W niedzielę 12 lipca odbyła się II tura wyborów prezydenckich. Wygrał je Andrzej Duda z wynikiem 51,03%, natomiast Rafał Trzaskowski zdobył 48,97%. Różnica pomiędzy kandydatami to nieco ponad 400 tyś. głosów więc jest to niewielka różnica, najmniejsza w historii wyborów w III RP. Co ciekawe zarówno Duda jak i Trzaskowski zdobyli ponad 10 milionów głosów a konkretnie Duda 10440648 a Trzaskowski 10018263. Duda głównie wygrywał na wschodzie Polski gdzie zdobywał ogromne poparcie (na Podkarpaciu nawet 70%), Trzaskowski większe na zachodzie lecz nie z tak dużą przewagą, teoretycznie Trzaskowski wygrał w 10 województwach ale np. na Mazowszu doliczane są głosy z zagranicy, gdzie w większości głosowano na Trzaskowskiego, gdyby je odjąć to wygrałby Duda; dużo było powiatów i gmin na zachodzie Polski gdzie wygrywał Duda lecz głównie duże miasta spowodowały że w zachodnich województwach wygrał Trzaskowski. Warto odnotować że frekwencja sięgnęła 68,18% czyli wyższa niż w I turze (64,51%), głównie Duda zmobilizował tych którzy w I turze nie zagłosowali i to dzięki temu Duda mógł wygrać, ponieważ większość elektoratów pozostałych kandydatów (Hołowni, Kosiniaka i Biedronia) głosowała głównie na Trzaskowskiego, ci wyborcy Bosaka którzy poszli do wyborów w 53% zagłosowali na Dudę a 47% na Trzaskowskiego co mimo wszystko również wpłynęło na to że Duda wygrał, gdyby było inaczej to Trzaskowski mógłby cieszyć się z wygranej
Tym razem obóz PiS może cieszyć się ze zwycięstwa ale już są sygnały które wskazują polityczne zmiany, przede wszystkim na Dudę głosowali ludzie starsi natomiast na Trzaskowskiego młodsi, w tej ostatnie grupie Trzaskowski miał aż 64% poparcia a Duda tylko 36%, młodzież jest coraz bardziej lewacka, marksistowska, zlaicyzowana; natomiast starszych wyborców ubywa z przyczyn demograficznych, następuje wymiana pokoleniowa. Prawdopodobnie PiS w 2023 roku będzie mieć problem ze zdobyciem większości w wyborach parlamentarnych a II tury w wyborach prezydenckich w 2025 kandydat PiS-u już nie wygra, a jak kryzys gospodarczy będzie dotkliwy czy samo to że PiS będzie już po 8 latach rządów przez co ludzie będą tym zmęczeni (tak jak w 2015 Platformą) to już w 2023 roku PiS straci władzę. Warte uwagi jest że PiS pomimo dużych nakładów socjalnych musiał do końca drżeć o zwycięstwo swojego kandydata, wbrew temu co się mówi że Polacy dali się przekupić za socjal, gdyby tak było to PiS i jego prezydent dostawaliby regularnie po 70% poparcia a tak nie jest, o ile emeryci rzeczywiście podziękowali za 13 emerytury tak np. beneficjenci 500+ już tego nie zrobili, Duda wygrał tylko w grupach powyżej 50 lat, a wracając do młodych wyborców to PiS zaoferował im brak podatku PIT do 26 roku życia, może nie jest to tak spektakularne jak reszta programów ale i tak na tym skorzystali, Platforma popierała ACTA 2 a PiS się jej sprzeciwia co uderzyłoby wolność w internecie z którego głównie korzystają młodsi. Na Dudę głosowali mieszkańcy wsi, bezrobotni, biedniejsi, osoby z niższym wykształceniem a na Trzaskowskiego mieszkańcy dużych miast, z wyższym wykształceniem, bogatsi, przedsiębiorcy, ale również Trzaskowski zdobył ogromne poparcie w zakładach karnych.
Póki co marsz lewactwa do władzy został spowolniony. Obecnie można powiedzieć że odbywa się III tura czyli masowe protesty wyborcze składane do Sądu Najwyższego przez tych którzy nie pogodzili się z przegraną, jako argument podając że TVP była stronnicza a Polonia miała utrudnione głosowanie za granicą - tylko że większość mediów jest antyrządowych a media publiczne zawsze sprzyjały każdej władzy rządzącej (z wyjątkiem czasów AWS-u gdy Unia Wolności i sam premier Buzek nie chcieli zmian w mediach publicznych) natomiast za granicą musiały odbyć się wybory korespondencyjne bo z powodu pandemii kraje w których odbywało się głosowanie mieli takie a nie inne prawo. Tradycyjnie już zaczęło się hejtowanie wyborców PiS, ale tym razem doszło jeszcze do bojkotu Podkarpacia, Lubelszczyzny, Podlasia, wsi, tradycyjnie co po niektórzy grożą wyprowadzką z Polski. Trzaskowski z taką ilością głosów w każdych poprzednich wyborach prezydenckich by wygrał, teraz został ogłoszony naturalnym liderem opozycji, początkowo narzekano na Kosiniaka, Biedronia i Hołownię że poparli Trzaskowskiego źle (szczególnie Hołownia został wytypowany na kozła ofiarnego jako że w I turze miał trzeci wynik).
Po wyborach PiS ma trzy lata spokoju, prawdopodobnie będą próbowali marginalizować a nawet pozbyć się Gowina gdyż to przez niego los Andrzeja Dudy wisiał na włosku, z kolei w opozycji trwają rozliczenia, jednak już Trzaskowski zapowiedział utworzenie ,,nowej solidarności", jednak nie wiadomo póki co jak ma to wyglądać, Platforma chce zmienić swój profil, twierdzi że chce być partią ,,obywatelską i samorządową", sama KO ma być poszerzona o samorządowców z dużych miast czyli prawdopodobnie będzie jeszcze większy bunt dużych metropolii przeciwko władzy centralnej.
Inne tematy w dziale Polityka