Krystyna Pawłowicz – jałowa obywatelka?

Mieliśmy nadzieję, że debata o związkach partnerskich zakończy się wraz z głosowaniem w sejmie, lecz społeczeństwo jest na tyle poruszone całą sytuacją, że w Internecie aż roi się od dyskusji czy różnych obrazków. Mówiąc szczerze, nas również to dotyczy, ponieważ nie daje nam spokoju pewien krążący po sieci montaż, do którego odniósł się jeden z blogujących na portalu salon24 (por. [1]).

Obrazek ten przedstawia poseł Pawłowicz, na górze widnieją jej słowa: „społeczeństwo nie może fundować słodkiego życia jałowym związkom osób, z których nie ma żadnego pożytku”. Poniżej zaś, jako dowód rzekomej hipokryzji pani profesor, widnieje podpis następujący: „Krystyna, lat 60, niezamężna, bezdzietna, poseł na sejm”.

Ten z pozoru prawdziwy i śmieszny obrazek jest jednak świadectwem demagogii i tego, jak rzadko obecnie można doświadczyć solidnego rozumowania. Budowanie analogii między osobą, która z własnego wyboru bądź przyczyn losowych nie zdecydowała się na zamążpójście czy macierzyństwo a tymi, którzy nie mają takiej możliwości z naturalnej konieczności jest zwyczajną sofistyką. Rozumiemy, że pewne środowiska chcą ośmieszyć panią poseł za jej ostre słowa i niezbyt adekwatny dla debaty sejmowej ton wypowiedzi, jednakże zamiast demagogii, proponowalibyśmy krytykę merytoryczną i wytrzymującą test logiki. Pragniemy także nadmienić, że nie znamy żadnego projektu poseł Pawłowicz, w którym domagałaby się z powodu swojego „bycia singlem” jakichś przywilejów, więc tym bardziej analogia jest błędna. I tak na marginesie – gdy ktoś z lewicy jest „singlem”, to jest wolny i świadomy swoich wyborów. Gdy ktoś anty-lewicowy jest „singlem”, wtedy uznaje się go za nieudacznika. Moralność Kalego szanowna lewico?

[1] tomciapaluch.salon24.pl/481727,krystyna-pawlowicz-osoba-z-ktorej-nie-ma-zadnego-pozytku

Nikanor

&

Balthasar Colbert