Nad głębiami ludzkiej zbrodni
Buja moja myśl nieżywa
Szuka Eros zabłąkany
Swej połowy samorodnej
Wyśmiewa go obelżywa
Kurwa w kurwie zakochany
Kreatura nieszczęśliwa
W tej sodomii chrzczonej duchem
Wierszy pełnych złego piękna
Mój demon rozkoszy skuczy
Ukryty pod zwisłym brzuchem
Ludzkich gnojów elementarz
Szuka po omacku kluczy
W sezamie złodziejskich łupów
Nie mam żadnych kapitałów
Prócz zakwestrowanych włości
Ale korzyść nawożenia
Pomidorów z urynałów
Zbrodnia płaci długi kośćmi
Które chętnie skryje ziemia
Wspólniczka bandyckich szałów
Mój kat liczy moje kroki
Kiedy do roboty idę
Kiedy czuję kłucie w sercu
Kiedy czyta mi wyroki
Żebym oddał sprawiedliwie
Diabłu duszę na widelcu
I zbawienie odczuł w stolcu
Niezgłębiony ludzki żywioł
W przepadlistej zachłanności
Świeci nad stajenką cichą
W której świecą nagie kości
Wijatykiem się oliwią
Nad naszą paruzją lichą
I przestrzenią czasu krzywą
Starzy bluźnią dzieci płaczą
Świat cierpieniem sekowany
Stemplem złego Narodzenia
Z twoją rodziną sobaczą
Jezus patrzy zatroskany
Na tę zbrodnię zbydlęcenia
Której ludzie nie wybaczą
Mój wiekanocny baranku
Łeb ci utną pod kaplicą
Nerki zabukują w banku
W rzeźni oddasz swe tłustości
Póki bóle cię nie chwycą
Gdy utoniesz w bagnie złości
Nazywając to miłością
Władza zbrodni jest powszednia
Zlewa cię do swoich ługów
Giniesz albo jeszcze dychasz
Pod ciężarem nowych długów
Nie masz nic prócz rzeczy sedna
Albo tyrasz w siódmym niebie
I oddajesz kości glebie
W głębi czasu z twoją nędzą
Jesteś cały zanurzony
Musisz oddać ciało zbrodni
Które w starej beczce wędzą
Twój prototyp zakurzony
Niewolniczy trup przechodni
Do roboty w cementowni
Grubą kreską odkreślony
Jest świat zbrodni od twych śmieci
Z twoim nazwiskiem na kuble
Z którym jesteś spokrewniony
Spłacasz go i masz z nim dzieci
Gdzie się opierzają wróble
A ty w niedokrwistość lecisz
Inne tematy w dziale Kultura