Recenzja z tomu poezji Waldemara Żyszkiewicza „Taki lajf. Tejk 7.0” wydanego przez czasopismo TOPOS nr 4, 2016. Biblioteka Toposu 124, Sopot.
Bardzo lubię czytać autorskie dzienniki – autobiografie, biogramy, pamiętniki. Moje stałe lektury od lat to autobiografie Paula K. Feyerabenda, Richarda Feynmana oraz Diogenesa Laertiosa „Żywoty i poglądy słynnych filozofów” będące historią filozofii greckiej ale zawierające własne oceny, własne interpretacje a nawet własne epigramy. Zawsze dobrze poczytać jak patrzą na ten sam świat inni ludzie, zwłaszcza znani i popularni, lub otwierający nowe szlaki w nauce czy sztuce. Stanowią one dokument swoich czasów i geograficznego miejsca, są materiałem weryfikującym stanowisko czytelnika - założenia, hipotezy i wiedzę o świecie. Ta zawsze jest niepełna i wymaga ciągłych lektur i studiów.
Historia kultury zna i nadal wielbi pierwsze dzieje cywilizacji i poszczególnych kultur i narodów – były one spisane językiem poetyckim. Klasyczne dla naszego kręgu europejskiego „Iliada” i „Odyseja” Homera i „Eneida” Wergiliusza. Czy „Mahabharata” i „Ramajana” potężne indyjskie eposy. Rozwój XX-wiecznych technologii jak masowa prasa, radio, telewizja, sieć telefonii, Internet oraz nauki jak np. narodowe programy dokumentacji – pozbawia poetów ich siły uderzeniowej potrzebnej do sporządzenia narodowych epopei. Czyni je też zbędne w nawale codziennych informacji i błyskawicznych zmian na arenach historii. Żaden poeta bez mecenatu państwa nie odważyłby się też na sporządzenia takiej epopei obejmującej kilka epok a nawet jednej. Wergiliusz mając mecenat pisał heksametrem prehistorię Rzymu 11 lat. Po zakończeniu planował wyjechać do Grecji aby robić korektę przez 3 lata. Niestety po dotarciu do Aten rozchorował się i w czasie powrotu do Rzymu zmarł mając 52 lata.
Zatem poezja dzisiaj ma inne zadania, a kreśli je sam poeta. Zdarza się, że chce pokazać nam świat lub jego niewielki wyrywek z perspektywy Nestora. Proponując w tomie poezji subiektywną i objętościowo niewielką historiografię swoją, danego obszaru geograficznego, albo panoramę zmian w swojej metropolii. W domyśle – światowej metropolii.
Swoją subiektywną mapę kulturowo-historyczną proponuje „Taki lajf”.
Taki lajf - okładka. Topos.com.pl
Autor recenzji wychodzi z założenia, że tom poezji jest do czytania i jest to zadanie czytelnika. Czytelnik jest podmiotem autonomicznym. Zadaniem recenzenta natomiast jest zaproponowanie pewnego sposobu odczytania tomu, pewnego sposobu lektury. Zaakcentowanie niektórych tez, analiz, ciekawych rozwiązań. Które mogą przydać się zarówno czytelnikowi jak i autorowi tomu. Jeśli udało by się w recenzji wnieść jeszcze jakieś oryginalne nowości do krytyki literackiej byłoby ciekawie.
Waldemar Żyszkiewicz nie jest poetą nieznanym. Debiutował w 1972 roku, opublikował 7 tomów. Ten rok może zaliczyć jak na razie do udanych. Z publikacją w ‘Toposie’ związane były wieczory autorskie w Sopocie 6 maja i 1 czerwca w Warszawie. Jego wiersze wzięły udział w 4 edycji wirtualnego festiwalu poezji *Th’Republic of Poets* (otwartym 4 kwietnia), a w dniu 3 marca kazał się komunikat o przyznaniu poecie niekomercyjnej Nagrody internetowego czasopisma „Poetry&Paratheatre” za rok 2015. Ma więc czytelników preferujących klasyczne drukowane wydania literatury, jak i publikacje w sieci internetu.
Autor będąc w wieku 7.0 postanowił zebrać w jednym tomie wiersze stanowiące jak gdyby panoramę jego życia osobistego, artystycznego, a także obrazy z regionu geograficznego i społecznego w jakim żyje. Mamy tam więc i opowieści o swoich korzeniach, historię Polski, noty o przemianach społecznych, obyczajowych i cywilizacyjnych ostatnich dekad, opisy stylów życia, miast, centrów kultury i przyrody.
Waldemar Żyszkiewicz. Fot: Marcin Żegliński. Topos.com.pl
Wstępna analiza tomu – pierwsze czytanie – doprowadziło do wniosku, że mamy do czynienia z pewnego typu poezją, poetyckim odczytaniem świata, które roboczo można określić „solipsyzmem”. Dalej, że na podstawie tej prostej konstatacji, można zbudować całą teorię poezji solipsystycznej – gdyż takiej jeszcze nie ma. A jeśli już ktoś zaproponował wcześniej taki termin, można dołożyć tutaj własne rozszerzenie, własną wersję, doprecyzować terminologię.
Analizy prowadzone od 30 kwietnia do końca czerwca 2016 doprowadziły zarówno do umieszczenia tomu w ramach poezji solipsystycznej – jako jedynie propozycja recenzenta. Jest to wersja soft.
Oprócz tego do sformułowania pełnej teorii takiej poezji - ta mieści się już metodologicznie i objętościowo poza ramami skromnej przecież recenzji i będzie opublikowana później.
Będzie to wersja hard. Wstępny konspekt, plan badań → czytaj tutaj
Jak gdyby Appendixem to tej pełnej teorii będą uwagi o relacjach między teorią poezji solipsystycznej, psychologią egzystencjalną Abrahama Maslowa a niektórymi innymi definicjami poezji, głównie definicji „Poezja jako Therapeia”. Te już będą opublikowane w 2017 roku.
plan tekstu
1/ Wprowadzenie terminologiczne. Formułowanie tytułu
- solipsyzm filozoficzny w Wikipedia.pl. Krytyka stanowiska.
- Madame Solipsis: historia jako nauczycielka życia; figura metody poetyckiej
- Madame Solipsis jako figura dialektyczna.
- rozumienie solipsyzmu za Tadeuszem Kielanowskim jako przemijanie.
2/ Taki Lajf. Uwagi ogólne
3/ Study case: wiersz po wierszu
4/ Zielnik Waldemara Żyszkiewicza
5/ Wniosek 1 metodologiczny: *Madame Solipis* jako metoda krytyki literackiej: zawierająca 1.1 - 1.4 w całości. Matryca Analityczna. Macierz Pod-Metod.
6/ Wniosek 2 badawczy jako możliwy program prac licencjackich: Arboreta poetyckie
7/ Podsumowanie: na czym polega urok poezji?
Netografia, literatura, inne recenzje, informacja wydawcy, inna dokumentacja tomu.
1. Wprowadzenie terminologiczne. Formułowanie tytułu
Termin ‘solipsis’ jest wzięty z teorii przemijania, zwanej też niekiedy solipsyzmem. Ale dla celów recenzji – mamy do czynienia z poezją – został zmodyfikowany. A oto składowe procedury tej metaforycznej modyfikacji zawierające wyjaśnienia co do zakresu stosowania pojęcia „Solipsis” oraz pojęcia „Madame”.
1.1. Solipsyzm wikipedystyczny – FILOZOFIA: Nawet gdy poznawalne – jest Niewyrażalne.
Naturalne podejście do przedstawienia czytelnikom terminu odsyła nas do Wikipedii. Ta podaje nam jedynie wąsko filozoficzne rozumienie tematu, solipsyzm filozoficzny, ściślej epistemologiczny, o który posądzano zarówno Wittgensteina jak i Ajdukiewicza. A mówi on, że podmiot decyduje o świecie.
Definicja solipsyzmu w Wikipedia.pl podaje jako kwintesencję sylogizm Gorgiasza będący skrajną i radykalną formą agnostycyzmu. I dodajmy od siebie – skrajną formą anty-dialektyki w jej klasycznym greckim rozumieniu, stanowiskiem anty-pedagogicznym, oraz anty-werbalnym jeśli pod pojęciem „werbalny” rozumiemy przeprowadzenie dowolnego dyskursu lub dowodu filozoficznego.
Jest też negacją jakiejkolwiek formy ufundowania uniwersyteckiej Katedry Theory of Knowledge w XXI wieku.
Można powiedzieć to tak: ‘Nawet gdy poznawalne – jest Niewyrażalne’.
Oczywiście jest to prawda. Stanowisko Gorgiasza jest prawdziwe. Nawiasem mówiąc wiele stanowisk jest prawdziwych.
Postać Gorgiasza jest ważna również dla poezji, więc szczęśliwie się składa, że definicja wikipedystyczna ‘solipsyzmu’ odwołuje się do antycznego retora.
W „Madame Solipsis” nie idzie jednak o solipsyzm filozoficzny, który można zredukować do idealizmu subiektywnego Berkeleya: „świat istnieje jedynie wtedy kiedy na niego spojrzę”.
Idzie o empiryczne przemijanie w czasie podmiotu i przedmiotu, w czasie czysto fizycznym.
Idzie o fundamentalny dla nas akt spostrzeżenia i refleksji, że świat realny istnieje i przemija.
-------
Appendix z 13 lipca:
Czytając od 8 lipca biografię Einsteina znalazłem klasyczne stanowisko solipsystyczne [filozoficzne, teoriopoznawcze – przypominam, „publicysta”] i jego krytykę:
„z upływem lat Einstein coraz mocniej przywiązywał się do koncepcji realizmu, przekonania, że - jak się wyraził – istnieje coś takiego jak „realny stan fizyczny”, „niezależny od naszej obserwacji”. Przekonanie to było jednym z powodów jego niezgody na Heisebergowską zasadę nieoznaczoności i inne dogmaty mechaniki kwantowej, głoszące, że obserwacja determinuje rzeczywistość”
Strona 567: Walter Isaacson, Einstein. Jego życie, jego wszechświat. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011.
Sprawdziłem Heisenberga, i rzeczywiście pisze on:
„Człowiek jest zawsze apriorycznością przyrodoznawstwa”.
Strona 113: Werner Heisenberg, Obraz natury w dzisiejszej fizyce, 1953 [w:] Ponad granicami. PIW Warszawa 1979.
Dyskusja ta z zakresu epistemologii, metodologii jak i tezy Einsteina silnie związanego ze sztuką będą omówione w „Missi/y/s Solypsis”.
Appendix ten – umieszczony teraz w tekście recenzji - będzie przeniesiony do komentarzy. Pokazuję tylko, że problem trwa nadal. I nie jest obojętny dla założeń X poetyk: tutaj Teorii Poezji Solipsystycznej.
--------
1.2. Madame Solipsis: HISTORIA jako nauczycielka życia
Termin użyty tutaj jest jako typ i nawiązuje do klasycznego motta rozważań historiozoficznych „historia nauczycielką życia”. Jako historia już przeżyta i rozgrywająca się na naszych oczach, rysująca też najróżniejsze możliwości.
1.2.1. Madame Solipsis jako figura metody poetyckiej
Czy Autor tego chce czy nie jego ogląd świata wpisuje się w definicję poezji podaną w późnym renesansie włoskim:
filozofia
magistra della vita
sotto velame.
Z naciskiem i akcentem właściwym na „magistra della vita”. POEZJA jako nauczycielka życia.
1.3. Madame Solipsis jako FIGURA DIALEKTYCZNA będąca zbitką poprzednich 3 dynamicznie rozumianych definicji i zadająca wyprzedzające pytanie: czy przemijająca lub przeminięta już historia - przedmiotu i podmiotu – może być nauczycielką życia?
„Madame” jest tutaj pojęciem przekornym, krnąbrnym, kapryśnym, wyzywającym, kwestionującym zastaną wiedzę, arystokratycznym jako negacja niższych form pytań egzystencjalnych, mającym wachlarz ( np. encyklopedię) jako możliwą zasłonę.
To nie jest Madame Sosostris T.S. Eliota – nie jest wróżką. To nie jest już gra w karty. To nie jest pasjans. Ani dalej idący Tarot. To nie ta kategoria. Jest już wiek później.
Pomimo banalnego skojarzenia Madame S. – Madame S.
W ‘Ziemi jałowej’ Madame Sosostris wprowadza czytelnika w temat, a kończy go Eliott odwołaniem się do wedyjskich formuł Upaniszad.
Tutaj natomiast Madame Solipsis zamyka rozważania.
Już po napisaniu tych tez zapoznałem się z artykułem Radosława Piętki z Instytutu Filologii Klasycznej UAM „Sybilla współczesna. Motywy sybillińskie w literaturze XX wieku”. Dowodzi on, że profetyzm związany z Sybillą był natury regresywnej co świadomie czy nieświadomie zrealizował Eliott zamykając swój noblowski tekst Upaniszadami z przed ponad 2.500 lat.
Tak więc solipsyzm jak go tutaj rozumiemy i stosujemy, nie wiąże się w żaden sposób z postacią Sybilli i regresją. Czas w poezji solipsystycznej biegnie zawsze do przodu, jest zawsze linearny. Progresywny.
1.4. Rozumienie solipsyzmu jako przemijanie za Tadeuszem Kielanowskim: CZŁOWIEK PRZEMIJA I ŚWIAT PRZEMIJA
1.4.1. Tadeusz Kielanowski „Rozmyślania o przemijaniu” Warszawa 1980
Po filozofii, historii i dialektyce przytomnie będzie zauważyć tutaj medycynę – dyscyplina ta ma obecnie największą ilość naukowych publikacji w Polsce, a i znakomitą przeszłość. Wymieńmy tutaj sztandarowe i popularne w społeczeństwie również i jego młodej części postaci polskich lekarzy lat 70-tych i 80-tych xx wieku: Juliana Aleksandrowicza i Kazimierza Dąbrowskiego.
Lekarzem takim był też Tadeusz Kielanowski klasyczny przyrodoznawca ale z silną podbudową humanistyczną uważający medycynę za swoistego rodzaju odmianę sztuki.
Solipsyzm rozumiem bowiem tak jak rozumiał go profesor Kilanowski jako przemijanie. Ale i refleksja nad tym przemijaniem.
Wikipedystyczne rozumienie solipsyzmu jest bowiem zubożone – na co zwraca uwagę administrator angielskiej i polskiej Wiki - odsyła nas bowiem do ustalającego prawdę o świecie podmiotu. Ale nie mówi o tym, że podmiot ten – rozumiany statystycznie - też jest przemijający.
1.4.2. Właściwa definicja solipsyzmu wg „publicysty”
Przemija więc przedmiot rozważań – świat. Przemija też podmiot tych rozważań – człowiek.
Ze względów światopoglądowych i filozoficznych należy przyjąć, że istnieją dwie odmiany poezji solipsystycznej: bez podmiotu i z podmiotem.
W jednej odmianie przemija podmiot i przedmiot.
W drugiej, bardziej ostrożnej, przemija przedmiot – a podmiot nie wyraża o sobie jakiegokolwiek filozoficznego stanowiska.
2. „Taki Lajf”. Uwagi ogólne
Tom będący w założeniu retrospektywny, panoramiczny, dokumentuje jednak – czy autor tego chce czy nie - swoisty kalendarz zmian kulturowych i historycznych. Oparty o kilkudziesięcioletni ogląd tych zmian, i przepuszczony przez aparat krytyczny człowieka wykształconego, uczestnika tych wydarzeń i bystrego obserwatora.
Przemijanie, rozpad przemijających obrazów świata, powstawanie nowych obrazów świata, rozpad obrazów społeczeństwa, powstawanie nowych obrazów społeczeństwa, nostalgia, zapis nieistniejących już obrazów jako dokumentacja przemijającego miasta. Powstaje w ten sposób mikro-historiografia, historiozofia, kronika.
Widać też trud ocalenia ojczystych krajobrazów, sporządzenia portretów ludzi i fragmentów miast. W sytuacji nieustającego rozpadu starych form – architektury, estetyki, wytworów techniki i powstawaniu nowych etapów rozwoju cywilizacji,
To nie jest ewolucja, to nie jest ‘głęboka przejrzystość’ Darwina której jedna z możliwych analiz metodą wyobraźniową przypomina jak parabola fraktale - to nie jest rozwój form, a estetyczna selekcja koniecznych dla dokumentacji obrazów, dokumentacji ściśle estetycznej – tutaj poetyckiej.
Opis świata zaproponowany przez Autora, opis przemijania form, próby ocalenia wartościowych fragmentów cywilizacji na tle jej wzlotów i upadków – ma jeden walor. Żyszkiewicz podaje tekst w sposób wyważony, bez radykalnych odezw i haseł. Nie twierdzi, że ludzkość już upadła i nie wskazuje winnych palcem, nie proponuje nowych proroków nowego światowego ładu. Tekst nie jest socjo-polityczny. Nie pachnie utopią o co łatwo w poetyckich manifestach. Nie ma też żadnego charakteru emocjonalnego, quizowego, rankingowego – nie jest zaangażowaną publicystyką. Ma charakter ściśle egzystencjalny. Wyraża też przekonania człowieka dojrzałego wolącego używać środki ostrożne w ocenach, delikatną ironię, swobodny uśmiech, nostalgię ale bez trwogi, zachwyt nad światem i jego pięknem ale bez popadania w bałwochwalstwo. Nie ma też nutki sentymentalizmu, która bezpłodnie rozważa przeszłość jakby poezja była już muzeum.
Jako kontrapunkt mamy tutaj słynny filozoficzny bon mot Martina Heideggera: „człowiek jest wrzucony w świat i bytuje ku śmierci”. A w centrum tej wędrówki jest nieustająca troska o swoje przytomne bycie. Krańcowe pytanie jakie zadaje Heidegger: „dlaczego raczej coś jest aniżeli nic?” przenosi nas w filozoficzny wehikuł i prowadzi do antycznych greckich rozważań.
Tom Żyszkiewicza szczęśliwie zatrzymuje się we współczesnych polskich i europejskich proporcjach i oszczędza czytelnikowi wikłania się w starożytną helleńską dialektykę. Odwołuje się tutaj do inteligencji czytelnika, który przecież zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw jakie czyhają za filozoficznymi pytaniami i może uprawiać je na swój sposób. Teksty poety odwołują się do empirycznego materiału, który wszyscy znamy i jesteśmy w stanie zweryfikować jadąc do Krakowa, Warszawy, na Kresy, do Gdańska, idąc do Parku Skaryszewskiego. Unika niepotrzebnych intelektualnych abstrakcji sugerując, że z punktu widzenia człowieka, który przeżył 7 dekad są one niezbyt w życiu potrzebne. A raczej poczucie własnych korzeni, świadomość braku wyobcowania, alienacji i dobrostan w obcowaniu z materialnym i niematerialnymi dziełami cywilizacji jak urbanistyka, architektura, kultura, poezja, przyjaźń.
Czy jednak tak opisana tutaj retrospekcja, zanurzenie w historię, refleksja nad korzeniami nie wypada jednak poza poezję? Czy nie grzeszy tak zwanym „historyzmem” li tylko? Klasyczny bowiem podział definicyjny między historią a poezją podany przez Arystotelesa w „Poetyce” mówi, że poezja podobnie jak filozofia dotyczy rzeczy ogólnych i jest ważniejsza od historii – ta mówi o rzeczach jednostkowych. Prostuje nieco ten dylemat estetyka współczesna w swoich źródłach egzystencjalistycznych: Kierkegaard zauważa za Lessingiem w „Albo-albo”, że o ile sztuka jest związana z przestrzenią, o tyle poezja jest związana z czasem.
Tak więc refleksja retrospektywna, nawet kronikarska, dokumentacyjna mieści się w nowoczesnej estetyce.
Dalej: czy taki typ poezjowania nie jest przypadkiem sentymentalny? A opis przemijania nie jest jedynie błądzeniem po archiwum? Nie, gdyż Erich Fromm w „Być czy mieć” w podrozdziale omawiającym te dwa modusy ludzkich zachowań w relacji do czasu, stwierdził celnie, że sentymentalizm związany jest z postawą „mieć”, a więc wyłącznie z utratą rzeczy i ich posiadaniem.
3/ Study Case: czyli wiersz po wierszu
s. 7-11: Noga świni czy skrzydełko ptaka
Dowcipna i lekka w formie polska historiozofia 1947 – 1981.
W tym jak i niektórych innych wierszach mówiących już o XXI wieku Żyszkiewicz pokazuje loteryjny charakter współczesnej Polskiej historii, coś w rodzaju „obiecanki cacanki a głupiemu radość”. Gdzie nagle część miasta, klasa społeczna, grupa ludzka a nawet pojedyncze osoby zmieniają swoje definicje w jakąś dziwną chichocząca maskaradę. Lub w swoje przeciwieństwo.
s. 12-13: Grunwald i Indianie
Galicja.
Tutaj w skrótowej formie, paraboli, podaję wypowiedź Tadeusza Konwickiego w radiowej dwójce /chyba z 24 czerwca 2016/ który opowiadając o swojej przyjaźni z Gustawem Holoubkiem zauważył, że Galicja jest obszarem europejskim (o co dbał Franciszek Józef), a z której pochodził Holoubek. Tym kulturowym europeizmem różnił się krakowianin Holoubek z chytrym Konwickim z Litwy - łatwo dającym się nabierać i impulsywnym. Niech ta definicja a la Konwicki pracuje w dalszej części tekstu.
s. 14-15: Magister Siudut bawi się dewizką
Zachodzi pytanie: jakie wnioski z tej analitycznej historiozofii? Czy są? Czy są impresjami jedynie? Estetyczną konfekcją?
s. 16: Kawa po turecku
Mapa krajobrazów, geografia Polski
s. 17: Wigilia 11 listopada 1992
Geografia kulturowa Polski
s. 18-20 Mama leci do Ameryki
Geografia kulturowa Polski
s. 23-26: Dlaczego nie lubię Krakowa
Obrazki miasta
Termin „obrazki miasta” jest pewnym skrótem myślowym o charakterze kulturowym.
Recenzja zakłada, że czytelnik wie, że Kraków jest zabytkiem jako taki: ma największy rynek renesansowy na świecie, najstarszy polski uniwersytet i wiele rzeczy bardzo starych, nobliwych, muzealnych, itp.
Jednocześnie w okresie powojennym był centrum niektórych poszukiwań artystycznych – tutaj działał Tadeusz Kantor i Cricot, Ewa Demarczyk i Marek Grechuta, tutaj stawiał pierwsze kroki jako student i prelegent Jerzy Grotowski, działał Teatr Stu i Krzysztof Jasiński, wystawiał spektakle Swinarski. Można byłoby tak jeszcze trochę pisać nazwisk i nazwisk…
Z punktu widzenia historii literatury XX i XXI wieku dobrze byłoby zauważyć, że w Krakowie było jedno z centrów Nowej Fali i nowoczesnej polskiej poezji: Adam Zagajewski, Julian Kornhauser, Adam Ziemianin, Stanisław Stabro, Józef Baran. Poeci ci żyją nadal i piszą, w ostatnich latach dołączył do nich Ryszard Krynicki z wydawnictwem „a5” i Józef Kurylak.
W Krakowie mieszkali do niedawna nieżyjący już nobliści Wisława Szymborska i Czesław Miłosz. Zlokalizowana tam jest Nagroda im. Wisławy Szymborskiej i festiwale Conrada i Miłosza.
Obrazki miasta dorzucane przez Żyszkiewicza uzupełniają mozaikę historyczno-kulturową Krakowa.
Nie jest to rzecz lokalna lub mała jak wydawałoby się z pozoru. Jednostkowa nostalgia, niewielka dokumentacja.
Mieszkający od kilku dekad w Nowym Jorku poeta Jacek Gulla bardzo często a nawet stale i regularnie w swoich wierszach od 2013 -2016 pisze o Krakowie, z którego wywodzi się, i w którym stawiał swoje pierwsze artystyczne kroki.
Więc bardzo możliwe, że poeci jako pierwsi piszą o fenomenach świata kultury, które zniknęły lub ulegają zmianom. Bardzo możliwe, że inni jeszcze ich nie widzą. Bardzo możliwe, że inni nie zobaczą ich nigdy.
W tym sensie recenzja trzyma się ściśle tekstu poetyckiego.
Recenzent o nicku „publicysta” – co bardzo ważne i istotne dla charakteru recenzji - nie zna osobiście Waldemara Żyszkiewicza, nie mieszkał również w Krakowie ani Warszawie. Recenzja dotyczy wyłącznie tekstu tomu. I taka jest jej metoda.
Szczegółowa analiza wierszy pt. „obrazki miasta” czy „geografia kulturowa Polski” wykracza poza recenzję.
Szczegółowa kwerenda, bibliografia i ikonografia takich wierszy byłaby jednak możliwa. Jako praca seminaryjna.
Poeci jeśli piszą X, to należy założyć, że piszą poważnie.
Mimo, że współczesny język wypłukany przez newsy, bieżączkę i emotikony wytwarza pozory, że nie.
Poeci zawsze piszą poważnie.
Dla przykładu: gdyby autor recenzji napisał w wierszu:
„pół dnia siedział mój wzrok
na skórzanych stołkach
na Pieskowej Skale”:)
to odsyła czytelnika do muzeum na tamtejszym zamku ze znakomitymi eksponatami na czele z Fra Angelico oraz malarstwem i rzemiosłem ze Szkół Florenckiej i Weneckiej.
Dlatego tekst poetycki zawsze należy traktować poważnie.
Ze względów funkcjonalnych – uproszczenie komunikacji w zalewie codziennych komunikacji – najprawdopodobniej nasz język spłaszczył się do funkcji pragmatycznych.
Ponieważ poezja nie niesie uproszczonej komunikacji jest nie czytana.
s. 27 – 29: Marzenia miłosne Zygmunta B.
Obrazki miasta
s. 30: Krakowiak napowietrzny
Impresje. Przypominają nieco wstępne partie tekstu „Wieczorów petersburskich” Josepha de Maistre.
s. 31-3:; Metafizyka Krupniczej 22
Solipsyzm
Krakowiak napowietrzny, Metafizyka Krupniczej, Pełnia szczęścia → czytaj tutaj
s. 38: Sabent hua fata
Obrazki miasta
s. 39: Potwór nocy
Parafrazując w lekkim stylu zakończenie Hegla: „w zasadzie nie chciałem nic innego powiedzieć ponad to, że rozum nadal żyje i działa” – można powiedzieć, że wniosek Żyszkiewicza jest taki: „dzieje dobiegły kresu. Skończył się duch dziejów, zaczął się rynek:)
A idąc nadal w lekkim stylu tropem myśli neo-heglisty Francisa Fukuyamy powiedzieć tak: „mało tego, że skończyła się historia, ale nie pojawi się już ostatni człowiek”.
Ta era już poza możliwością pojawienia się ostatniego człowieka określona jest „głodnym potworem nocy”, „nienasyconą otchłanią konsumpcji”.
Solipsyzm.
s. 40: Kamyk z Oxelvik
Impresjonizm
s. 43 - 44: Kameralna, Foksal 11
Solipsyzm. Nostalgia jako motor uruchamiający poszukiwania za przeszłością, za duchem dziejów. Dzieje wędrówki po mieście.
s. 46: Głośna jutrznia
Umiejętne i zręczne stosowanie języka polskiego. Wniosek: sporządzić Wirtualny Zielnik /13 obrazów/. Study Case.
Kamyk z Oxelvik, Głośna jutrznia → czytaj tutaj
s. 47 - 48: Sześćdziesiąt sześć
Impresje miejskie. Dodać do Wirtualnego Zielnika kolejnych 7 obrazów.
s. 49: Pełnia szczęścia
Zakończenie rozważań poetyckich tomu „Taki lajf. 7.0”.
Poeta twierdzi, że pomimo dialogu, zmienności i dyskusji w związku mężczyzny z kobietą- osiągnął szczęście. Jest to rzadki współcześnie przypadek. Należy złożyć Autorowi tomu szczere gratulacje.
4. Wirtualny zielnik Waldemara Żyszkiewicza
Zielnik ten jest połączeniem języka polskiego zawartego w klasycznych nazwach przyrody oraz stojących za nimi obrazów. Pokazuje zręczny zabieg jaki zastosował poeta w wierszach „Głośna jutrznia” i „Sześćdziesiąt sześć”, a który jest ocalaniem pięknych polskich słów i ich kulturowych kontekstów:
Wnioski jakie recenzent wyciągnął po sporządzeniu takiego jednostkowego i przykładowego zielnika przedstawione są w punkcie 6.
Zielnik
nawłoć
lilia
jaśmin
forsycja
winogrady
Ognie Kupały - dziewanna
paproć
knieja
zorza
opary
ptrasi rwetes
jutrzenka
karminowe sumaki
wodne ptactwo
Park Skaryszewski
złociste klony
purpurowy berberys
babie lato
mokry Oregon
5. Wniosek 1 metodologiczny: *Madame Solipis* jako Metoda krytyki literackiej: zawierająca 1.1 - 1.4 w całości. Matryca Analityczna. Macierz Pod-Metod
Rozdział ten proponuje - na razie w wąskim zakresie - użycie w krytyce literackiej przy omawianiu poezji o cechach solipsystycznych, lub wyraźnie solipsystycznej jako metody punktów 1.1. -1.4.
Użycie ich w sposób spekulatywny daje Matrycę Analityczną weryfikująca teksty.
Rozwinięcie tej matrycy daje kolejne pod-metody.
Wniosek ten podaje {1.1-1.4} jako model, modem do stosowania.
6. Wniosek 2 badawczy jako możliwy program prac licencjackich: „Arboreta poezji polskiej”
Wniosek ten jest do użycia w licencjatach lub rozbudowanych pracach magisterskich a brzmi „Arboreta poetyckie”. Dzisiejsza technika internetowa umożliwia zastosowanie i to dość skuteczne takiej procedury. Idzie tutaj o sporządzenie katalogu nazw przyrodniczych używanych przez danego poetę X w utworze i podanie jego materialnego, fotograficznego ekwiwalentu. Nazwa lub nazwy polskie powinny być uzupełnione o nazwę Linneus lub inną, naturalne siedlisko /ostoja, ekosystem/; rezerwatu, Parku Narodowego lub Ogrodu Botanicznego w razie gdyby gatunek był pod ochroną lub występował bardzo rzadko
Kwerenda sieci daje wynik pozytywny – próby takie są już podejmowane ale jako np. wystawy fotogramów do wierszy Jarosława Iwaszkiewicza /Sandomierz/.
Nie ma jednak chyba, lub nie ma w sieci, zwartej publikacji licencjackiej lub magisterskiej realizujących taki pomysł. Tutaj jawi się jako pierwszy z brzegu znakomity materiał zawarty w „Panu Tadeuszu”, dobry materiał jest w wierszach Leśmiana, „Kwiatach polskich” Tuwima, czeka Miłosz.
Można zrobić taki zbiór z kilku poetów. Można też sporządzać arboreta poetów innych nacji, obszarów językowych i kultur. Pomysłowość studentów jest przecież niewyczerpana.
Należy zachęcić promotorów do wirtualnej dokumentacji takich prac - o ile są.
Albo do pisania od razu w wersji sieciowej.
7. Podsumowanie: na czym polega urok poezji?
Materią tomu jest refleksja nad przemijaniem i metodą ocalenia tych fragmentów świata i egzystencji, która zdaniem Poety na to zasługuje. Metodą tą – najlepszą zdaniem Żyszkiewicza - jest Poezja.
Przedstawia zatem te obrazy świata, które jego zdaniem na ocalenie zasługują. Lub inne konstrukty – intelektualne, instytucje, twory sztuki, osoby, czy paradygmaty myślenia.
Proponuje też użycie języka takie a nie inne, i jego możliwe rozszerzenia, zestawy, metafory i sposoby użycia. Zarówno wzięte z jego współczesnego repertuaru, oraz klasyczne polskie znane od wieków, ale starannie wyselekcjonowane i użyte.
Wartość poetyckiego tomu polega też na prowokacji – sprowokowaniu czytelnika do własnych przemyśleń, ubranych w rozdziały i podrozdziały. Tutaj efekt był ciekawy: przyniósł nowości w metodologii i programie badań naukowych na poziomie licencjatu:
a/ licencjat lub rozbudowana praca magisterska: Arboreta poetyckie
aa/ z podaniem gatunku w Linneus, adresu Ogrodu Botanicznego w razie gatunków rzadkich, lub naturalnego środowiska, oraz dokumentacji fotograficznej z Wikimedia Commons
b/ nowa Teoria Poezji Solipsystycznej:
bb/ zarówno opracowana źródłowo pt. „Miss/y/is Soplypsis” /za niedługo na blogu/
bbb/ oraz opracowana w relacji i uzupełnieniu do Abrahama Maslowa „Psychologii Istnienia” i Df Poezji jako Therapei. Nowe wnioski dla psychoterapii i neurologii.
Literatura i netografia
Waldemar Żyszkiewicz strona autorska
http://www.waldemar-zyszkiewicz.pl/
Waldemar Żyszkiewicz blog Salon24.pl
http://piszesie.salon24.pl/
Solipsyzm, hasło - en.Wikipedia
https://en.wikipedia.org/wiki/Solipsism
Silipsyzm, hasło - pl. Wikipedia
https://pl.wikipedia.org/wiki/Solipsyzm
Inne recenzje z "Taki lajf":
Jolanta Szwarc: Autentysta z miasta [w:] Latarnia morska
Informacja Wydawcy o możliwości zakupu tomu
* Soren Kierkegaard: Albo-albo, Warszawa 1976, 190 - 191
* Martin Heidegger: Bycie i czas, Warszawa 2008
* Paul. K. Feyerabend: Zabijanie czasu, Kraków 1996
* Diogenes Laertios: Żywoty i poglądy słynnych filozofów, Warszawa 1988
* Arystoteles: Retoryka - Poetyka, Warszawa 1988, 330
* Erich Fromm: Mieć czy być, Poznań 2000, 201
* Publius Vergilius Maro: Eneida. Przełożył Zygmunt Kubiak, Warszawa 1987
* Radosław Piętka: Sybilla współczesna. Motywy sybillińskie w literaturze XX wieku [w:] Symbole Philologorum Posnaniensium Grecae et Latinae XVIII, Poznań 2008, 173-181 → czytaj
inna dokumentacja tomu:
Sopot 6 maj 2016: afisz reklamowy
Warszawa, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich - afisz reklamowy
Inne tematy w dziale Kultura