guardian guardian
1871
BLOG

Rzeczowo o katastrofie - wybór prawa

guardian guardian Polityka Obserwuj notkę 59

Postanowiłem bez jakichkolwiek uprzedzeń zapoznać się z dokumentem pt. "Biała Księga Smoleńskiej Tragedii" Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r. Czyli mówiąc po ludzku z 'Raportem Macierewicza o Smoleńsku'. Generalnie strasznie niechlujna manipulacja i paszkwil, ale nie w całości. Dziś postanowiłem zająć się z racji swoich kompetencji, tylko wycinkiem całej sprawy czyli po raz setny kwestią wyboru konwencji chicagowskiej, gdyż poza opracowaniem Prof. Żylicza w PiPie z kwietnia ub. r. oraz w większości zdecydowanie poprawną - opinią prawną dr. Piotra Kasprzyka

http://www.transport.gov.pl/files/0/1793069/ocenaprawnaPKBWLkomisjasejmowa.pdf  

nie spotkałem się z opracowaniem, które szeroko i całkowicie satysfakcjonująco oceniałoby zasadność wyboru konwencji chicagowskiej. Z góry niestety muszę 90% czytelników zasmucić, że nie będzie to ani walenie w PiS ani w PO, ani obrona komisji Millera, ani też atak na Komisję Macierewicza. Jeśli chcecie napisać komentarz - niestety musicie przeczytać. Jest to wpis o tym, jak to znów nasza biedna Polska była w sytuacji bez dobrego wyjścia.

 

W momencie katastrofy mamy dwie drogi postępowania do rozważenia:

a) Stosowanie Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym (KONWENCJI CHICAGOWSKIEJ) [STOSOWANIE WPROST ZGODNIE Z JEJ ZAKRESEM] jeśli należy stosować konwencję chicagowską to nie ma mowy o jakiejkolwiek dowolności w wyborze innego prawa

b) Stosowanie Porozumienia w sprawie zasad wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków powietrznych Rzeczypospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej w przestrzeni powietrznej obu państw (czyli tzw. POROZUMIENIA MONÓW Z 1993 ROKU) wraz z odpowiednimi aktami prawa krajowego i międzynarodowego (przez Rosjan - rosyjskiego, a przez Polaków - polskiego prawa lotniczego) 

Rząd RP i Rząd FR najpierw przez 4 dni działałi według wersji b), a później stworzyli z inicjatywy Rosjan wariant c). tj. zastosowanie Konwencji Chicagowskiej do lotu panstwowego - wojskowego, oraz stosowanie przepisów prawa krajowego (polskiego dla tzw. Komisji Millera oraz rosyjskiego dla MAKu), ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami tego wyboru.

Po kolei:

Prof. Żylicz stwierdził, że lot prezydenckiego TU-154 był lotem "państwowym niewojskowym". Pan Profesor od początku twierdził, że o charakterze lotu decydował faktyczny cel tego lotu i skoro celem był transport ludzi to nie był to lot wojskowy. Po pierwsze jednak w świetle konwencji chicagowskiej jeśli nie był to lot wojskowy to musiałby to być lot albo celny albo policyjny aby uznać go za "państwowy", a po drugie Pan Profesor jednak się wyraźnie myli się w swojej ocenie gdyż literalne brzmienie konwencji wyraźnie określa, że zgodnie z konwencją chicagowską to nie cel, a służba w ramach której znajduje się dany samolot decyduje o jego kwalifikacji

"Statki powietrzne używane w służbie wojskowej, celnej i policyjnej uważa się za statki powietrzne państwowe"

Wyraźnie należy zatem powiedzieć, że w świetle konwencji chicagowskiej lot TU-154 do Smoleńska był lotem wojskowym i państwowym. Po pierwsze niewątpliwie był to statek powietrzny wchodzący w skład Sił Powietrznych RP, posiadał on zgodne chociażby z Ustawą o znakach Sił Zbrojnych RP oznaczenie szachownicą oraz numerem bocznym 101. Nie posiadał z kolei wymaganego Konwencją Chicagowską oznaczenia bocznego (wszystkie statki objęte konwencją tj. cywilne mają być zarejestrowane i posiadać widoczny kod) w stosunku do polskich statków powietrznych rozpoczynających się od liter 'SP'.Wszystkim zainteresowanym polecam poszukanie w internecie - każdy samolot cywilny (wszystkie linie lotnicze) mają oznaczenie na ogonie w postaci kodu państwa ('SP' dla Polski, 'RA', 'RF', 'CCCP' dla Rosji, 'N' dla Stanów Zjednoczonych) i dalszych cyfr lub liter, np. Prezydent Putin porusza się samolotem cywilnym, należącym do linii Rassija Airlines o numerze RA 95012, jak spadnie w Polsce to bezwzględnie będziemy stosować konwencję Chicagowską. Natomiast każdy samolot należący do wojska posiada odpowiedni symbol graficzny np. polski Tu-154 - szachownicę, amerykański samolot wojskowy Boeing 747-2G4B czyli nie do końca dokładnie - Air Force One - posiada oznaczenie  US Air Force (jak Kapitan Ameryka), oraz posiada inny format oznaczenia numerami (polski Tu-154 - 101, 102 czy tzw. Air Force One '28000' '29000'). Cel lotu nie ma nic do rzeczy, jeśli będziemy chcieli naszym F-16 z wojskowymi oznaczeniami i numeracją, nawet bez uzbrojenia i z Janiną Ochojską na pokładzie przetransportować pluszaki do Groznego to będzie to lot nieobjęty konwencją Chicagowską, a lot wojskowy. Nie ma moim zdaniem mowy o jakichkolwiek wątpliwościach. Konwencji Chicagowskiej nie stosujemy z mocy prawa do katastrofy TU-154, gdyż wyraźnie wyłącza taką możliwość art. 3 pkt b) konwencji.

Moim zdaniem słusznie w momencie katastrofy, co też uczyniono (przez 3 czy 4 dni) stosowano POROZUMIENIE MONÓW Z 1993 ROKU. Nie trudno jednak po lekturze tego porozumienia dojśc do wniosku, że daleko byśmy na tym nie zajechali. Po pierwsze nie jest to bezwzględnie obowiązujące źródło prawa, a jedynie porozumienie międzyresortowe - umowa międzynarodowa nieratyfikowana. W związku z tym, przynajmniej w polskim porządku prawnym, mimo ogólnej zasady pacta sunt servanda porozumienie takie można i należy stosować, ale tylko o tyle o ile nie sprzeciwia się ono aktom powszechnie obowiązującego prawa (gdy zakresy się pokrywają). Podobnie niestety jest zapewne w rosyjskim porządku prawnym. Jest to porozumienie więc kompletnym bublem, gdyż jak sądzę, Rosjanie mają swoje prawo lotnicze, które wyczerpująco określa procedurę badania katastrof lotniczych (przez MAK). Na niewiele zdałyby się więc zapisy porozumienia w zderzeniu chociażby z przepisami rosyjskiego prawa lotniczego czy karnego. Porozumienie zaś w kwestii procedury badania katastrofy ogranicza się wyłącznie do jednozdaniowego artykułu określającego, że  postępowanie prowadzone będzie wspólnie przez właściwe organy (właściwe zgodnie z prawem polskim - w Polsce i rosyjskim w Rosji). W praktyce i zgodnie z prawem musiałaby zatem funkcjonować w Polsce nasza komisja do badania wypadków lotniczych zgodnie z prawem lotniczym, a w Rosji MAK. Ponadto organy te niezależnie od wymaganych przez prawo krajowe postępowań miałyby niejako "dodatkowo" prowadzić postępowanie wspólne (przepis tego porozumienia nie wyłącza krajowych przepisów). Postępowania bowiem na podstawie przepisów krajowych nie mogą sobie kraje 'odpuścić', a postępowanie wspólne zgodnie z porozumieniem opierałoby się na jednym przepisie porozumienia i byłoby całkowicie niewykonalne w zderzeniu z przepisami prawa krajowego Federacji Rosyjskiej, określającego organy, zasady udostępniania dokumentów, dostęp do akt itd.

Strony wobec tych powyższych okoliczności postanowiły zatem na mocy zawartego (ustnego podobno) porozumienia "zastosować do tego wypadku przepisy konwencji Chicagowskiej" i tutaj zgadzam się, że takie porozumienie jest formalnie poprawne i skuteczne. Niestety nikt nie pomyślał o tym, że gdyby takie porozumienie zawrzeć w formie umowy ratyfikowanej (co usunęłoby jak sądzę formalne sprzeczności prawne po stronie rosyjskiej), a najlepiej opatrzyć jakąś międzynarodową kuratelą to nie bylibyśmy wyłącznie w roli petenta, w której znajdujemy się zarówno w wersji rządowej jak i PiSowskiej. W PiSowskiej jednak w ogóle żadnych procedur by nie było. Wracając do sedna - niejako umówiliśmy się po prostu, że do wypadku niecywilnego zastosujemy w drodze wyjątku przepisy cywilne. Niestety niesie to dla Polski wiele negatywnych konsekwencji, dla Rosjan tylko to, że pewnie dopuszczając Klicha i naszych ekspertów do prac MAKu złamali jakieś swoje krajowe przepisy, ale ich to z pewnością wali z góry na dół, że działali niezgodnie z prawem, grunt, że w zbożnym celu (Rosja=Silne Państwo wg. PiS, bez IMPOSSIBILIZMU). 

1. Po pierwsze takie "odpowiednie stosowanie" powoduje, że nie istnieje możliwość powoływania się i odwoływania się do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (czego domagał się m.in. PiS i co rozważał rząd (sic! - nieuki) ). Dlaczego? - dlatego, że ta organizacja zajmuje się tylko przypadkami do których konwencję stosuje się z mocy samej konwencji. Dla przykładu równie dobrze możemy się porozumieć ze Słowacją, że Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności będzie miała od 2013 roku zastosowanie do kozic górskich, ale to jeszcze nie oznacza, że Trybunał Praw Człowieka będzie rozpatrywał wnioski o ochronę składane w imieniu tychże kozic o naruszenie prawa do swobody wyznania (krzyż na Giewoncie). Uzna, że nie jest właściwy i odrzuci wniosek.

2. Każde z Państw musi prowadzić swoje zupełnie niezależne postępowania przed własnymi komisjami, co też się stało tj. MAK i Komisja Millera. Niestety brak organu odwoławczego-kontrolnego tj. ICAO powoduje, że nasze oburzenie na nieuwzględnienie naszych uwag w raporcie MAK jakkolwiek jest ze strony Rosjan niedotrzymaniem porozumienia ustnego, gdyż do tego momentu powinni zgodnie z ustnym ustaleniem stosować jeszcze zapisy konwencji, to byłoby jednak takie pozytywne zachowanie Rosjan wyłącznie wyrazem ich przyjaźni do Polski a nie jakimś wymogiem.  Takie odpowiednie stosowanie ma wszystkie wady stosowania porozumienia międzyresortowego, a więc tak naprawdę w żaden sposób nie może zostać wyegzekwowane. Ergo - wszystko zależy i zależało wyłącznie od dobrej woli Rosjan. Moim zdaniem przy tak ustawionym śledztwie wyłącznie dobrą wolą Rosjan i ich honorowym dotrzymywaniem uzgodnienia co do stosowania konwencji należy tłumaczyć m.in. dopuszczenie Edmunda Klicha jako obserwatora. Ten Klich to był więc "miś na miarę naszych możliwości".

PODSUMOWANIE:

Nie było możliwe zastosowanie dla badania katastrofy smoleńskiej wprost Konwencji Chicagowskiej oraz wszystkich z niej wynikających dobrodziejstw.

Konwencję Chicagowską zastosowano odpowiednio, do tej konkretnej katastrofy na podstawie porozumienia ustnego między szefami rządów.

Nie jest prawdą, że prowadzenie śledztwa w oparciu o porozumienie polsko-rosyjskie czego domagał się PiS mogło przynieść jakąkolwiek korzyść dla Polski i uczynić to śledztwo 'bardziej polskim', gdyż te przepisy w żaden sposób nie nadawały się do egzekwowania i tutaj również jakiekolwiek ustępstwa na rzecz Polski zależałyby wyłącznie od dobrej woli Rosjan.

Zastosowanie odpowiednio przepisów Konwencji Chicagowskiej dało nam jakieś formalnoprawne ramy postępowania, aczkolwiek przez formę tego porozumienia to jest niezawarcie tej umowy międzynarodowej jako ratyfikowanej umowy międzynarodowej - cała ta koncepcja oparła się podobnie jak oparłoby się działanie na podstawie porozumienia resortów - wyłącznie na dobrej woli Rosjan.

Mimo powyższego - w mojej ocenie rząd nie złamał żadnych przepisów prawa, ani nie "oddał sprawy w ręce Rosjan" z prostego powodu - że ta sprawa w naszych rękach nigdy nie była i w świetle istniejących przepisów - być nie mogła. Mówię faktycznie, bo formalnie to przecież mamy "swoje śledztwo", a nawet dwa bo prokuratorskie i w komisji badania wypadków.

W momencie katastrofy nie istniały żadne przepisy prawne, które pozwoliłyby na natychmiastowe uruchomienie wspólnej polsko-rosyjskiej komisji i jej skuteczne działanie (egzekwowanie przez jakąkolwiek organizację międzynarodową).

Nie oceniam ewentualnych możliwych działań międzynarodowych, tj. nacisków, szukania oparcia u wielkiego brata, NATO itd. 

W przypadku gdyby polski rząd upierał się, że stosujemy konwencję Chicagowską wprost bo był to lot cywilny i chciał się odwoływać do ICAO, a jednocześnie przyzna, że przez 4 dni po katastrofie konwencji nie stosował a stosował porozumienie MONów, osoby odpowiedzialne za takie postępowanie tj. Prezes Rady Ministrów czy też Minister Obrony Narodowej narażają się na odpowiedzialnośc przed TS.

Proszę o kulturalne komentarze tylko osoby, które dokładnie przeczytały mój wpis.

 

P.S. Jak zwykle wszystkie tajemnicze wydarzenia da się wytłumaczyć niewiedzą, niewydolnością (można było przez 19 lat rozwinąć poroumienie z Rosją i wypełnić treścią w formie ratyfikowanej), i niekompetencją władzy, a nie jej złymi intencjami. Po prostu nie umieją.

 

 

guardian
O mnie guardian

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (59)

Inne tematy w dziale Polityka