Przestępstwo następuje w chwili, gdy myśl o złamaniu prawa przechodzi w czyn, gdy wola rozpoczyna działanie pod wpływem przekonania do przestępstwa. Od tego momentu przestępstwo formalne staje się materialne. Wtedy przestępca jest winny faktycznych krzywd i zniszczeń oraz ich konsekwencji, co go pogrąża, bo tworzy strukturę przestępstwa z wieloma naruszeniami szczegółowymi. Przed tym winny jest w sposób kluczowy, z zasady, że przeszedł na drogę przestępstwa, formalizm myśli przenosząc w czyn.
Przestępstwo tylko formalne nie jest silne dokąd nie przechodzi w czyn. Potrzebna jest bowiem „przestrzeń poznawcza” dla niewiedzy, aby poznać świadomie (w świadomości) dlaczego przestępstwo jest sobą. Choć pozostaje to kontrowersyjne, ale gdzieś dzieci muszą mieć piaskownicę, gdy Rodzice chcą odwrócić uwagę biorąc na siebie winę za ich czyn. Gdy przestępstwo pozostaje formalne można je poznać zarówno na podstawie wiedzy z doświadczeń. Jednak można wcześniej, źródłowo, bo myśl o przestępstwie zawsze nie zgadza się z odczuciem (całości), gdy odczucie stanowi miarę obiektywną będąc wyzwolone od żądzy (siebie). Gdy jest niewinnym odczuciem istnienia, źródło tożsame jest z jego spostrzeżeniem, nie ma subiektywnej spekulacji. Tożsamość ta zachodzi także pomiędzy odczuciem i doświadczeniem, bo z niego o stanie jaki nas dotyka dowiadujemy się także odczuwając obok spostrzegania świadomie. Różnica tylko w sile nasycenia świadomością, doświadczenie wymusza świadomość, gdy brak do niej woli wcześniej, w refleksji nad sobą, samopoznania brak.
Gdy przestępca pomimo przestępstwa dalej korzysta z siły, jako środka przekraczającego kategorię prawa (teorii), by stawiać mu opór, świadczy o wolicjonalnej tożsamości z przestępstwem – to „kończy jego los”, bo to samoświadomość. Wybiera dominację subiektywizmu w Bycie obiektywnym, który dał jemu, wszystkim pierwotnie ożyć.
Jednak po stronie prawa wynika z tego ważna konsekwencja. Sąd mający reprezentować prawo, jako zgodność, nie może tworzyć sprzeczności, bo łamiąc (to sprzeczność) przestępstwo bez liczenia się ze stojącym za nim życiem, zamiast spajać system produkuje, jak fabryka na taśmie opozycję. Zamiast sił przestępcy wnoszonych dla dobra systemu, głupi sąd zwalczający mieczem przestępstwo tworzy nowy system, pseudo antysystem, z którym stoi w stanie wojny. System w tym stanie rzeczy wykorzystuje jedynie różnicę sił i organizacji, aby zachować przewagę. To już tylko przemoc i znów wychodzi poza kategorię prawa, Prawdy. Prawo już nie obowiązuje, uleciało z powrotem do transcendemcji. To dzisiejszy system, tzw. „Wymiar Sprawiedliwości” (jeśli wymiar, to jeden z wielu, wąski, bo sądowego odlotu w subiektywizm) stojący w stanie wojny z niewiedzą, o przestępcy, ale wcześniej o prawdziwym źródle przestępstwa. Niewiedza dotyczy prawa, więc sądu, że to system jest źródłem przestępstwa przez uproszczone i zbyt kategoryczne odrzucenie żywego bytu, choć przestępczego, najmniej nieznającego prawa, bo młodego. Odrzucenie następuje już na poziomie edukacji, gdy dochodzi do pierwszego niechlujstwa poznawczego ze strony systemu. W sądzie dobija się niewinną ofiarę, przekutą w ramach systemowej obróbki w przestępcę. Tymczasem trzeba żywe wyłuskać z przestępstwa, wtedy jest „czysto.”
Prawdziwe prawo, co niestety nie jest wiadome dla prawdziwych przestępców systemowych typu SSR Kwaśnik i reszty, którzy trzymają mnie w „abstrakcyjnym więzieniu systemowym”, bo w oparciu o złamanie przysługującego mi prawa ścigają mnie listem gończym. Ono pozostaje zgodne ze swoją literą – uzgadnia, jak „zgoda (stan) uzgadnia (czynność).” Takie musi być prawo, inaczej jest dowolność subiektywizmu i logiczny „bajzel”, w którym zgodność (spójność) okłada się ze sprzecznością. „Karą”, a naprawdę wybawieniem dla przestępcy jest wtedy takie użycie jego skłonności, aby jego energię życiową włączyć, dla dobra systemu w system, ucząc tym sposobem prawa i życia w sposób zgodny. Nawet trzeba mu to wszystko palcem pokazać i zweryfikować zrozumienie. Na tym systemowi zależy, wykonać robotę raz, bo dobrze. Zamiast degenerować system sędziowską głupotą, bo tworzyć opozycję wobec prawa. To siła wroga systemowi, ale zgodna z prawem, u źródła którego leży prawo, aby istnieć. Wcześniej jeszcze trzeba zupełnie poznać strukturę przedmiotu osądu, jak Kwaśnik nie poznał, bo poznać to pierwszy dowód niewinności, bezstronności sędziego. Po nim są dalsze pozostające ściśle w tożsamości i z prawem. Faktycznie skoro sędzia działa otwarcie przeciwko stronie (przestępcy lub ofierze), poznał, jedynie wcześniej, przedsądowo i wykorzystuje sytuację udając niewiedzę, co znaczy już czyn przestępczy sędziego.
Dzisiejszy czas to sądy będące rynsztokiem bezprawia – naprawdę, nie znam innej sytuacji, wierzę, że ktoś zna, aby żywić naiwną nadzieję, że ideał się da. Słyszeliście o tym, co sąd powiedział o działaniach Polnord? Że przestępstwo nie jest przedmiotem zainteresowania prokuratury, taka to logika, która sądownictwo odrywa od ziemi, czyniąc nonsensy paliwem silników rakiety. To przykład, gdy sędzia, jeden za drugim popada w obłęd, aby chronić zacofany system, bo niższego prawa, degeneruje logikę, prawo i siebie. Dochodzi do tego jednak już wcześniej, gdy u źródła postrzega dwuznaczność pomiędzy prawem i sądzeniem. Prawo bez sędziego nie może zostać zrealizowane, zaś sędzia bez prawa to przestępca lub, aby ładniej było – subiektywizm, czym przeczy obiektywności prawa. Jednak uznaje w swoich infantylnych rozważaniach, że skoro nie może rozstrzygnąć źródła prawa, czy jest niezależne od podmiotu, czy zależne. Oportunistycznie wybiera, że to on, subiektywizm jest prawem, i mamy, jakąś wojnę. Bo trzeba także z własnej woli uznać wyższość prawa, wziąć jako martwe, jak dane i ożywić w swoich rękach. Nasze sądownictwo realizuje prymitywnie prosty przepis na destrukcję systemu, jedynie nie od razu „artyleria strzela.” Kiepski Kwasie słyszysz już? Ta transcendemtna.
Wyzwolony
OD 3 LAT UKRYWAM SIĘ, GDYŻ ZNISZCZONO MI 20 LAT ŻYCIA I MOJE PRÓBY ODZYSKANIA GO SKUTKUJĄ ŁAMANIEM WSZELKICH MOICH PRAWA OBYWATELSKICH I PROCESOWYCH - JESTEM CZYNNIE PRZEŚLADOWANY I NISZCZONY PRZEZ SKORUMPOWANY DO DNA SYSTEM, BEZPOŚREDNIO W OSOBACH SSR KWAŚNIK I KIEPAS (poczytaj o nich i mojej sytuacji obywatelu Polski)
Poznanie Poznania>
Książka o samopoznaniu "Rozwój duchowy a samoświadomość"
POZNAJ SIEBIE! To rzecz najciekawsza w życiu, czegoś ciekawszego nie znajdziesz. Mówił o tym Sokrates jakieś 2,5 tyś. lat temu, mówił Jezus, Budda i wszyscy wielcy mędrcy. 'Ja' też to mówię. Mówili też, że człowiek po tym Wyzwala się. Kluczem jest Twoja świadomość siebie, i uczucia, i ich zgodność, to droga, by poznać Świadomość wszystkiego. Można naprawiać świat... więc co robimy? Najprościej zacząć od siebie, poznać kim się jest i czego naprawdę pragnie. Wychodzi to wtedy, gdy się zupełnie nie sprzeczamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie