Od kilku dni Polska i kraje Europy Środkowej zmagają się z potężną powodzią która została spowodowana przez niż genueński. Te niże powstają gdy nad ciepłe wody Morza Śródziemnego w okolicach włoskiego miasta Genua (stąd ich nazwa) spłynie arktyczne powietrze i na skutek tej różnicy temperatur powstaje niż którego trasa zwykle wiedzie na północny-wschód w kierunku Europy Środkowej; ze względu na to że powstają nad gorącymi wodami to są bardzo zasobne w wilgoć i dlatego przynoszą takie ekstremalne opady. Jakby tego było mało to niż genueński którego nazwano imieniem Boris na pograniczu polsko-czeskim utknął przez kilka dni zablokowany przez silny wyż na wschodzie Europy. Spowodowało to że ekstremalne opady przez kilka dni występowały w tym miejscu gdzie źródła ma wiele rzek, niestety skończyło się tragiczną powodzią. Mimo ofiarnego wysiłku służb tj. policja, wojsko, Państwowa Straż Pożarna ale również organizacji takich jak Ochotnicza Straż Pożarna czy mieszkańców którzy w czynie społecznym chcą pomagać wiele miejscowości takich jak Kłodzko, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Lewin Brzeski czy Głuchołazy zostało w dużej części zalanych choć i w innych miejscowościach doszło do zalań na mniejszą skalę; wiemy już o kilku ofiarach śmiertelnych a pewnie jest ich więcej i ostateczny bilans poznamy gdy woda opadnie. Na terenach objętych powodzią został wprowadzony stan klęski żywiołowej. Miejmy nadzieję że powodzianie otrzymają stosowne odszkodowanie, Polacy z innych regionów chcą pomagać czy to finansowo czy to dając rzeczy materialne czy jedzenie.
Nie jest to pierwsza powódź. Mieliśmy w historii Polski wiele powodzi z czego najwięcej odniesień jest do powodzi tysiąclecia z 1997 roku (gdzie zalany był podobny obszar) czy do 2010 roku. Politycy różnych partii pytają kto jest winny powodzi, kto mniej budował zabezpieczeń. Tymczasem winni są wszyscy bez wyjątku, wszystkie partie sprawujące władzę po 1997 roku. Przypomnijmy że w 1997 roku po nieefektywnej odpowiedzi, w dodatku premier Cimoszewicz jedynie co powiedział że trzeba było się ubezpieczać SLD przegrało wybory, potem rządziła koalicja AWS i UW z których politycy byli w następnych ugrupowaniach, potem SLD z PSL-em, PiS z koalicjantami przez dwa lata, potem 8 lat PO i PSL a w międzyczasie była kolejna tragiczna powódź w 2010 roku, 8 lat rządził PiS i teraz od 10 miesięcy rządzi koalicja 13-go grudnia.
W tym czasie zbudowano niewiele zbiorników retencyjnych, zbudowano mało rowów melioracyjnych które magazynują wodę żeby nie spływała do rzeki (a w czasie suszy można z tych rowów nawadniać pola), mało poregulowano koryt rzecznych w tym pogłębień rzek. Jedynie co zbudowano to zbiornik Racibórz Dolny na Odrze którego rozpoczęto budowę w 2013 a skończono w 2020 roku ale to tylko jedna taka duża inwestycja; potrzebne są inwestycje przeciwpowodziowe na mniejszych rzekach. Jednak organizacje pseudoekologiczne są przeciwne regulacjom rzek i budowaniem sztucznych zabezpieczeń rzekomo dla dobra przyrody, jedną z takich ekoaktywistek jest obecna wiceminister Urszula Zielińska; Unia Europejska również sprzeciwia się ingerencji w naturalne rzeki. W 2019 PiS zablokował budowę 5 tam w rzekach Kotliny Kłodzkiej, ugiął się przed protestami ekoaktywistów, gdyby te tamy zbudowano możliwe że powódź miałaby mniejszą skalę. Miasta są często zabetonowane tak że woda nie ma jak spływać, w dodatku nierówne drogi powodują że w jednej części ulicy woda może osiadać.
Budowano też domy na terenach zalewowych, działki na nich są tańsze, jednak nie jest to wina tych ludzi którzy się tam budują, budowano nawet całe osiedla bloków mieszkalnych na terenach zalewowych i urzędnicy wydawali na to pozwolenie, często będąc opłacani przez deweloperów. A ludzie później mają taki problem jak chociażby to że firmy ubezpieczeniowe nie są chętne podpisywać umów z tymi którzy mieszkają na terenach zalewowych.
A jak zachował się obecny rząd Tuska. Otóż należy zadać pytanie dlaczego nie były opróżniane tamy skoro były prognozy że opady będą wysokie, tym bardziej że wcześniej była susza i poziom rzek był niski. Sam Donald Tusk uspokajał że prognozy nie są przesadnie alarmujące. Teraz oczywiście politycy lansują się przed kamerami, Tusk czy Kosiniak-Kamysz przyjeżdżają na tereny dotknięte przez powódź ale co ich fizyczna obecność daje (oczywiście poprzednicy robili podobnie jak się jakaś tragedia działa).
I kolejna kwestia obecny jak i poprzedni rząd dał dużo pieniędzy Ukrainie, wozy strażackie i sprzęt z oddziałów Państwowej Straży Pożarnej był oddawany na Ukrainę. Oczywiście nie chodzi o to żeby wschodnim sąsiadom nie pomagać, chodzi przede wszystkim o zachowanie priorytetów że najpierw musimy być sami przygotowani na różnego rodzaju zagrożenia a dopiero potem myśleć o innych. Powodzianie oprócz 10 tysięcy zasiłku mają dostać też 100 tysięcy złotych na remont mieszkania i 200 tysięcy na cały budynek, problem w tym że to mają być niskooprocentowane pożyczki; Ukraina dostawała pomoc bezzwrotną, nie w formie pożyczek. Nie jest to sprawiedliwe że powodzianie są gorzej traktowani.
Za powódź winna jest cała klasa polityczna która rządziła przez te 27 lat, najlepiej gdyby płacili odszkodowania powodzianom z własnej kieszeni. Przepychanki polityczne między PiS-em a PO teraz są naprawdę żałosne.
Inne tematy w dziale Polityka