Problem tak jak tytuł wpisu jest skomplikowany. Oczywiście chodzi o VAT i zdawałoby się nierozłączne z nim karuzele podatkowe i wyłudzenia. Aby im przeciwdziałać powstały dwa projekty ustaw. Jedna wydaje się usprawnić życie nie tylko Ministerstwu Finansów, ale przede wszystkim przedsiębiorcom. Druga jest nieco bardziej kontrowersyjna.
Zakłada utworzenie systemu STIR, który będzie analizował przepływy finansowe i wychwytywał anomalie. Na ich podstawie będzie będzie opierał się tzw. „wskaźnik ryzyka”, który gdy osiągnie odpowiednią wartość, będzie analizowany przez kontrolerów z Krajowej Administracji Skarbowej. Ci po akceptacji szefa KAS będą mogli zablokować rachunek wskazanego przedsiębiorcy na okres od trzech dni do trzech miesięcy. System będzie bazował na danych dostarczanych przez banki i SKOKI.
O ile takie narzędzie może służyć do walki z przestępcami, to jest równocześnie doskonałe do zwalczania gospodarczej konkurencji. Jest to kolejna metoda pozwalająca bez wyroku sądu poważnie zaszkodzić prowadzonej działalności gospodarczej. Nawet jeżeli wykluczymy działania celowe i złą wolę urzędników, to w dalszym ciągu pozostaje zagrożenie ze strony nieuwagi, nadgorliwości, lub zwykłego niechlujstwa. Przypadki tak charakterystyczne dla funkcjonowania administracji. Zwłaszcza na linii urząd-przedsiębiorca. Skala takich nadużyć ze strony państwa osiągnęła w ciągu ostatnich 5 lat wartość ok. 400 mln złotych. Tyle próbują odzyskać skrzywdzeni przedsiębiorcy. Procedowany projekt ustawy o przeciwdziałaniu wykorzystywania sektora finansowego do przestępstw skarbowych niebezpiecznie zwiększa arbitralną władzę administracji.
Drugi projekt ma zasadniczo same plusy. Gruntownie zmienia sposób funkcjonowania rejestru podatników VAT. Wprowadza możliwość prześledzenia historii podatnika, jak długo figuruje w rejestrze, czy był z niego wykreślany. Widoczne będą dane takie jak rachunek bankowy, który może być porównany np. do numeru wystawionego na fakturze. Do tej pory można było sprawdzić jedynie status podatnika.
Dodatkowe dane ułatwią przedsiębiorcy ocenę kontrahenta. Niezgodności w danych, lub krótki i efemeryczny okres figurowania w rejestrze może ostrzec przedsiębiorcę przed potencjalnym oszustwem. Jest to znaczne ułatwienie, gdyż przedsiębiorca, który przeprowadził transakcje z oszustem, może mieć problemy z odliczeniem VAT-u.
Dochodzimy tu do drugiej patologii,która cechuje logikę systemu podatku VAT. To na przedsiębiorcę przerzuca się ciężar namierzania i identyfikacji oszustów. W przypadku jego nie dopełnienia, nie przyznaje mu się należnego odliczenia. Innymi słowy, zostaje ukarany za niedostateczną czujność w zwalczaniu przestępców podatkowych. Państwo z jednej strony żąda dochowania szczególnej ostrożności w ocenie partnerów biznesowych i równocześnie nie dostarcza prawie żadnych narzędzi, które mogłyby do tego służyć. Projekt Ministerstwa Finansów rozwiązuje przynajmniej tą kwestię.
Podsumowując przedsiębiorcę traktuje się równocześnie jako śledczego i policjanta, przerzucając na niego ciężar „dochodzenia”, a z drugiej dopuszcza możliwość de facto karania bez wyroku sądu. Nie chcę popadać w banały i oskarżać polityków i rząd, jako winowajców. Wskażę na konkret. Jest nim najbardziej niewydajny, korupcjogenny podatek VAT w swoim najgorszym wydaniu (ze zróżnicowanymi stawkami podatkowymi).
Krótko i na temat. Nie nudząc czytelników, szanując ich czas niekiedy sypnę garścią informacji. Staram się też je trochę skomentować. Czasami może nawet uda mi się co nieco wyjaśnić.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka