Pod niebnym starodrzewiem białe źródło kona (I)442
Za oknem ptaszek ćwierka – jebie kos
Męczą na krzyżu źrebie wylazłe z kokona
Brudne, jak stara ścierka – podły los
Ogiery gryzą wargi po których krew ścieka
Z bicza boskich woźniców słychać świst
Z osierdzia tonem skargi, dziki ryk człowieka
Brednie starych proroków głuszy pisk
Spod korony cierniowej oczy nienawistne
Patrzą hardo zbójowi prosto w ryj
Na Golgocie handlowej prawdy oczywiste
Leżą jak placek krowi pełen żmij
Zamilkłe ślepe wrota – om w kwiecie lotosu
Stukają zgniłe trepy, wyje pies
Nie odezwą się z błota – bo nie mają głosu
Nasze białe czerepy zjada bies!
Inne tematy w dziale Kultura