Zelig-ski Zelig-ski
60
BLOG

Protokoły psychiatryczne - zeznania pacjenta szpitala psychiatrycznego

Zelig-ski Zelig-ski Kultura Obserwuj notkę 0

Odcinek 50

No, zmęczyły mnie te wywody - powiedział oddychając ciężko – ale chyba już trochę zrozumiałeś coś z tego całego pogmatwania współczesnego świata, który kiedyś był prostszy, nie miał ochoty na skomplikowane ceregiele, bo musiał uważać, żeby go cholera i dżuma nie wytłukła. Sam kiedyś nie wierzyłem, że prostytutka, inaczej mówiąc kurwa, jest osobą konsekrowaną przez religię i społeczeństwo, o której się nie mówi, gdy nie ma takiej potrzeby, a tym bardziej nie mówi się o niej z lekceważeniem, najwyżej ściszonym, pełnym szacunku i rezerwy głosem, tak jak się nie nadużywa imienia boskiego i nie gada lekceważąco o sakramentach i kapłanach. Żydowska tradycja mówi, że pewnego razu w „wyższej organizacji”, tak się to u Żydów nazywa, na dyspucie talmudycznej Bóg zapytał rabina, czy kurwa jest ważniejsza od Cohena i rabin dał odpowiedź twierdzącą. Tak jest zapisane w Talmudach, asyryjskich i egipskich. Mówię o Talmudach w liczbie mnogiej, bo Talmudów wcale nie jest dwie edycje i dwie redakcje, jak twierdzą uczni, ale co najmniej pięć lub siedem, o ile nie więcej. Każdy kto miał dziurę w dupie, ten uważał siebie za wystarczająco powołanego do interpretacji Słowa i zamiarów Przedwiecznego.

    Powołując się na przykłady takich ladacznic jak Miriam, żona Jozuego, czy Rut Boazowa synowa, czy Magdalena Jawnogrzesznica, wykazał ich wielki wpływ na historię zbawienia nie tylko dla Żydów ale i dla chrześcijan i Bóg, rad nie rad, musiał to przyjąć.  Bo kurwa również należy do kapłańskiego stanu z racji wykonywania ważnej funkcji płciowo-wegetatywnej. Ktoś kto zaprzecza, ze szaman, czarownik, kapłan czy kurwa sprawuje połączenie Boga z człowiekiem, nieba z ziemią czym innym niż organem płciowym, penisem i waginą, ten jest w błędzie. Ten nie wie o czym mówi! Człowiek pozbawiony cech płciowych właściwych dla swego stanu, pederasta, eunuch, impotent, hermafrodyta, nie są zdolni do odprawiania czynności kultowych w jakiejkolwiek religii. Mistyczne Kołacznie z Bogiem odbywa się za pomocą waginy i kutasa. Bez narządów płciowych umysł jest ślepy i nie może ujrzeć Boga w jego właścicwj, stwórczej i wegetatywnej postaci. Elàn vital jest płciowy (rozdzielno-dwupłciowy) bo inny być nie może i taki jest Bóg w każdej komórce macierzystej, która jest nieśmiertelna, jeśli jej dać pokarm i szansę rozwoju. Ktoś kto napisał w katechizmie rzymskim w kanonie trzysta dwanaście, że Bóg jest istotą bezpłciową, był szaleńcem.

      Podczas gdy kapłan ofiarowuje Bogu własnym fallusem, pierwociny w zastępstwie rodziców z ich pierworodnych synów, kurwa ofiarowuje swą waginą, całą resztę męskiego rodu ludzkiego, na zasadzie „który przyjdzie dobry będzie”, wyprzedzając pod tym względem najbardziej demokratyzujące odłamy w Judeo-chrześcijaństwie. Bo przecież poświęcony Bogu jest każdy mężczyzna i jego kutas, będący przedłużeniem wszystkich następnych pokoleń, a kurwa jest tą, która tę prawdę teologiczną poręcza swoim autorytetem, w ten sposób, że kładzie się z nim do łóżka jak z mężem. Dopiero wtedy, mężczyzna staje się mężem i jest faktycznie zaślubiony swojemu Bogu, rodowi i religii.

      W jaki sposób?, zapytasz – zapytacie – zwrócił się w nieokreślonym kierunku, jakby chciał zadać pytanie całej ludzkości. W taki sposób, że kurwa przyjmując w siebie spermę wielu mężczyzn, dziadków, ojców i synów, całą kwintesencję męskości, włącza w tę wspólnotę każdego następnego wchodzącego do niej kutasa. W ten sposób nawet żonaty mężczyzna, który zaślubił normalną kobietę, jest wprawdzie jej mężem, ale nie jest mężem wszystkich innych mężów i mężczyzn ze swej religii i plemienia. A przecież chodzi o to, że w sensie metafizycznym, każdy dorosły mężczyzna jest mężem mężów i bierze za ich czyny współodpowiedzialność. Dlatego nie może powiedzieć, że ich los i grzechy, łajdactwa bądź sukcesy go nie obchodzą. I dalej, w ten sposób można twierdzić, że nawet po ślubie z własną żoną, jeszcze nie jest pełnym, prawdziwym mężem swojej żony, dopóki się nie połączy i innymi mężami poprzez ciało kurwy w burdelu. Chyba żeby jego żoną posiadło wielu innych mężczyzn, łącząc się z nim poprzez jej pochwę, z jego męskością. Do tego celu właśnie służy również kurwa, szczególnie w wieczór kawalerski, kiedy staje się członkiem wspólnoty mężów, kurwa, która w zastępstwie żony przyjmuje mężczyznę do grona pozostałych mężczyzn, występując jako jego żona per procura. 

To jest mistyka płci (podstawa każdej religii) – kto ma uszy ku słuchaniu, niechaj słucha.

     Gdyby tak niebyło, Jahwe nie żądałby obrzezania a Żydzi nie myliliby go z jurnym cielcem o potężnym fallusie. Bóg wprawdzie nie posługuje się cielesnym fallusem, ale siła jego potencji jest nieograniczona, do tego stopnia, że święte kobiety zakochane w nim do szaleństwa umierają z rozkoszy w szale chorobliwego orgazmu, po to, żeby zmartwychwstać. Przecież religia mojżeszowa i nasza chrześcijańska jest religią wegetatywno-płciowo-gastronomiczną: Nie zabijaj, nie cudzołóż, uprawiaj posty, odprawiaj uczty i składaj mięsiwo na ofiarę...

      Z wielkiego ołtarza w świątyni Jerozolimskiej lały się potoki krwi i łajna zabijanych w ofierze zwierząt, a każde musiało mieć, jako samiec, dorodne jądra wielkiego kutasa. Arcykapłani przystępowali do czynności kultowych, jako dorodne buhaje i byki z przywiązanymi do głów byczymi rogami. Zbuki nie były przyjmowane, jako obraza najświętszego majestatu. Chuj, ludzki i zwierzęcy, musiał by sprawny i stać dziarsko przed Panem. Dlatego tak wysoko była ceniona kurwa, że Magdaleny Jawnogrzesznicy nikt nie potępił w obecności Chrystusa Pana. Bo kurwa była czynnikiem zapewniającym zdrowie i dziarskość męskiego kutasa. Żona była do płodzenia potomstwa, kurwa do wyższych rzeczy związanych z religią i kondycją seksualną narodu wybranego. Mężczyzna, gdy szedł do kurwy, to wiedział, że idzie spełnić religijne nabożeństwo, a zapłata dla kurwy była jednoznaczna z ofiarą w świątyni. Bogaty i świadomy religijnie Izraelita w dzień świąteczny mył się i wstępował do świątyni ofiarowując pieniądze lub zwierzę ofiarne, czasem biorąc udział w posiłku w świątynnej kuchni lub w uczcie z dysputą z uczonymi w piśmie. Natomiast wieczorem, po zachodzie slońca szedł do kurwy, mył się, ofiarował pieniądze, ucztował, brał udział w uczonej dyspucie i łączył się z nią na koniec w cielesnej agapie. W Boskiej Caritas! Wracał do domu lekki, pokrzepiony na duchu i rozgrzeszony, otrzymując od niej miłosne błogosławieństwo. Oczywiście, biedny izraelita, którego na taką oprawę pierdolenia nie było stać, dla świętego kutasa, wpadał na chwilę, płacił, dupczył i wychodził o takiej wykwintnej kurwy lżejszy o kilka srebrników. Oczywiście mógł pójść do tańszej, pierwszej lepszej zdziry, ale tam by nie miał tego doznania religijnego płynącego ze świadomości, że bywają u niej członkowie sanhedrynu i arcykapłani.  

    A skoro już o tym mowa, to taka urzędowa, państwowa kurwa, była lepiszczem, klejem spajającym sanhedryn i inne ważne gremia w spójne organizmy. Dowodem przynależności do pewnych sfer i polityczno-religijnych kół było wspólne bywanie u prominentnej kurwy, tam gdzie bywały najwyższe czynniki. Jeśli czytacie w Biblii coś przeciwnego, to pamiętajcie, że to są kłamstwa i polityczne przeinaczenia wprowadzone dla ujarzmienia społeczeństw przez kapłanów i kasty rządzące. Sednem nauki Jezusa była miłość, która przez pierdolenie się prowadziła do nieba. Przecież i dzisiaj, ma zastosowanie zasada, słuszna w całej rozciągłości, że kto nieszczerze pierdoli, kto nie dupczy z całego serca, ten nie potrafi się szczerze wyspowiadać i jego przyjmowanie komunii jest świętokradztwem.

       Podczas gdy bogaty Izraelita mógł posiadać kilka żon i wiele konkubin, biedny musiał się kontentować pójściem do kurwy i ona, w zasadzie, od tego była. Ale nawet taki Żyd, który posiadał harem, chodził do kurwy, żeby uczestniczyć w życiu płciowym męskiej wspólnoty. Gdyby ona chorowała na trypra, on też chciał chorować solidarnie. Gdy była jakaś nowa moda na sposób współżycia, on też chciał się tego dowiedzieć, nauczyć i stosować. A najłatwiej nauczył się u kurwy. No i wreszcie chciał posiadać w ciele kurwy, tych wszystkich mężczyzn, których ona miała i być samemu przez nich posiadanym, bo przecież każdy mężczyzna ma w swej naturze pierwiastek homoseksualny – a więc boski, bo Bóg oprócz pierwiastka żeńskiego – Szechiny – jest również pederastą. Można powiedzieć, że klient kurwy pieprzy ją nie dla zaspokojenia swoich skłonności heteroseksualnych, lecz wręcz przeciwnie, dla zaspokojenia swoich skłonności do pederastii. Klient prostytutki, odbywając z nią stosunek, pieprzy się z mężczyzną, którego wcześniej miała w sobie, z tym, że to się odbywa z opóźnieniem, kiedy tamten drugi, już z niej wyszedł, ale ślad jego kutasa pozostał i jest uwielbiany przez kutasa następnego mężczyzny. Można rzec, że jest to bardziej właściwy i szlachetniejszy sposób odbywania stosunków między mężczyznami (niż „normalnie”), bo chuj w chuja, kutas w kutasa. Amen.

Zelig-ski
O mnie Zelig-ski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura