Zamach pod Moskwą. I co teraz może być

22 marca w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do zamachu terrorystycznego. Do ataku doszło w sali koncertowej Crocus City Hall. Na ten moment zginęło 143 osoby choć liczba ofiar nadal może się zwiększyć; kilkaset zostało rannych. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie, złapano czterech Tadżyków, którzy przyznali się do winy.

Jednak jak to w Rosji bywa trzeba to obrócić na swoją korzyść. Zamachowcy zostali złapani w obwodzie Briańskim, a że ten obwód jest blisko granicy z Ukrainą to wmawiają że uciekali na Ukrainę (podświadomie sugerując że Ukraina co najmniej pośrednio wspierała ten zamach); ale obwód Briański graniczy też z Białorusią i równie dobrze to tam mogli uciekać zamachowcy, wszakże Białoruś ma otwartą granicę z Rosją. Ciężko w to uwierzyć że Ukraińcy dokonywaliby nawet pośrednio ataków na ludność cywilną i nie chodzi tylko o dawanie pretekstu Rosji do zwiększenia skali agresji, po czymś takim chęć pomocy na Zachodzie dla Ukrainy jeszcze bardziej by spadła tak samo jak w czasie drugiej wojny w Czeczeni gdy czeczeńskie grupy terrorystyczne przeprowadzały zamachy w różnych częściach Rosji. Ukraina owszem dokonuje na przykład uderzeń na terytorium Rosji ale w cele militarne lub infrastruktury (tj. rafinerie ropy naftowej)

Pojawiły się teorie że zamachu mogło dokonać FSB, jednak tą opcję też należy raczej wykluczyć. Skoro już zamach się wydarzył to oczywiście że propaganda rosyjska będzie chciała wykorzystać to na swoją stronę ale fałszywa flaga nie miałaby sensu bo po pierwsze Rosjanie są na tyle wierzący w propagandę Putina, że organizowanie pretekstu nie potrzeba, po drugie taka fałszywa flaga miałaby bardziej sens przed wyborami lub w ich trakcie a nie po wyborach.

Wszystko wskazuje na to że było to Państwo Islamskie, wszakże Rosja ma dużo na pieńku z ISIS, jak chociażby jej bombardowania w Syrii, do dzisiaj wagnerowcy angażują się w potyczki z terrorystami w Afryce, wcześniej też zdławienie Czeczenii; w dodatku Rosja ma dużą społeczność muzułmańską u siebie, zarówno autochtonów z Kaukazu których tereny Rosja podbiła do XIX wieku jak i napływowych migrantów z posowieckich krajów Azji Środkowej (tj. Tadżykistan, Kirgistan, Turkmenistan czy Uzbekistan). W dodatku służby rosyjskie w dużej części są zaangażowane w wojnę na Ukrainie m.in na terenach okupowanych czy pilnowanie granicy (a niedawno znów Rosjanie walczący po stronie Ukrainy dokonały inwazji na przygraniczne tereny obwodów Biełgorodzkiego i Kurskiego tym samym znów rozpoczynając regularne walki na terenie samej Federacji Rosyjskiej), czy to szpiegowanie antyputinowskiej opozycji; to przyczynia się że służby rosyjskie nie dostrzegają innych zagrożeń i tym samym stali się łatwym celem dla terrorystów.

Co teraz może zrobić Rosja ? Na pewno zaostrzy sytuację na Ukrainie, możliwe że przeprowadzi kolejną formę mobilizacji, według doniesień Putin chciałby żeby do lata rozpocząć ofensywę w celu zajęcia Charkowa a może i Kijowa, co wobec dodatkowo kłopotów Ukrainy z brakiem ludzi i coraz mniejszą pomocą z Zachodu staje się pokusą dla Putina.

Ze zrozumiałych przyczyn Rosji i Rosjanom nikt nie chce współczuć, wiele osób wręcz cieszyło się z tragedii która wydarzyła się w Krasnogorsku. Jednak taka reakcja jest przesadą, wystarczy potępić akt terrorystyczny jak to zrobiło wiele państw w tym Rosja, bo to źle że zginęli cywile, nie można popierać zabijania ludzi, jednak nie należy traktować Rosji jako wyjątkowej ofiary; na Ukrainie takie tragiczne wieści są codziennie.