Fetowana przez Biuletyn Wyborczy KOD aktorka Ostaszewska Maja:
- Uważam, że mamy prawo decydować o sobie. Że trzeba mieć zaufanie do rozumu, sumienia i wrażliwości kobiet. Najbardziej w tej dyskusji boli mnie hipokryzja. Projekt "Ratujmy kobiety" dąży do tego, aby aborcji było jak najmniej, a nie jak najwięcej.
Zapamiętujemy hasła: hipokryzja, mniej aborcji.
Fetowana przez Biuletyn Wyborczy KOD publicystka Dryjańska Anna:
- Przerywamy ciąże, bo chcemy skończyć studia, mamy nową pracę i nie chcemy z niej wylecieć, bo mamy już tyle dzieci, ile chcemy. Kobiety są tylko ludźmi. Zdarzają nam się błędy. Możemy zapomnieć wziąć pigułkę, prezerwatywy czasem pękają.
Zapamiętujemy hasło: chcemy się patroszyć z byle powodu.
Składamy wypowiedzi obu niepokalanych dziewic w jedno:
Aby było mniej aborcji musimy mieć przywilej skrobania się bez ograniczeń, a kto twierdzi, że to sprzeczność, to hipokryta.
To jest wstęp do żądania abortowania na życzenie. Szansonistka Przybysz Natalia stała się twarzą tego nurtu, a towarzyszka Dryjańska potwierdziła, że nie chodzi o jakieś marginalne przypadki uszkodzeń płodu czy ciąży z gwałtu, lecz niczym nie skrępowane patroszenie się bez opamiętania - dla wygody.
I po co był ten festiwal załgania, czarne protestantki? Nie można było od razu otwarcie postawić sprawy? Samooszukujecie się wygłaszanymi hasłami, samooszukujecie się, że płód to nie dziecko.
Inne tematy w dziale Polityka