Zelig-ski Zelig-ski
141
BLOG

Protokoły psychiatryczne - teczka ze szpitala w Kobierzynie

Zelig-ski Zelig-ski Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Odcinek 26 – dalszy ciąg „przedwiecznego”
      Pozostając przy opisie fenomenu przeżywania burdelu, zarówno przy pójściu do rzeczywistego zamtuza, jak i do burdelu znajdującego się w każdym z nas, trzeba stwierdzić, że jego istnienie, czy też potrzebę istnienia, posiadamy zakodowaną w umyśle. Jest to w nas archetypiczne i starsze niż pojmowanie akadyjskich bajek o dobrym Bogu i Stworzeniu świata w ciągu siedmiu dni. Innym takim najbardziej pierwotnym zakorzenionym w nas przekonaniem jest, że nasza matka uprawiała seks z naszym ojcem i jest wyłączona z ogólnego systemu siły seksualnej wszechświata, bo już porcję swej siły zużyła rodząc nas, ale są inne kobiety, które posiadają źródła niezużytej rozrodczością ani więzami małżeńskimi seksualnej mocy, która potrafi ożywić otępiałego mężczyznę. Trzeba zauważyć, że nawet największy samiec i „gieroj” może tylko udawać chojraka, ale w środku być „galaretą” i potrzebować konsolacji w zamtuzie. Z tym, że czasem z takiego „nieboszczyka”, lękającego się papież pomazańca-króla, kata i pana prezydenta, może wyjść lew anarchizmu i pójść jak Delacroix z karabinem na barykady rewolucji lipcowej za obnażona Marianną, która wygraża burżujom wzgardliwie, swoim jędrnym cyckiem.
       Tu mnie język świerzbi i dodać muszę, że rząd narodowy komuny paryskiej w 1873 roku, został uznany za legalny przez przytłaczają większość merostw Francji na na przytłaczającej większości jej obszaru, tak, że gadanie, iż komuna Paryska była buntem robotniczych bandytów jest z punktu widzenie historii fałszywe i kłamliwe. Było akurat odwrotnie, to burżuazyjny rząd Thiersa stal się z chwilą powstania Komuny nielegalny. Tę świętość Francuzów, Mariannę, nie śmiał bym porównywać do kurwy, ale przecież, jeśli kobieta w burdelu potrafi wykrzesać z pasywnego mężczyzny odruch buntownika i anarchisty, to czy ją nazwiemy kurwą, czy animatorką rewolucji, lub też ożywicielką kołka, fascinusa, faszysty, który porzuca pasywność właściwą dla „dziury”, dla waginalnego otworu, stając się dzielnym mieczem i szpadą, to sprawa nazwy nie ma znaczenia. Dlatego taka kobieta jest nienawidzona przez feministki i animatorki ruchów lesbijek homoseksualnych. Chcę powiedzieć, przez to, że owa siła powodująca wybuch Komuny Paryskiej i siła Przedwieczna chaosu dążącego do uporządkowania, to ta sama, ciemna i pierwotna siła, nielicząca się z chytrością i sprytem burżua.
     Na marginesie wypada zauważyć, że burżua i „mężczyzna, jako taki”, marynarz, kowboj, tragarz, szofer, szewc, krawiec, murarz, prostak, wichrzyciel, rewolucjonista ale bez marzycielstwa, anarchista-altruista, to dwa różne rodzaje ludzi. Burżua to cwaniak, żyjący z wyzysku naiwnych, „mężczyzna, jako taki”, który zostawił szynkwas z pipą do lania piwa i poszedł w świat, to naiwny idealista, lecz zarazem twardy realista, który wie, że jedyną szansą na przeżycie realnego uczucia (do innych i do siebie) jest samodzielne decydowanie o swym życiu. Natomiast burżua zasklepiony w kokonie własnej sfery, poddany zależnościom od innych, wśród swych urzędniczych lub kramarskich interesów przeżywa życie muchy w sieci pająka i żeby osłabić choć trochę uczucie przerażenia, ucieka w sen ułudy. Takiemu burżua, nie pomoże nawet bywanie w burdelu, bo on będzie tam szukał przewagi nad biedną, w jego mniemaniu, prostytutką, popadając w ten sposób, w zależność poprzez stanie się stroną bierną, a prostytutka panującą. Każde, bowiem, poczucie przewagi, jest zamaskowanym kompleksem niższości i tak czy owak, prowadzi w końcu do zakamuflowanego poddaństwa i zniewolenia. Natomiast wspaniałomyślne wyparcie się przewagi i panowania nad istotą niższą powiększa paradoksalnie nad nią nasze władztwo, powodując jej zadowolenie i emancypację. Właśnie tak jak w modelu wszechświata od chwili jego powstania; naprzemienne wzmożenie spolegliwego i służalczego (jak w postawie Chrystusa) władztwa fascinusa, powodującego emancypację dziury-waginy, prowadząc do sinusoidy większe władztwo- większa emancypacja; większa emancypacja dziury - większe władztwo.
Zelig-ski
O mnie Zelig-ski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości