Od około 26 lipca mamy do czynienia z zatruciem rzeki Odry, drugiej co do wielkości rzeki w Polsce. Niestety reakcja rządu była zła, spóźniona bo społeczeństwo dowiedziało się o sytuacji dopiero tydzień temu. Pierwszy raz ludzie śnięte ryby mieli zobaczyć w Oławie na pograniczu Dolnego Śląska i Opolskiego.
A co spowodowało zatrucie rzeki ? Nie wiemy tego do dzisiaj. Za to mamy chaos informacyjny, wiemy co prawda o zasoleniu rzeki, o wysokim natlenieniu ale nie wiadomo co dokładnie spowodowało ten stan, przez długi czas nie wiadomo było czy jest w wodzie rtęć, polskie ministerstwo środowiska zaprzeczało temu, niemieckie twierdziło że jest rtęć, ostatecznie ministerstwo środowiska Brandenburgii potwierdziło rtęć w Odrze lecz stwierdziło że to nie rtęć jest przyczyną śnięcia ryb w Odrze. Nie wiemy co zatruwa Odrę ani tym bardziej kto do tego doprowadził czy zatrucie było czyjąś niekompetencją albo celowe, być może pod koniec tygodnia dowiemy się jaka substancja zatruła rzekę. Rząd wyznaczył nagrodę miliona złotych za wskazanie sprawcy ale trochę się tym ośmieszył, ciężko uwierzyć w to że jakiś człowiek w nocy coś dosypał do Odry, bardziej prawdopodobne jest że to jakaś szersza grupa, być może jakaś duża firma, pojawiły się też teorie spiskowe że być może jakieś służby innych krajów celowo przypuściły atak bioterrorystyczny. Poziom wody w Odrze jest niski co bardziej sprzyja kumulowaniu się zanieczyszczeń. Pojawiły się też doniesienia że ludzie którzy mieli kontakt z Odrą mają lekkie poparzenia, wysypkę, swędzenie czy gorączkę, czyli lekkie objawy wbrew sianiu paniki przez opozycję jakoby rzeka mogła doprowadzać do śmierci ludzi, oczywiście nawet z powodu takich objawów należy nie wchodzić do Odry
Opozycja krytykuje rząd choć dwa razy w winy rządzącej w Warszawie PO doszło do awarii oczyszczalni Czajka co doprowadziło do zanieczyszczenia Wisły. Oczywiście rząd też zawiódł jak już zostało to wspomniane, Morawiecki zdymisjonował szefa GIOŚ i Wód Polskich. Z Odrą jest ten problem że na pewnym odcinku jest rzeką graniczną z Niemcami więc to co stało się w Polsce ma też wpływ na środowisko w Niemczech więc jeśli okaże się że zatrucie Odry jest spowodowane z naszej winy to Niemcy mogą pozwać Polskę o odszkodowanie. Życie w Odrze może nie odrodzić się na kilka albo nawet kilkadziesiąt lat, szkoda i środowiska i ludzi którzy korzystali z bliskości Odry tj. wędkarze czy turyści, na pewno jest to uderzenie w lokalną przyodrzańską gospodarkę, miejmy nadzieję że winni zostaną ukarani.
Najdziwniejsze jest to że w innej rzece też pojawiają się od tygodnia doniesienia o śniętych rybach, na rzece Ner, która jest dopływem Warty. Również pojawiły się doniesienia o tym żeby nie wchodzić do wody, nie poić nią zwierząt.
Inne tematy w dziale Rozmaitości