1. Dużo się ostatnio nakomentowałam [
o, tutaj!], a komentując naśmiałam, więc przed udaniem się na spoczynek zaproponuję sobie - oraz wszystkim, którzy trafią na mój blog - coś muzycznego na przedsenne ukojenie.
2. Wiem, że nie wszystkim komentującym było dziś do śmiechu, jak mnie. Wiem: Afganistan. Wiem: uchodźcy. Wiem: covid i anty-covid. Wiem: rząd i anty-rząd. Wiem: świat. Ale ja dzisiaj komentatorsko obracałam się nie w świecie, ale w światku, a może nawet w pół-światku. Piszę o tym pół-światku, bo tak się samo układa. Słowo rodzi słowo.
3. Krótko mówiąc: zmęczona jestem. Ze śmiechu tak się zmęczyłam. Więc na uciszenie rozbawienia, na nastrojenie na wewnętrzny pokój, coś co też się stroi. Nie, nie będzie to choinka, na to jeszcze za wcześnie. Gitara to będzie. Która łka. Delikatnie. Nie jak ja. Tak mi się napisało. Słowo rodzi słowo. Zdanie rodzi zdanie. Niech więc się stanie. Muzyka. Na sen.
.
.
.
w Duchu i Prawdzie: żyję dniem dzisiejszym, szykuję się na wieczność, robię swoje; rocznik 1952; katoliczka rzymska; w s24 od roku 2007; kopie wszystkich edycji tego bloga - ponad 500 notek oraz niektóre gorące dyskusje tutaj: https://prowincjalka.blogspot.com/ .
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości