Prawniczy Blog Prawniczy Blog
193
BLOG

Kawulski, Netflix i naruszone dobra osobiste wdowy po Nikosiu - Edyty Skotarczak

Prawniczy Blog Prawniczy Blog Społeczeństwo Obserwuj notkę 1
Zapraszam do mojej analizy prawnej i faktycznej tej arcyciekawej sprawy, o której ostatnio jest głośno w mediach w związku z wystąpieniem przez wdowę po Nikosiu o ochronę prawną z związku z naruszeniem jej dóbr osobistych przez reżysera filmu, jego producenta i dystrybutora.

Ostatnio czytając gazetę ,,Rzeczpospolita" przeczytałem interesujący artykuł, w którym zawarto informację o tym, że wdowa po słynnym Nikodemie ,,Nikosiu" Skotarczaku, wniosła pozew o ochronę dóbr osobistych i zadośćuczynienie przeciwko reżyserowi filmu ,,Jak pokochałam gangstera" Maciejowi Kawulskiemu, producentowi spółce Open Mind oraz podmiotowi odpowiedzialnemu za rozpowszechnianie filmu czyli Netflix. Przedmiotowy artykuł jest również dostępny pod następującym adresem w internecie, na oficjalnym portalu rp.pl ( https://www.rp.pl/dobra-osobiste/art42061921-wdowa-po-nikosiu-pozwala-netfliksa-za-film-jak-pokochalam-gangstera-co-orzeknie-sad ). ,, Jak przekazał „Rzeczpospolitej” reprezentujący wdowę mec. Bartosz Lewandowski, w sprawie, którą rozpozna Sąd Okręgowy w Warszawie, domaga się ona miliona zł zadośćuczynienia i przeprosin w mediach za naruszenie dóbr osobistych w szczególności godności, dobrego imienia oraz prawa do prywatności i kultu pamięci po zmarłym mężu. – W jej ocenie, jak również w ocenie jej bliskich – rodziny i znajomych oraz szerszej publiki – jej mąż został przedstawiony w filmie w sposób skrajnie negatywny i nieprawdziwy – mówi mec. Lewandowski. I dodaje, że jego klientkę opinia publiczna utożsamiać może z postacią ekranowej partnerki „Nikosia”, Nikity. – Ona sama zaraz po emisji filmu spotkała się z tego powodu z falą hejtu – zaznacza mecenas." można przeczytać w artykule.
Poza wszelką wątpliwością mając na względzie powyższe i treść filmu, podstawą jurydyczną wniesienia powództwa przez ostatnią żoną Nikosia jest art. 23, 24 i 448 KC (Kodeksu cywilnego). Przytoczone przepisy cywilnego prawa materialnego regulują materię dóbr osobistych, ich ochrony oraz możliwości zasądzenia zadośćuczynienia za krzywdę. W mojej ocenie na poziomie konstytucyjnym należy również mieć w optyce analitycznej tej sprawy art. 18 ( Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej) , art. 30 (Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych) i art. 47 (Każdy ma prawo do ochrony życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym) Konstytucji RP, jak też na gruncie prawnomiędzynarodowym art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka: ,, Każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego".
W świetle powyższych uwarunkowań prawnych, wdowa po tragicznie zmarłym Nikosiu ma bardzo solidne podstawy do żądania ochrony swoich dóbr osobistych naruszonych przez utwór w postaci ,,Jak pokochałam gangstera".
Film oglądałem niedługo po jego premierze, a następnie przygotowujac się do napisania niniejszej analizy, po przeczytaniu w prasie o całej sytuacji, obejrzałem jeszcze raz, co było ciężkie bo film jest nudny, tandetny i trwa ponad 3 godziny. Bez trudu mógłbym tu wynotować i opisać ze szczegółami kilkanaście jak nie kilkadziesiąt scen, które w sposób jaskrawy naruszają w mojej ocenie dobra osobiste wdowy po Nikosiu. Dała zresztą temu wyraz wydając głośne oświadczenie dotyczące filmu, o którym to, po premierze filmu pisały media w całej Polsce. Poruszające było użycie przez twórców filmu z netfliksa miejsca jakim jest cmentarz do kręcenia jak zauważono w artykule, scen nad grobem Nikodema Skotarczaka. Reżyser nie może powoływać się na rzekomą ,,wolność artystyczną", która w istocie w takim przypadku sprowadza się do zaatakowania zmarłego po śmierci, naruszenia kultu pamięci i prywatności najbliższej rodziny Nikodema Skotarczaka jaką jest jego żona. W naszym kręgu kulturowym i prawnym nie ma i być nie może zgody na tak daleką ingerencję by nagrywać sceny do filmu o charakterze w istocie szkalującym, na cmentarzu i nad grobem prawdziwego ,,bohatera" filmu kręconego co wskazała w którymś wywiadzie żona Nikosia ,,według ordynarnej wizji reżysera". Podobnie nagannie oceniam wykorzystanie przez reżysera fotografii przedstawiajacych wizerunek prawdziwego Nikodema Skotarczaka oraz nagrania z pogrzebu, w sytuacji gdy sami twórcy ,,Jak pokochałam gangstera" twierdzą jakoby film był tylko inspirowany życiem ,,Nikosia" ale nie miał charakteru biograficznego lub dokumentalnego. Niewątpliwie wykorzystali poza imieniem, nazwiskiem i pseudonimem wiele faktycznych zdarzeń z życia Nikodema Skotarczaka, co zadaje kłam narracji o rzekomej jedynie inspiracji, co trudno nie mieć wrażenia jest tylko sztuczką prawną by w sztuczny sposób minimalizować ryzyko sporu prawnego. Lecz jak wszyscy my prawnicy wiemy, apices iuris non sunt iura (sztuczki prawne to nie prawo).  Twierdzenia twórców w tym zakresie nie mogą wyłączać obiektywnego naruszenia dóbr osobistych i w istocie w zamyśle twórców opowiadania prawdziwej historii, a w oczach przeciętnego widza tak właśnie jest, że ogląda jakoby prawdziwą historię. Sceny, w których Nikosia pokazano w skrajnie negatywnym i nieprawdziwym świetle naruszają kult pamięci wdowy. Z kolei sceny związane z wyjątkowo negatywną (lekko mówiąc) postacią ,,Nikity", która została w filmie ukazana jako ostatnia partnerka Nikodema Skotarczaka w sposób oczywisty naruszają dobre imię i godność ostatniej żony Nikosia. Twórcy filmu co najmniej nie dochowali należytej staranności tworząc film aby tak zakłamanie i negatywnie ukazać ostatnią partnerkę Nikosia albo, co jeszcze gorsze, zrobili to z pełną premedytacją. W każdym z tych przypadków ich wina nie budzi wątpliwości. Na końcu artykułu ,,Rzeczpospolitej" czytamy ,,Netflix oficjalnie nie odniósł się do sprawy. Z kolei Open Mind Production poinformowało, że nie ma wiedzy, iż pozew został złożony. – Natomiast nie budzi wątpliwości, że film nie narusza dóbr osobistych wdowy po Nikodemie Skotarczaku. Jeśli faktycznie taki pozew został złożony i zostanie nam doręczony, to będziemy odpierać bezzasadne zarzuty w tej sprawie – zadeklarowano." Jeśli mam być całkowicie szczery to tak po ludzku, a nie prawniczemu, bezczelność i arogancja jaką prezentuje producent filmu, który legł u podstaw wniesienia powództwa, jest porażająca. Jeśli producent prezentuje tak bezczelną postawę to znaczy że brak jest tam refleksji odnośnie tego co zrobili. Nie można brać prawdziwej historii człowieka do tego tragicznie zmarłego, jaki by nie był, wkomponowywać tam liczne kłamstwa i przekłamania przeinaczenia oraz pominięcia ważnych faktów i osób z jego życia, przypisywać głównemu bohaterowi cechy i właściwości, których nie miał albo te które ewentualnie miał do kosmicznej skali wyolbrzymiać i powoływać się na wolność twórczą, która w takiej sytuacji koliduje z dobrami osobistymi żony Nikosia, jak kult pamięci, prawo do prywatności czy wreszcie jej dobre imię (cześć zewnętrzną ,,tzw. opinie społeczną") i jej godność osobistą (cześć wewnętrzną). Winę twórców filmu zwiększa w ogromny sposób fakt, że wdowa po Nikosiu składała zastrzeżenia co do filmu, a reżyser mówiąc najbardziej prosto nic sobie z tego nie zrobił ignorując te okoliczności. Czyli robił wszystko po tzw. bandzie. 
Po dokonaniu pewnego researchu w tym temacie, znalazłem interesujący artykuł z Dziennika Bałtyckiego, gdzie inny prawnik również widzi przedmiotową sprawę podobnie jak ja, cytuję ,,Dodał jednak, że w pełni rozumie zachowanie czwartej żony Nikodema, Edyty Skotarczak. Powiedział, że gdyby znalazł się na jej miejscu, zachowałby się podobnie, tj. sprzeciwiłby się bezprawnemu naruszaniu dóbr osobistych polegających na naruszaniu kultu zmarłej osoby. ,,Osobiście będąc na miejscu pani Edyty Skotarczak, zachowałbym się podobnie. Uważam, że ma ona prawo domagać się ochrony prawnej na podstawie art. 24 w zw. z art. 23 Kodeksu cywilnego. W celu dochodzenia swoich praw ww. będzie musiała sprecyzować, jakie konkretnie w jej ocenie dobro osobiste zostało naruszone. Natomiast ww. artyści, będą musieli wykazać, iż ich dzieło z obiektywnego punktu widzenia nie godzi w określone dobro osobiste. W toku ewentualnego procesu sąd będzie badał przeciwstawne interesy twórcy oraz osoby pokrzywdzonej. Sąd porówna prawo artysty do „nieskrępowanej” twórczości zmierzającej do pokazania prawdy z prawem przysługującym osobie bliskiej. Z tym zastrzeżeniem, że prawo artysty będzie badane m.in. pod kątem zasadności ujawniania życia intymnego bohatera filmu." (https://dziennikbaltycki.pl/jak-pokochalam-gangstera-czy-film-mogl-powstac-bez-zgody-czwartej-zony-radca-prawny-wiktor-witkowski-komentuje/ar/c11-16016867). 
O tej sprawie z pewnością jeszcze nie raz usłyszymy w środkach masowego przekazu.
Moim zdaniem, podsumowując tę krótką analizę, naruszenie dóbr osobistych wdowy po Nikosiu w sprawie związanej z ,,Jak pokochałam gangstera" jest oczywiste, wręcz bijące po oczach i tylko osoba o bardzo złej woli albo skrajny cynik mógłby twierdzić inaczej. Przeprosiny i zadośćuczynienie są więc naturalną konsekwencją naruszenia jej dóbr osobistych i koniecznością, w sytuacji tak wielkiego i zawinionego naruszenia dóbr osobistych, naruszonych z tak wielkim natężeniem złej woli  i świadomością tego co czynią po stronie twórców, jak i olbrzymiej skali naruszenia w zakresie dotarcia do odbiorców - film bowiem z pewnością obejrzały miliony ludzi w Polsce i na świecie.

Prawnik specjalizujący się w prawie cywilnym. Pasjonuje mnie również teoria i filozofia prawa. Oprócz praktyki prawniczej prowadzę działalność naukową w zakresie nauk prawnych.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo