Wczoraj symbolicznie 1 września został opublikowany raport o tym ile Niemcy są winni Polsce za II wojnę światową, są tam zarówno straty materialne, kulturowe i ludnościowe. Kwota wynosi 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych. Należy oczekiwać że nie jest to tylko i wyłącznie gra polityczna PiS-u ale że podejmie próbę uzyskania tej kwoty i wystąpi o reparacje.
A czy reparacje nam się należą z punktu prawnego ? Tak, nasz kraj nigdy nie zrzekł się reparacji wojennych od Republiki Federalnej Niemiec, w 1953 zrzekliśmy się reparacji ale od Niemieckiej Republiki Demokratycznej, natomiast w 1990 roku doszło do tak zwanego zjednoczenia Niemiec tylko że wydarzenie określane mianem zjednoczenia to była aneksja NRD przez RFN, po prostu NRD został zlikwidowany, gdyby było na odwrót tzn. gdyby dzisiaj Niemcy nazywały się NRD to ten argument miałby sens ale było na odwrót. Reparacji od RFN nie zrzekliśmy się w 1970 roku gdy został podpisany układ PRL-RFN o uznaniu granic ani w 1990 roku gdy ponownie podpisano układ tym razem z powiększoną RFN.
Kolejnym argumentem jest to że rzekomo formą reparacji są Ziemie Odzyskane. Problem tylko w tym że te ziemie dostaliśmy od ZSRR. A te ziemie Stalin dał nam tylko dlatego że im dalej na zachód wysunięte granice Polski tym większa gwarancja wpływów ZSRR a przez kilka lat po wojnie nie było wiadomo jak będzie wyglądał kształt Niemiec i strefy wpływów a w razie gdyby całe Niemcy były w obozie zachodnim to granica Polski razem z granicą Czechosłowacji byłaby najdalszą granicą strefy wpływów Sowietów (prawdopodobnie gdyby NRD powstało zaraz po wojnie to do dzisiaj istniałby Breslau czy Stettin, może Warmia i Mazury byłyby w Polsce), więc jak widać te ziemie to żadne reparacje nie tylko od Niemiec ale nawet od Sowietów za Kresy Wschodnie, wszakże Stalin miał koncepcje aby granica zachodnia Polski była niezmieniona albo niewiele powiększona np. bez Dolnego Śląska czy całości Szczecina gdyż liczył że cały naród niemiecki będzie popierał komunizm ale gdy zrozumiał że tak nie będzie i los Niemiec był niepewny zaczął forsować granicę na linii Odry i Nysy Łużyckiej; więc potencjalnie gdyby taka była wola Stalina to Polska mogłaby być mocno okrojona i bez Kresów i bez Ziem Odzyskanych. Zresztą i tak w tych granicach Polska jest mniejsza, II RP liczyła 389 tysięcy kilometrów kwadratowych a po wojnie Polska liczy 312 tysięcy kilometrów kwadratowych. Jakby tego było mało to RFN aż do 1970 nie uznawały tej granicy (Konrad Adenauer ze względów politycznych gdyż wtedy silne były związki wysiedlonych domagał się otwarcie rewizji granic) , podobnie jak nasi ,,sojusznicy" Wielka Brytania czy USA. A Sowieci dodatkowo wykorzystywali granice do podporządkowywania Polski jako że były jedynym jej gwarantem, szczególnie w czasach gdy Gomułka był I Sekretarzem i buntował się przeciwko Sowietom. Z kolei Czechosłowacja też straciła na wschodzie Zakarpacie a nic nie dostała więc o żadnych reparacjach w formie terytorium nie może być mowy.
A co do samych ziem należy wiedzieć że obecne ziemie to w dużej większości są ziemie piastowskie, w czasach pierwszych Piastów mieliśmy na stałe Ziemie Lubuską, przez większy czas tereny Dolnego Śląska o który czasami walczyliśmy z Czechami, na Pomorzu Zachodnim mieszkały plemiona słowiańskie Pomorzan choć często buntowali się przeciwko panowaniu Polski, w 967 po pokonaniu Wolinian i Wieletów władca Mieszko I przyłączył Pomorze Zachodnie do Polski które odpadło około 1007 roku w czasach Chrobrego, potem po 1120 roku Bolesław Krzywousty podbił te tereny choć wziął je tylko w zależność lenną. W czasach rozbicia dzielnicowego stopniowo traciliśmy te tereny, książęta śląscy zostali uzależnieni od Czech które z kolei same były częścią niemieckiego cesarstwa a później Czesi zostali przejęci przez austriackich Habsburgów a około 1740 od Śląsk zajęły Prusy po wojnie z Austrią, Ziemię Lubuską około 1250 sprzedał Brandenburgii Bolesław Rogatka a Pomorze Zachodnie uniezależniło się i tamtejsi książęta stawali się lennikami okresowo Danii, Brandenburgii czy samego cesarstwa; ludność polskojęzyczna, słowiańska została wyeksterminowana lub zgermanizowana, osiedlała się ludność niemieckojęzyczna. Gdy i Niemcy zostały ogarnięte rozdrobnieniem feudalnym i władza cesarza stała się iluzoryczna parcie Niemiec na wschód zostało trochę wyhamowane nie zabierali kolejnych terenów, tym bardziej że w 1320 Polska dzięki Łokietkowi została zjednoczona. Tereny Mazur trochę mniej mają związków z Polską lecz tym bardziej nie z Niemcami, we wczesnym średniowieczu żyły tu ludy pogańskim Prusów, potem Krzyżacy zaproszeni przez Konrada Mazowieckiego podbiły tereny Prus, Inflant gdzie połączyli się jeszcze z zakonem Kawalerów Mieczowych, ludność Prusów została wyniszczona a na ich miejsca sprowadzono ludność niemieckojęzyczną, ostatecznie Zakon w 1525 został pokonany ale pozostawiono świeckie lenno związane z Polską zwane jako Prusy Książęce które w 1657 się uniezależniły wykorzystując potop szwedzki i za zerwanie sojuszu Brandenburgii ze Szwedami de facto stworzono przyszłego zaborcę, tereny Prus stały się przyczółkiem niemieckim do ekspansji na wschód. Obecna granica z Niemcami jest najbezpieczniejsza bo to najkrótsza granica między Czechami a Bałtykiem, łatwa do obrony; zawsze gdy Niemcy są na wschód od Odry kolejną kwestią staje się problem Wielkopolski czy Pomorza Gdańskiego. Należy przypominać że kiedyś aż do Łaby mieszkali Słowianie Połabscy których Niemcy podbili i zniszczyli, Berlin to była kiedyś słowiańska osada, dziś jeszcze jest niewielka grupa Serbołużyczan na terenie Dolnej Saksonii.
Reparacje nam się należą a ziemie które po latach germańskiego panowania po prostu wróciły do Polski jako konsekwencja II wojny światowej, jako konsekwencja porażki Niemiec i nie ma to nic wspólnego z reparacjami.
Inne tematy w dziale Polityka