molasy molasy
1652
BLOG

Najdziwniejszy mecz w historii piłki nożnej

molasy molasy Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Organizatorzy tegorocznych Mistrzostw Europy w siatkówce wymyślili dziwny regulamin rozgrywek, prowadzący do tego, że czasami lepiej przegrać niż wygrać mecz eliminacyjny. Taka sytuacja może mieć miejsce podczas dzisiejszego spotkania Polska - Słowacja. Już nieraz w historii zawiłości regulaminowe skłaniały zawodników do postępowania wbrew duchowi sportu. Najbardziej kuriozalny przebieg miał mecz piłkarski między Barbadosem i Grenadą podczas eliminacji do Pucharu Karaibów w 1994 r. 

W tabeli grup eliminacyjnej, w której występowały te dwa zespoły, wytworzyła się taka sytuacja, że Barbados musiał wygrać co najmniej 2 bramkami, aby awansować. Natomiast Grenada mogła sobie pozwolić nawet na jednobramkową porażkę. Wszystko wydawało się przed meczem jasne, ale w regulaminie rozgrywek był jeden punkt, który doprowadził do tego, że doszło do jednego z największych skandali w historii piłki nożnej. Żeby zniechęcić drużyny do gry na remis, organizatorzy turnieju wprowadzili przepis, że w przypadku, gdy spotkanie nie zostanie rozstrzygnięte w regulaminowym czasie gry, to nastąpi dogrywka, kończona tzw. złotym golem. Działacze uznali, że bramka zdobyta w dogrywce jest cenniejsza niż w normalnym czasie gry i dlatego ustalili, że będzie się liczyć podwójnie.

Przez większą część meczu wydawało się, że dogrywka nie będzie potrzebna. Barbados miał przewagę i szybko strzelił 2 bramki. Wszystko wskazywało na to, że łatwo wygra i awansuje dalej. Jednakże 7 minut przed końcem spotkania Grenada zdobyła gola. I teraz to ona była bliższa awansu. Piłkarzom Grenady wydawało się, że osiągną cel, jeśli nie pozwolą przeciwnikom strzelić sobie bramki. Dlatego cofnęli się całą drużyną na swoją połowę, aby bronić się przed atakami Barbadosu. Ale stała się rzecz bardzo dziwna. Barbados wcale nie rzucił się do huraganowego szturmu na bramkę przeciwnika, lecz rozgrywał spokojnie piłkę na swojej połowie. A w 87 minucie spotkania strzelił sobie bramkę samobójczą! 

Piłkarze Barbadosu zagrali w ten sposób, ponieważ doszli do wniosku, że 7 minut to zbyt mało czasu na zdobycie gola. Postanowili zaczekać do trwającej 30 minut dogrywki. Strzelenie w niej bramki dawało im bowiem awans, bo liczyłaby się podwójnie. 

Minęło trochę czasu, zanim zaskoczeni Grenadczycy rozszyfrowali chytry plan swoich rywali. Szybko poderwali się jednak do walki i podjęli próbę zdobycia 3 gola, który dałby im awans w regulaminowym czasie gry. Tyle, że nie zaatakowali wcale bramki przeciwnika, lecz swoją! Uznali bowiem, że łatwiej im będzie strzelić bramkę samobójczą niż pokonać bramkarza rywali. Przecież nie tylko zwycięstwo 3-2, ale także porażka 2-3 dawała im awans! Jedynie remis 2-2 ich nie urządzał. Jednak piłkarze Barbadosu przewidzieli taką możliwość i część z nich pobiegła bronić bramki Grenady. Doszło do kuriozalnej sytuacji. Grenada atakowała własną bramkę, której bronił Barbados! Farsę, w którą zamienił się mecz, zakończył wreszcie sędzia, odgwizdując koniec spotkania.

Gdyby piłkarze Grenady zaatakowali swą bramkę całą jedenastką, to być może udałoby się im zdobyć gola samobójczego. Mieliby bowiem znaczną przewagę liczebną nad zawodnikami Barbadosu, których kilku musiało zostać na swojej połowie, aby  asekurować własną bramkę. Jednak niektórzy Grenadczycy całkowicie się pogubili i nie wiedzieli, którą bramkę powinni atakować. Dzięki temu zamieszaniu w szeregach przeciwnika, Barbados utrzymał remis 2-2. Konieczna była dogrywka. Przyniosła ona sukces piłkarzom Barbadosu, którzy zdobyli złotego gola i wywalczyli awans. Niestety nieuczciwa zagrywka okazała się skuteczna. W ten niesławny sposób Barbados zapisał się w historii piłki nożnej.

"Czuję się oszukany" - powiedział po zakończeniu meczu wściekły trener Grenady James Clarkson. "Osobnik, który wymyślił takie przepisy, musi być kandydatem do domu wariatów" - dodał.

Przykład ten pokazuje, do czego prowadzi tworzenie udziwnionych regulaminów rozgrywek. Dochodzi wtedy czasami do takich sytuacji, których nikt przy zdrowych zmysłach by nie wymyślił.

Jeśli ktoś nie uwierzył w autentyczność opisanej historii, to niech się przekona na własne oczy: www.youtube.com/watch

molasy
O mnie molasy

"JEDYNIE PRAWDA JEST CIEKAWA" - Józef Mackiewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości