Jak donosi GUS (por. [1]), który zawsze jest gotów podawać lepsze dowcipy niż najlepszy kabaret, realne płace w III kwartale ubiegłego roku w sektorze prywatnym spadły 1%... w sferze budżetowej natomiast wzrosły natomiast o 0,2%.
Jest doprawdy zaskakujący w jaki sposób biedniejące społeczeństwo jest w stanie utrzymywać nie dość, że rozrastającą się administrację, to na dodatek co raz bardziej łapczywą. Wyjaśnienia tego należy szukać, jak nam się wydaje, w niczym innym niż w ofiarności i hojności polskich podatników. Zapewne w imię polskiej gościnności, i innych cnót tak bliskich naszym sercom, gotowi jesteśmy wszystkim nieba przychylić. A jak wszystkim to i urzędnikom.
Innym powodem może być również typowo republikańskie podejście (z jego cnotami), tak dobrze zakorzenione w naszym myśleniu i tak propagowane w ostatnich czasach, w którym dobro publiczne stawia się nad prywatne.
Wszystkie te cnoty są jak najbardziej pożądane. Wydaje nam się jednak, że ich pojmowanie uległo przez wieki pewnym, godnym odnotowania, zmianom. Bo czyż można być gościnnym, jeżeli nie ma co się do garnka włożyć? No i chyba czym innym jest dobro publiczne, a czym innym prywatne dobro publicznych funkcjonariuszy?
[1] www.ekonomia24.pl/artykul/706205,967387-Coraz-mniej-pracujacych.html
Balthasar Colbert
&
Nikanor
Dwóch zgredów z filozoficzno-analitycznym zacięciem, mających nadzieję na uchylenie rąbka prawdy. Interesują nas idee, światopoglądy i argumenty. Chcemy wiedzieć jak ludzie uzasadniają to, co głoszą. Jesteśmy również autorami serwisu: http://luznemysli.pl/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka