Drugie wybory prezydenckie (pierwsze w maju się nie odbyły) zbliżają się wielkimi krokami. Już w sobotę zacznie się cisza wyborcza a w niedzielę pójdziemy do lokali wyborczych.
Ta kampania na pewno przejdzie do historii jako pełna zwrotów akcji. Najpierw zaskoczyła nas epidemia, w kwietniu zaczęła się ostra walka o termin wybory, w międzyczasie ówczesna kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska zaapelowała o bojkot i w sondażach szorowała na dnie kosztem Hołowni i Kosiniaka, a kilka dni przed terminem okazało się że nie odbędą się wybory tzn. odbędą się ale nie będzie głosowania w lokalach. PKW wobec braku głosowania ogłosiła że nowe wybory Marszałek Sejmu musi ogłosić w ciągu dwóch tygodni, wybory zostały wyznaczone na 28 czerwca. Później Koalicja Obywatelska mając kilka dni zmieniła kandydata na Rafała Trzaskowskiego co jest kolejnym zwrotem akcji, w sondażach szybko zyskiwał odbierając poparcie Hołowni i Kosiniakowi i tym samym ma już nieco poniżej 30%, wobec słabej kampanii Biedronia część wyborców Lewicy zagłosuje na Trzaskowskiego już w I turze. Z kolei Andrzej Duda ma poparcie około 40% czyli tyle gdy miał mniej-więcej w marcu gdy kampania przed majowymi wyborami się rozpoczynała, na przełomie kwietnia i maja wobec tego że część wyborców KO nie chciała głosować sondaże pokazywały że obecny prezydent wygrywa w I turze nawet z wynikiem 60%, jednak jak już było wspomniane koniec bojkotu i wejście do gry Trzaskowskiego odwróciło bieg wydarzeń.
Pewne jest że będzie II tura. A tam wszystko się może zdarzyć, w sondażach wynik II tury jest bardzo niepewny, około remisowy, zwykle Duda minimalnie wygrywa z Trzaskowskim, warto jednak wspomnieć że gdyby w II turze był Kosiniak lub Hołownia to porażka obecnego prezydenta byłaby dużo bardziej prawdopodobna. Jednak żeby Andrzej Duda wygrał potrzebna jest maksymalna mobilizacja wyborców konserwatywnych, także duża część wyborców Krzysztofa Bosaka powinna pójść i w II turze zagłosować na Dudę. Frekwencja zapewne będzie rekordowa, ludzie już nie boją się epidemii, należy mieć to na względzie.
Jeśli Andrzej Duda przegra wybory to czeka nas paraliż państwa, opozycyjny prezydent będzie wszystko wetował.
Inne tematy w dziale Polityka
