Zelig-ski Zelig-ski
30
BLOG

Ciemny poemat - fr.II

Zelig-ski Zelig-ski Kultura Obserwuj notkę 0

widziałem ogłupiałe umysły mego pokolenia                         
dialektyką kulturą big-beatem                                 
jeszcze resztki do reszty ogłupiałe                          
rozpierzchły się po brudnych halach fabrycznych                       
gdzie degradację z wysokości suwnic błogosławią                     
święty marks i święty lenin                                     

my już nie istniejemy                                              
to tak jakby nasze mózgi powieszono na szubienicach                   
w niewidzialnym obozie koncentracyjnym                              
w niewidzialnym auschwitzu                                          

bowiem każda jego forma ma uświęcone tradycją                     
miejsce w naszym życiu                                             
zmienioną tylko nazwę                                           

teraz katem najczęściej bywa własna żona                            
z bogatego repertuaru tortur najbardziej boli pejcz głupoty                              

i nie ma sensu cierpienie kiedy nad naszymi głowami unosi się wielopiętrowy niewidzialny Oświęcim
teraz już bez końca będziemy się odwoływać do niego                 
odnosić nasze doświadczenia                                        
bowiem doskonale jest opisany znany i oswojony w ekstazie               
on jest nasz patriotyczny eden                  

poczynając już od szóstej rano
gdy jesteśmy rewidowani na fabrycznej bramie
brak tylko nad nami napisu arbeit macht frai                          

chociaż nie widać karabinów
głód jest naszym strażnikiem
kapitalizm naszym ubezwłasnowolnieniem
okupacją myśli
które w nas usychają w fabrycznych zamtuzach        

jakże byliśmy naiwni myśląc
że po socjalizmie nic już gorszego nas nie czeka                                         
a ponad nami nasza elegancka opozycja
gra w wytwornego tenisa
z naszą ukochaną czerwoną burżuazją
na nieboskłonie odprężenia podczas
gdy my się odprężamy odprężamy
z sykiem uchodzi z nas powietrze
jak ze sflaczałych opon
i już nie jesteśmy natarczywi
tracąc przyczepność

to jest powodem że nie potrafimy się
opierać gdy nas wyrzucają z fabryki z
domu z mieszkania gdy
nam mówią, że robotę powinniśmy zmieniać
dziesięć razy w życiu tęskniąc
tułając się jak najmici nigdzie
nie zapuszczając korzeni bowiem prawo
do zapuszczania korzeni mają tylko centra rockefellera
rządowe city i banki rothschilda
żebyśmy przypadkiem nie poczuli się panami
swego skrawka ziemi

jakże byliśmy głupi gdy oddawaliśmy im
za symboliczną złotówkę swoje
wypracowane w PRLu fabryki
żeby nimi lepiej zarządzali
a teraz płaczemy
że nas z nich wyrzucają
chcielibyśmy odzyskać nasze czerwone kajdany
ale już za późno bo nas rozstrzelają
gumowymi kulami

teraz pozostaje nam psi skowyt
naszym dzieciom żebry
albo rzucanie kamieniami w policyjne suki
powtórka z historii              


Zelig-ski
O mnie Zelig-ski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura