Po lekturze książki „Kara śmierci po katolicku” Rafała Piguły odniosłem wrażenie, że gdyby jakieś sto lat temu zadać pytanie, czy katolik może popierać karę śmierci, ówcześni Polacy nie mieliby z tym pewnie najmniejszego kłopotu i odpowiedzieliby na to pytanie twierdząco.
Natomiast dzisiaj to pytanie sprawia dużo kłopotów, ponieważ w mediach głównego nurtu prezentuje się lewicową wrażliwość – dość specyficzną: kara śmierci dla mordercy? – nie, aborcja „na życzenie?” - tak, toż to prawo człowieka.
Ja też miałem problem ze zdaniem na temat wprowadzenia kary śmierci w Polsce. Jednak lektura powyższej książki rozjaśniła mi sprawy na tyle, że już nie mam wątpliwości, iż można by wprowadzić w kraju karę śmierci dla osób popełniających najgorsze przestępstwa.
Na samym początku autor publikacji wyjaśnia, dlaczego tłumaczenie z oryginału 5 przykazania Dekalogu jest nie do końca fortunne. Już ten fragment książki rzuca sporo światła na interesujący nas temat. Do tego Piguła przytacza dużo fragmentów Starego Testamentu, z których wprost wynika kara śmierci, co do niektórych przewinień.
Możemy też zapoznać się ze zdaniem, jakie wyrażali święci na temat kary śmierci i zobaczymy, jak wielu z nich było jej zwolennikami. Ogólnie w książce poznamy wiele argumentów za karą główną, których oczywiście nie będę tu przytaczał.
Poruszono też kwestię odchodzenia we współczesnym czasie przez Kościół od dopuszczalności kary śmierci i wątpliwościami, jakie rodzi to na gruncie ciągłości nauczania Kościoła odnoście kary głównej na przestrzeni wieków. Osobiście uważam, że jeżeli Kościół przez tyle stuleci dopuszczał w niektórych przypadkach taką formę kary to nie może ona nagle zostać uznana za coś niewłaściwego.
Książka „Kara śmierci po katolicku” wyjaśnia w sposób chyba nie budzący wątpliwości, iż katolik może bez wyrzutów sumienia popierać tę formę kary, jaka powinna być wymierzana osobom dopuszczającym się najgorszych przestępstw.
Inne tematy w dziale Kultura