Kilka dni temu Rzeczpospolita [1] zamieściła informację o zatwierdzeniu przez Parlament Europejski jednolitego systemu patentowego na terenie Unii Europejskiej. Informacja ta jest istotna z wielu powodów i aż dziw bierze, że nie jest szeroko dyskutowana.
Nim przejdziemy do omówienia tych nadchodzących zmian warto napisać kilka słów o tym, jak stan prawny mamy na dzień dzisiejszy. Po pierwsze istnieją krajowe biura patentowe. Ich siła polega na tym, że zgłoszenia patentowe składa się na miejscu (w Polsce siedziba mieści się w Warszawie) w rodzimym języku. Niewielka liczba zgłoszeń może powodować dość szybkie rozpatrywanie wniosków, choć oczywiście bardzo złożone propozycje mogą być rozpatrywane i kilka lat. Zbadać bowiem trzeba aktualny stan technologii na świecie. Minusem jest fakt, że jeżeli patent zostanie przyznany, ma on charakter terytorialny. Zatem pewne rozwiązanie technologiczne może być zgodnie z prawem stosowane poza granicami państwa, w którym jest ono chronione patentem. Oczywiście eksport towarów (np. leków) wyprodukowanych za granicami tego państwa, ale w oparciu o chroniony w nim patent, do niego jest niemożliwy prawnie ze względu na ochronę celną.
Dodatkowo istnieje jeszcze tzw. Patent Europejski, który de facto jest zbiorem patentów państw go uznających (łącznie 38, na podstawie tzw. Konwencji monachijskiej z 1973 roku). Może on skutecznie może chronić np. firmy zgłaszające pewne rozwiązania z Polski poza jej granicami, o ile tu przyznany patent zostanie przetłumaczony na stosowny język. Konwencja monachijska jest niezależna od Unii Europejskiej w takim sensie, że jest umową międzynarodową a nie organem, czy postanowieniem UE.
Nowe rozwiązanie – patent jednolity - różni się w kilku zasadniczych kwestiach od poprzedniego. Po pierwsze zgłoszony patent (o ile zostanie przyznany) na pewne rozwiązanie techniczne od razu obowiązuje we wszystkich państwach członkowskich. Po drugie zgłosić go będzie można jedynie w jednym z trzech języków – angielskim, niemieckim lub francuskim. Ustalenie to było oficjalną przyczyną odmowy przystąpienia do tego nowego rozwiązania Włoch i Hiszpanii. Co prawda same przyznane pateny mają być tłumaczone na wszystkie języki UE, ale złożenie wniosku patentowego może się odbyć jedynie w jednym z tych trzech wymienionych. Za przyjęciem jednolitego patentu przemawiać może jeszcze obniżenie kosztów jego uzyskania ale…
Już pojawiły się głosy (m.in. [2], [3]) wskazujące, że nie musi tak być koniecznie. Koszty sądowe, często związane z koniecznością obrony patentu, skutecznie mogą wielokrotnie zwiększyć wydatki związane z ochroną własnych patentów. Warto ponadto zwrócić uwagę na inny mankament tego rozwiązania. Rozważmy następujący przykład firma X z pewnego zachodniego państwa wymyśla procedurę produkcji leku Y. Procedura ta zawiera w sobie kilkanaście innowacyjnych, nie znanych wcześniej, metod uzyskiwania kolejnych związków potrzebnych do produkcji Y. Na każdą z tych metod firma X uzyskuje patent. Gdybyśmy pozostali przy aktualnych rozwiązaniach, pozwoliłby to zabezpieczyć tej firmie jej żywotny interes (czyli sprzedaż i produkcję leku Y) na terenie Polski, nie ograniczając możliwości rozwoju przemysłu. Osiągnąć to można przez uznanie tylko patentu na produkcje Y, bez uznawania wszystkich mniejszych patentów. Po przyjęciu nowych rozwiązań sytuacja przedstawia się w barwach raczej niekolorowych. Każda firma, fabryka czy instytucja naukowa, która w ramach swojej działalności skorzysta z jednego z elementów produkcji Y, może być pociągnięta do odpowiedzialności karnej. W świecie zachodnim funkcjonuje już nawet pojęcie „wojen patentowych”. Bo co zrobić jeżeli nie będzie to kilkanaście a kilkadziesiąt lub kilkaset patentów? Ograniczenie to może doprowadzić do radykalnego osłabienia konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorstw. Jeżeli nie całkowitego ich zlikwidowania. Patenty są bowiem przyznawane na dwadzieścia lat. Sprawia to, że owe rozwijające się dopiero firmy będą mogły co najwyżej korzystać z archaicznej technologii. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że w naszych czasach rozwój nauki jest tak dynamiczny, że nawet kilkumiesięczne opóźnienie może być olbrzymią stratą.
Dodatkowym zagrożeniem jest fakt, że patent jednolity obejmie tylko UE. W związku z tym duże przedsiębiorstwa z poza tego obszaru (np. ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Chin, Indii czy Arabii Saudyjskiej) będą mogły zaspokoić swoje potrzeby na lek Y, bez żadnego udziału firmy X, której monopol obejmie tylko znaczną część Europy. Co więcej ponieważ patent może być przyznany tylko na rozwiązania nowe, wcześniej nieznane nic nie stoi na przeszkodzie by wszystkie państwa z poza UE korzystały z niego do woli. Pomysł ten wydaje się zatem osobliwie dziwny w kontekście wielokrotnych deklaracji o konieczności budowania wspólnego konkurencyjnego rynku w ramach UE. Jeżeli jeszcze Włochy i Hiszpania nie przyjmą jednolitego patentu, to rzecz jasna ich gospodarki zyskają na tym najwięcej. Co prawda ich rynki nie będą chronione ale za to będą miały dostęp do wszystkich innych w ramach UE i nie tylko.
Pozostając jeszcze przy kwestii ochrony. Podobno nawet zachodnie koncerny (por. [3]) wypowiedziały się krytycznie na temat nowego rozwiązania, ze względu na fakt:
przypadku konfliktu dwóch firm z różnych państw stosowane będzie prawo z państwa, którego pochodzi pozwana firma. Warto zwrócić uwagę, że w tej chwili jedyną obroną przed firmami naruszającymi patenty zagraniczne jest urząd celny (chyba, że patent jest zgłoszony na mocy Konwencji monachijskiej). Co w praktyce oznacza ta nowa zmiana? Otóż np.
w Polsce nie ma możliwości patentowania programów komputerowych. W niektórych innych państwach taka możliwość istnieje, istnieje ona również na mocy Konwencji z 1973. Można więc narzucić patent na program komputerowy w Polsce niejako pośrednio. W chwili przyjęcia nowego rozwiązania, jeżeli uwzględni ono programy komputerowe, sytuacja polskich informatyków, teraz cieszących się stosunkowo dużą wolnością może być opłakana.
Również w Polsce pojawiły różne krytyczne głosy (por. m.in. [4], [5], [6], [7]). Wskazują one na zagrożenia dla polskiej gospodarki po przyjęciu tego rozwiązania. Pojawia się wręcz opinia osamobójstwie polskiej gospodarki. Władze wydają się jednak głuche na te głosy. W Warszawie mówi się po cichu, że Urząd Patentowy Rzeczpospolitej Polskiej również zgłaszał swoje zastrzeżenia, ale z racji na jego faktyczną podległość stosownemu ministrowi, nie mógł robić tego na forum. Po efektach widać, że nawet jeżeli UPRP podjął takie działania okazały się one wysoce nieskuteczne.
Być może opisaliśmy tę sprawę zbyt pobieżnie. Z pewnością trzeba jeszcze wgłębić się w tę materię. Sprawa jest jednak zbyt poważna by o niej nie informować. Z dostępnych źródeł jasno wynika, że zagrożenie dla polskiego biznesu i gospodarki jest bardzo duże. Niezbędne wydaje się więc zaangażowanie opinii publicznej w tę sprawę, do czego niniejszym tekstem chcieliśmy się, choćby w niewielkim stopniu, przyczynić.
[1]prawo.rp.pl/artykul/758390,960824-Europoslowie-poparli-jednolity-patent-europejski.html
[2]prawo.rp.pl/artykul/792781,877079-Sad-patentowy--Jednolity-system-ochrony-patentowej-wzmocni-zagraniczne-firmy-kosztem-polskich.html
[3]wyborcza.biz/biznes/1,100896,13062117,Patent_pelen_emocji.html
[4]http://www.rzecznikpatentowy.org.pl/index.php?menu=28
[5]http://di.com.pl/news/47106,0.html
[6]http://www.patentowi-nie.pl/ (szczególnie tę stronę polecamy ze względu na znaczną liczbę zamieszczonej na niej materiałów)
[7]http://www.rp.pl/artykul/13,962843-Rzad-ignoruje-pracodawcow.html
Balthasar Colbert
&
Nikanor
Dwóch zgredów z filozoficzno-analitycznym zacięciem, mających nadzieję na uchylenie rąbka prawdy. Interesują nas idee, światopoglądy i argumenty. Chcemy wiedzieć jak ludzie uzasadniają to, co głoszą. Jesteśmy również autorami serwisu: http://luznemysli.pl/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka