowczą, która będzie dezinformowała szeregi oponenta. Skupianie się na umoralnianiu adwersarza jest równie sensowne, co spodziewanie się cnotliwości u kurtyzany – owszem jest to z punktu widzenia moralności zgrabne, ale kompletnie nieżyciowe. Klub Solidarna Polska nie powinien więc teraz nagłaśniać sprawy na konferencji prasowej i szukać winnego poza swoim gronem, ponieważ będzie to oznaką dezorganizacji i słabości. Jeśli faktycznie działaczom SP zależy na osiągnięciu jakichkolwiek sukcesów we współczesnej polityce, muszą nauczyć się jak przemodelować swoje porażki w medialne sukcesy. Paradoksalnie prezes Kaczyński mógł wyświadczyć Solidarnej Polsce przysługę, bowiem dzięki jego zagraniu będzie się mówiło w mediach o klubie i można przedstawić tam swoją wersję. Tego jednak raczej się nie można spodziewać, ponieważ byłby to dość porządny prztyczek w stronę prezesa Kaczyńskiego, a działacze Solidarnej Polski z jednej strony chcą coś zrobić bez PiS, ale z drugiej nie chcą sobie spalić mostów. W efekcie osłabią swoją pozycję po to, by w razie czego z pochylonymi głowami powrócić do Prawa i Sprawiedliwości. Na ile to działanie będzie skuteczne, okaże się „w praniu”, ale będziemy mieli wyraźny sygnał, że działacze Solidarnej Polski są niezdolni do przeprowadzenia jakichkolwiek autonomicznych projektów i nie mają potencjału politycznego.
[1] www.fronda.pl/a/mata-hari-pis-afera-szpiegowska-na-prawicy,26625.html
Nikanor
&
Balthasar Colbert
Dwóch zgredów z filozoficzno-analitycznym zacięciem, mających nadzieję na uchylenie rąbka prawdy. Interesują nas idee, światopoglądy i argumenty. Chcemy wiedzieć jak ludzie uzasadniają to, co głoszą. Jesteśmy również autorami serwisu: http://luznemysli.pl/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka