Nie pocałowałaś mnie w policzek od wielu dni i płatki herbaty
srebrne czarne zostały korzeniami mojej wyobraźni -
furkotają teraz na wietrze jak pierzaste łodzie liści olejowca
Pusty czajnik wśród sześciu niepomalowanych kolegów
z cienkiej zimnej porcelany
Motyle wyglądają jak kakaukardie i też tak jak my ludzie mają oczy
Wiele godzin za miastem siedziałem w wyrąbanej polanie
w słońcu aż moje uszy odebrały ogłuszający huk mojego przyjaciela gawrona/
i śmiałem się bezgłośnie jak sala jeziora do pustego nieba bez słońca
Politycy mają usta z ceramicznych łodyg arbarello
a wyglądają jak pękaty „pot purri” – zgniły garnek
stojący w Musée Condè w Chantilly
i nie potrafią ugotować zupy z rukwi wodnej
ani parzyć herbaty z czarnych aster
Czerwone dzięcioły to są alpiniści wbijają nity w ściany i też tak jak my ludzie mają uszy/
podchodziłem je w milczeniu na szczudłach
i nagle bęc! jak pajac Pinoccio spadłem w pył przesieki
patrzę w niebo: dwie czarnobiałe gęsi
przeleciały pod białym księżycem
I z tym obrazem w rzęsach wracałem kręcąc się wokół własnej osi jak Arlequine/
a naokoło mnie pokazywały swoje miłosne możliwości motyle:
Venissa Atalanta na czerwonych skrzydłach Adonisa Versalis
demonstrując logos z wyspy Rodos miasta Pilos z agory Athenagoras`a
Tej zimy, moja ukochana, dziki cierpiały straszny głód
zryły złotymi ryjami ściółkę wokół granic miasta
18 maja słońce białe było przed zachodem
Wracałem wśród pól żółtych laków
kalinowych białych kul, białych truskawkowych kwiatów, białych bzów
Inne tematy w dziale Kultura