przegladidei przegladidei
273
BLOG

Uczcić wszystkie tradycje!

przegladidei przegladidei Polityka Obserwuj notkę 2

 (Tekst ten jest opublikowany z kilkudniowym opóźnieniem z wiadomych względów.)

 

   Jak co roku Święta Bożego Narodzenia sprawiają, że pewna grupa ludzi na świecie boleśnie uświadamia sobie nowy, konsumpcyjny charakter niemalże każdego religijnego święta. Ta sama grupa (a przynajmniej jej znaczna część) daje temu dzielny odpór w swych rodzinach i domach. By ta niezgoda była skuteczna, składamy im jedynie życzenia najlepszych świąt, spędzonych nie tylko z rodziną ale i w zupełnie starym charakterze. Oby było Państwa jak najwięcej. Pozostałym nie trzeba już nic życzyć, albowiem odebrali już oni swoją nagrodę.

   Z tego też powodu ten wpis nie będzie dotyczyć samych świąt ale pewnego incydentu związanego z obchodami innych wydarzeń. Oto w przyszłym roku będziemy obchodzili 150 rocznicę Powstania Styczniowego. To (jak i wszystkie inne powstania narodowe) są pewnymi symbolami dającym zarówno słodkie, jak i gorzkie świadectwo o charakterze narodowym. Słodka jest świadomość, że pragnienie wolności i posiadania własnego państwa, potrafi zmusić ludzi szlachetnych do nie liczenia się z ryzykiem utraty własnego życia. Gorzką, ta świadomość, jest pod względem realnego rozumienia polityki. W takiej diagnozie zgadzali się ze sobą Dmowski (demokrata i nacjonalista – czy narodowiec, w zależności od przyjętej konwencji) i Cat – Mackiewicz (monarchista, antynacjonalista i – podwójnie paradoksalnie – nielubiany przez piłsudczyków piłsudczyk). Być może z drugą, gorzką częścią owej świadomości zgodził się Parlament III Rzeczpospolitej rezygnując z jej obchodów, koncentrując się na propagowaniu tych wątków z naszej historii, które wzbudzają realistyczne myślenie o polityce. Jeżeli tak, to jakoś przyjdzie to być może przełknąć. Proszę tylko wskazać te propagowane realistyczne elementy.Nota bene Litwini nie mieli takich obiekcji i obchodzą tę rocznicę. Za pewne ze względu na owe szlachetne aspekty, czymś dziwnym jest bowiem obchodzenie pamiątek nierozsądnych decyzji politycznych. 

   Inna rocznica być może stanie się zatem przyczyną świętowania. Całkiem niedawno, bo 6 grudnia, na ręce marszałek sejmu Ewy Kopacz wpłynął wniosek wysunięty przez posła Ryszarda Terleckiego (PiS), w którym proponuje się by uczcić 120 rocznicę powstania Polskiej Partii Socjalistycznej (por. [1]). Członków tej Partii określa się jako wojowników o niepodległość (słusznie zresztą), jako członków rządu emigracyjnego oraz ludzi, którzy tracili życie w okresie PRLu. Nie wiemy jednak dlaczego wniosek ten został wysunięty tak późno, bowiem sto dwudziesta rocznica minęła w listopadzie.

   Osobliwość tego pomysłu ma dwa wymiary. Po pierwsze, w świetle rezygnacji z dużo poważniejszego wydarzenia (poważniejszego ponieważ dotyczącego całej tradycji niepodległościowej, a nie tylko jej fragmentu) rodzi się pytanie co tak naprawdę ma być przedmiotem obchodów. Po drugie, propozycja wyszła od posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy przyznają się do tradycji piłsudczykowskiej. Piłsudski co prawda nigdy nie przestał być socjalistą, ale wykazywał się nad wyraz dużym rozsądkiem politycznym współpracując ze wszystkimi środowiskami niepodległościowymi (zarówno monarchistami, demokratami, jak i socjalistami) oraz uwzględniając wszystkie tradycje. Odciął się jedynie od międzynarodówki socjalistycznej (z pociągu o nazwie socjalizm, wysiadłem na stacji niepodległość), która rzecz jasna nie mogła reprezentować tradycji niepodległościowych.

   Trzecim elementem, i przy okazji największym zaskoczeniem, jest poparcie tego wniosku posła Artura Górskiego, znanego m.in. ze sławnego wystąpienia, w którym określił prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki mianem czarnego mesjasza lewicy. Pomijając, marnej próby, poetyckie metafory pana posła warto powiedzieć, z jakimi środowiskami utożsamiał się on wcześniej. Był on m.in. redaktorem naczelnym Naszego Dziennika, publikował w Najwyższym Czasie (niegdysiejszym organie UPR, tygodniku z założenia propagującym wolny rynek, oraz zwalczającym wszelkie przejawy socjalizmu) a dodatkowo zabiegał o Intronizację Chrystusa Króla, przez Polski Parlament. Być może najważniejsze jest jednak to, że od 1988 roku do 2004 pełnił funkcję prezesa Klubu Zachowawczo – Monarchistycznego.

   Jesteśmy wstanie wyobrazić sobie współpracę skrajnie liberalnej lewicy z libertarianami (np. w kwestii legalizacji narkotyków) albo socjalistów z demokratami (ta jest nawet dość częsta) albo demokratów z nacjonalistami. Takie rzeczy zdarzały się w historii i zawsze znajdywały jakieś uzasadnienie w wspólnie wyznawanych wartościach przez obie współpracujące grupy.

   Jednak poparcie monarchisty dla środowisk socjalistycznych jest czymś tak dalece absurdalnym, tak niemieszczącym się nam w głowie, że jeżeli ktokolwiek z Państwa ma jakikolwiek pomysł jak to wyjaśnić błagamy o poinformowanie nas o tym. Będąc z natury ludźmi raczej myślącymi dobrze o innych, trudno jest nam bowiem zaakceptować jedyny wniosek do jakiego udało nam się dojść. Musielibyśmy bowiem przestać traktować pana posła jako osobę poważną.

 

[1]orka.sejm.gov.pl/Druki7ka.nsf/0/EED8DB567E85F92AC1257AD4004AE993/$File/995.pdf

 

 

Balthasar Colbert

&

Nikanor

Dwóch zgredów z filozoficzno-analitycznym zacięciem, mających nadzieję na uchylenie rąbka prawdy. Interesują nas idee, światopoglądy i argumenty. Chcemy wiedzieć jak ludzie uzasadniają to, co głoszą. Jesteśmy również autorami serwisu: http://luznemysli.pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka