TELAWIW OnLine: Zaciekawiła mnie ostatnio szczególnie postać austriacko-żydowskiego wizjonera FRIEDENSREICHA HUNDERTWASSERA, który zasłynął głównie ze swoich mega udziwnionych projektów architektonicznych. Facet był lub przynajmniej robił usilnie za naturszczyka – jego budowle jakby wyrwane z gorączkowej fantazji dziecięcej – miały w sobie coś z Gaudiego, Art Nouveau, Paula Klee i baśniowych pałaców Ludwika Bawarskiego (…).
Ostre kolory, baszty i wieżyczki, cebulaste złociste kopuły, faliste kolumny - każde okno inne – asymetryczne kształty z wszechwładnym motywem spirali biologicznej splecionej z ekologicznym zajobem. Na każdym kroku ładował drzewa i krzaczory wyrastające zewsząd... - skośne dachy porośnięte trawą – uwielbiał projektować znaczki pocztowe, plakietki, jakieś dziwne proporce; był autorem niefrasobliwego plakatu Letniej Olimpiady w Monachium 1972.
Zostało w nim najwyraźniej coś z małolata – przerypane dzieciństwo w hitlerowskim Wiedniu - przetrwał Holokaust tylko dzięki matce-Żydówce, która zawczasu go przechrzciła i nawet zapisała do hitlerjugend... Reszta żydowskiej rodziny poszła do gazu. Stąd zapewne potem skrajny eskapizm – w życiu i w twórczości - pływał po świecie dalekomorskim jachtem z pasiastymi żaglami, głównie do Nowej Zelandii, wszędzie obsesyjnie sadził drzewa.
Miał też szajbę pacyfistyczną w kontekście izraelsko-arabskim, zaprojektował flagę z Gwiazdą Dawida i zielonym półksiężycem. Zastanawiałem się teraz, patrząc na ten jego słynny pstrokaty i radosny plakat olimpijski z 1972, dlaczego idealistyczne mrzonki nie wyparowały mu z głowy nawet po masakrze izraelskich olimpijczyków wówczas w Monachium... Pewnie dlatego w Izraelu mało kto wie, że jedna z jego realizacji znajduje się też w TLV...
To mnie zdziwiło, bo zawsze cholernie lubiłem jego projekty, a miasteczko TLV znam nieźle także od strony trzewi - w oficjalnym spisie jego dokonań stoi jednak jak byk: Fontanna spiralowata w Tel Awiwie (druga bliźniacza w austriackim Linz). Zacząłem sondować w przewidywaniu, że sterczy gdzieś zapyziała i zapomniana... nikt oczywiście nie wiedział, o co chodzi... Urzędasy municypalne, konsulat Austrii – w końcu pomógł internesio...
Otóż fontanna HUNDERTWASSERA, faktycznie zaniedbana, zatkana i zapoznana pokutuje sobie przed „ośrodkiem arabsko-żydowskim”... w potureckiej dzielnicy Jaffo niedaleko Méditerranée. Przysłowiowy pies z kulawą nogą tam nie zagląda – jak tu nie zacząć rzucać bluzgami :)?
@
Adres fontanny: Arab-Jewish Community Centre, 109 Kedern St., Jaffa, Tel Aviv, Israel
STARAM SIĘ GADAĆ DO RZECZY.
Opublikowałem powieści „ GRUPY NA WOLNYM POWIETRZU ” (Świat Literacki, W-wa 1995 i 1999) i „ STREFA EJLAT ” (Sic!, W-wa 2005); tom opowiadań ” TEN ZA NIM ” (Świat Literacki, W-wa 1996); ” WZGÓRZA KRZYKU” (Świat Literacki, W-wa 1998) - zbiór reportaży i wywiadów zamieszczanych w latach 90. w GW i tygodniku Wprost; „WŁAŚNIE IZRAEL” (Sic!, W-wa 2006) - wywiad-rzeka o Izraelczykach. “ TSUNAMI ZA FRAJER. Izrael - Polska - Media” (wyd. Sic!, W-wa 2008) - zbiór felietonów blogowych, zamieszczanych w portalach: wirtualnemedia.pl i salon24.pl.; פולין דווקא (Właśnie Polska)- reportażowa opowieść o Polsce z rozmowami o kulturze - Jedijot Sfarim, Tel Awiw 2009; WARSZAWSKI BEDUIN (Aspra-Jr, W-wa 2012)- biografia Romana Kesslera. @ ZDZICHU: WITH A LITTLE HELP OF HUMAN SHIELDS. Spiro Agnew: The bastards changed the rules and didn’t tell me. I LOVE THE SMELL OF NAPALM IN THE MORNING (Apokalipsa teraz). "Trzeba, żeby pokój, w którym się siedzi, miał coś z kawiarenki" (Proust). MacArthur: Old soldiers never die; they just fade away. Colombo: Just give me the facts. "Fuck the Cola, Fuck the Pizza, all we need is Slivovica". Viola Wein: Lokomotywa na Dworcu Gdańskim nie miała nic wspólnego z wierszem Juliana Tuwima.
FUCK IT! AND RELAX (John C. Parkin)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka