Z pozycji ryby w wodzie, jej przestrzenią jest woda. Nurek w wodzie widzi podobnie. Widzi, że w wodzie jeden przedmiot jest bliżej, a drugi, np. za nim w pewnej odległości, jest dalej. Między tymi przedmiotami jest „przestrzeń” (woda) oddzielająca te dwa obiekty.
Podobną sytuację mamy z obiektami w powietrzu. Nie zastanawiamy się nawet, że obiekty te znajdują się w powietrzu. Widzimy je niejako w przestrzeni.
Jeszcze lepszy ogląd mamy w przestrzeni kosmicznej, gdzie obiekty znajdują się tylko w tzw. przestrzeni, jedynej, „rzeczywistej” przestrzeni fizycznej. Tu też można zaobserwować, że poszczególne obiekty znajdują się tylko – w – przestrzeni, którą nawet „widać” jako pustkę, oddalenie między obiektami lub jawi nam się też, jako czerń wypełniająca kosmos. Człowiek zawsze był, jest w czymś. Nie może sobie wyobrazić – niczego (nic) – zatem nie może być również w niczym.
Jednak dla mnie oczywistym jest, że powinien być taki byt, ostatni, który musi już być w bezwzględnej pustce, niczym.
To, że widzimy szybkość obiektów, ich oddalenie i objętość, jest nabytym ewolucyjnie doświadczeniem naszych oczu i umysłu. Hipotetyczny jeden obiekt w kosmosie nie ma ani prędkości, ani oddalenia, ani nie jest w przestrzeni, ponieważ w swoim umyśle nie mielibyśmy się do czegokolwiek odnieść.
Powstaje zasadnicze pytanie, czy przestrzeń fizyczna jest konieczna do powstania oddalenia?
Tu powracamy do oglądu świata w wodzie. Żadnej przestrzeni tu nie ma, wszystko jest idealnie, całkowicie w wodzie i nie ma mowy o żadnej przestrzeni, a jednak wyobrażamy sobie tę przestrzeń, która wydaje nam się konieczną. Podobnie w powietrzu i kosmosie.
Jest to tylko ogląd i interpretacja przystosowawcza umysłu do naszego środowiska.
Podobnie jak (między innymi) długość/krótkość, objętość/płaskość i inne.
Oddalenie obiektów widzimy jakby była przestrzeń między nimi, a wszystko wokół nas zawarte jest w jakiejś objętości. Niestety, oddalenie obiektów nie stwarza przestrzeni, ani nawet nie wymaga przestrzeni czy nadprzestrzeni, w której jest „nasza” przestrzeń. Wystarczy bycie obiektów fizycznych i bycie oddalenia między nimi.
Uważam, że nie ma konieczności bycia przestrzeni, że możemy rozważać tylko byty, które są, a nie te, które istnieją tylko w naszych umysłach, a które powołujemy, aby lepiej opisać i zrozumieć środowisko w jakim żyjemy. Woda, powietrze, próżnia kosmiczna, nie wpływają w żaden sposób na oddalenie obiektów. Ich brak, nic nie zmienia.
Również oddziaływania między obiektami odbywają się za pomocą innych bytów fizycznych i przestrzeń nie jest tu wymaganą. Przestrzeń, jako jakiś niewidzialny, nadrzędny byt fizyczny nie jest tu konieczny.
Uważam, że przestrzeni fizycznej, nie ma.
Mek 07.10.2020
Inne tematy w dziale Technologie