„Poznanie struktury języka, czyli jego gramatyki, to zbudowanie szkieletu; poznanie słownictwa, to obudowanie szkieletu mięśniami. A potem należy robić to, co będzie służyć rozwojowi konkretnych sprawności ruchowych tego żywego i elastycznego organizmu, wbudowanego w strukturę naszego mózgu dzięki wcześniejszej nauce: jeśli poprzez tę nowo przyswojoną żywą strukturę chcemy nauczyć poruszać się w języku obcym, na przykład mówiąc - trzeba mówić; jeśli chcemy nauczyć się pisać - trzeba pisać; jeśli chcemy nauczyć się czytać - trzeba czytać, itd. Krótko mówiąc - żeby nauczyć się pływać, trzeba wejść do wody.”
Powyżej: fragment mojej notki [Pokocie, pokotem, z kotem] – spodobała mi się ta moja metafora, więc zapisuję ją tutaj. Oraz uzupełniam kolejnymi metaforami, zainspirowanymi przez komentarz pod obecną notką: ubogacanie frazeologii oraz idiomatyki języka będzie okryciem żywego organizmu skórą; rozwijanie umiejętności stosowania w praktyce odpowiednich do sytuacji wariantów i rejestrów językowych będzie tworzyć owłosienie głowy i fryzury na różne okazje. Narządy wewnętrzne stanowić będzie poprawna wymowa w obrębie wybranego wariantu fonetycznego danego języka. Natomiast bijącym sercem całości będzie mocna wewnętrzna motywacja do wyrażania siebie w obcym języku, a mózgiem tak skonstruowanego organizmu językowego – słuch językowy. Howgh!
.
Inne tematy w dziale Rozmaitości