Kancelaria Premiera podała, a Onet i Fronda obwieściły opinii publicznej, że najpopularniejszym zdjęciem premiera Donalda Tuska na serwisach społecznościowych byłoto, na którym widnieje przytulając z uśmiechem psa. Niewątpliwie jest to wizerunkowy sukces! Nie wolno jednak na tym poprzestawać. W ramach darmowych rad, które zawsze jesteśmy skłonni tak przyjmować, jak i dawać, przygotowaliśmy krótką listę innych metod polepszania wizerunku pana premiera.
Dogłębna analiza portali społecznościowych doprowadziła nas do przekonania, że jeżeli pan premier zechce pozować z kaczym dziubkiem(ang. „duck face”), na modłę wielu nastoletnich użytkowniczek tych portali, z pewnością poprawi swoje notowania. Przyjęcie tej strategii może jednak (z wiadomych powodów) zaowocować kolejnym spięciem na linii rząd – opozycja i doprowadzić w konsekwencji do wojny domowej oraz exodusu całego, dzikiego drobiu.
Inną mniej ryzykowną monetą byłoby strzelenie sobie tzw. słit foci z telefonu w lustrze. Być może nie przyniesie to spektakularnych efektów, ale album domowy zostanie wzbogacony
o nowy, cenny nabytek.
Kolejnym sposobem może być lajkowanie własnych postów na facebooku. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, każdy chciałby zalajkować post… zalajkowany przez premiera.
Po drugie, ci którzy uważają to za rzecz wysoce nieodpowiednią, z pewnością będą publicznie wzywać pana premiera do zaprzestania. W imię zasady „nieważne jak, byle mówili”, jest to metoda najodpowiedniejsza.
Na koniec można zawsze (choć robimy to niechętnie) zaproponować metodę na tzw. męża stanu. Polega ona na wzmocnieniu pozycji własnego państwa do poziomu światowych potęg
i uczynienia z niego lokalnego tygrysa gospodarczego. Wiąże się to z szeregiem zabiegów przygotowawczych takich jak: pozbycie się niekompetentnych urzędników (których rzecz jasna w całej Unii Europejskiej ze świecą w ręku szukać), gruntownej zmiany prawa czy zwalczeniu przestępczości do poziomu błędu statystycznego. Ta ostatnia technika jest najniebezpieczniejsza pod każdym względem. Może nie dać oczekiwanych efektów czy wręcz dać efekty odwrotne. Zwłaszcza jeżeli społeczeństwo dostrzeże własną siłę
w bogacącym się i rozwijającym państwie. Takie społeczeństwo bowiem może zacząć liczyć coś innego niż lajki na facebooku… a wtedy cóż pozostanie, jeżeli nie uśmiechnięte podejście do życia i pies przewodnik?
Balthasar Colbert
&
Nikanor
Dwóch zgredów z filozoficzno-analitycznym zacięciem, mających nadzieję na uchylenie rąbka prawdy. Interesują nas idee, światopoglądy i argumenty. Chcemy wiedzieć jak ludzie uzasadniają to, co głoszą. Jesteśmy również autorami serwisu: http://luznemysli.pl/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura