Jak donosi wyborcza.pl (por. [1]), w Indiach rozpoczął się proces sprawców zbiorowego gwałtu na 23-letniej studentce, która zmarła w wyniku obrażeń. Tego typu przykre incydenty są zawsze przyczynkiem do wzmożonych dyskusji na temat kary śmierci.
Spór abolicjonistów i zwolenników kary śmierci przypomina niecositzkrieg, czyli tzw. wojnę siedzącą, jak mówiono na I wojnę światową (tę analogię zauważył dr P. Bartula). Obie strony okopały się na swoich stanowiskach i co jakiś czas strzelają do siebie z tych samych broni, jednak niewiele to zmienia. Nie ma więc sensu roztrząsać w tym tekście wszystkich za i przeciw karze śmierci czy to z punktu prawnego czy etycznego. Chcielibyśmy więc w ramach eksperymentu myślowego zaproponować następujący problem - jak ma się wypełnianie obowiązków państwa wobec kary śmierci. Skoro jednym z zadań państwa jest ochrona swoich obywateli, to czy spełnia ono swoją funkcję, jeśli jako obywatel czuję się zagrożony tym, że morderców po jakimś czasie wypuszcza się na wolność? Oczywiście można tutaj użyć jako kontr-argumentu następującej tezy: czy błędy sądowe nie powodują, że możemy się czuć zagrożeni? Przecież przez pomyłkę możemy zostać skazani na karę śmierci lub więzienia. Odpowiadamy tutaj – tak, to prawda, lecz ten argument nie jest argumentem przeciwko karze śmierci tylko, ale przeciwko karze w ogóle, bowiem może dotyczyć wszystkich przewinień. A chyba nie wyobrażamy sobie braku sądów z tego powodu? Jesteśmy więc ciekawi opinii szczególnie zwolenników państwa opiekuńczego, które w tak problematycznych okolicznościach, jak wypuszczanie z więzień morderców, być może nie spełnia swojej roli?
[1] wyborcza.pl/1,75477,13278137,Indie_chca_wieszac_gwalcicieli.html
Dwóch zgredów z filozoficzno-analitycznym zacięciem, mających nadzieję na uchylenie rąbka prawdy. Interesują nas idee, światopoglądy i argumenty. Chcemy wiedzieć jak ludzie uzasadniają to, co głoszą. Jesteśmy również autorami serwisu: http://luznemysli.pl/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura