Diabeł na wielki post Diabeł na wielki post
Sprawcy potopu udało się przeżyć
I dalej uczy ludzi zabijania
W Auschwitzu uczył dobroci lemury
zapomniał wypluć do cna wyuzdania
różańców z kości i krzyży ze skóry
kulway diabeł którego nie prosił
nikt z żywych ani z martwych o ogień piekielny
żeby nas anioł śmierci kosił
puste tykwy łbów naszych bezimiennych
wśród kurzu podków i ochwatu kopyt
Co dzień odgrywasz teatr swego dożywocia
Z diabłem w kuchni, przy stole, kiedy radia słuchasz
Wszystkie głosy co słyszysz, śmiechy i okrzyki
Są głosem diabła dla twojego ucha
I życie twoje duchowo wzbogaca
Nie rozpoznasz małpich wrzasków
Od ludzkiego umierania na Golgocie
Ani wrzasku powitania na oślicy
Nie wiesz co jest świętym krzykiem zmartwychwstania
co skowytem łopaty o grobowy kamień
jaka skarga obudzi Ojca w dzień konania Syna
że się nigdy nie odrodzi palmą którą zrywa
chłopiec z bazi i szakłaku na święto merlina
który błogosławić będzie anielskie zaśnięcie
kropli rosy na czubku więdnącej magnolii
okrzyk Hossanna miesza ludzkie ryki
prowadzonych do chwały na powrozie osła
ruchy palm do dają cienia w upale Przeźroczy
ukrywając w deseniach drabiny i piki
baranka co zasnął słodko zamykając oczy
Nam pozostało trzymać parę w ustach
Widzimy, że nie widzimy słyszymy że nie słyszymy
Śpiewu welonów czarnych oznak że żyjemy
Rykiem tłumów zbawionych cucimy się z niewiary
Wystawionych na sprzedaż śmierci od gangreny
Inne tematy w dziale Kultura