www.tvn24.pl/2365528,28377,0,0,1,wideo.html
[update:] www.tvn24.pl/-1,1669333,0,1,mityczny-skok-lecha-walesy,wiadomosc.html
Niezłe, niezłe! Warto obejrzeć!
Oglądanie TVN24 traktuję jak czytanie "Pravdy" przez kremlinologów. Można co nieco się dowiedzieć jakie nurty dominują w Grupach Trzymających Wuuaadzę oraz jakie informacje mogą być wpuszczone do świadomości publicznej. Jest ważne nie tylko CO zostanie powiedziane, ale JAK zostanie przedstawione.
W TVN24 była relacja, próba odtworzenia, gdzie Lechu skakał przez płot do Stoczni. Albo Walterownia chce Lechowi coś, hmmm, zasugerować albo do skręcenia materiału wysłano młodego nieświadomego zapalczywca (Jan Błaszkowski), który zaczął na poważnie szukać świadków zdarzenia i dowodów.
W tym przypadku dominuje schemat poddawania w wątpliwość. Materiał został skręcony tak, że dominują wypowiedzi sceptycznie. To nie jest normalne. Zwykle na dziesięć relacjonowanych wypowiedzi dla zachowania obiektywizmu umieszcza się jedną przeciwną, sceptyczną na zasadzie "dajmy głos drugiej stronie". Czyli mielibyśmy szereg wypowiedzi o zasługach Strajku, a tak przy okazji dodane, że jakiś oszołom (Walentynowicz) ma swoją teorię spiskową.
Czy Lechu został wystawiony do odstrzału?
Bogdan Felski, organizator strajku w Stoczni Gdańskiej: "O ile mi wiadomo jak powiedział, że przeskoczył przez płot. Ja tego, tej sytuacji nie widziałem."
Następnie Lechu łamiącym się głosem, ze spuszczonym wzrokiem tłumaczy, że przez bramę nie chcieli go wpuścić i musiał przez płot. Chyba trochę przerażony, że temat drąży już nawet TVN24.
Dziennikarz mówi, że nie wiadomo w którym miejscu, czy był skok przez mur czy przez płot.
Później, uwaga!, do głosu jest dopuszczony Cenckiewicz: "niedomówienia ... obalają w najbardziej silny mocny sposób mit Lecha Wałęsy i tego skoku."
"Historycy od lat głowią się gdzie i jak Lech Wałęsa dostał się do stoczni, bo jego wspomnienia nie są konkretne. Lech Wałęsa nie chciał nam miejsca skoku pokazać, a po analizie planu Stoczni [patrzą się na mapę] okazało się, że skakał nie raz." Wałęsa: "Ja potem przeskakiwałem przez drugi płot."
"Chyba skakał gdzieś tam, zapewnia jego przyjaciel i współorganizator strajku, Jerzy Borowczak."
Karański, historyk IPN: "Mamy tutaj hipotezę Anny Walentynowicz, że Lech Wałęsa został dowieziony motorówką Marynarki Wojennej."
Wałęsa: "Dla mnie było ważne, rozwalić komunę. I na tym się nastawiałem, a teraz jak, czy motorówką, to wie pan, nieważne."
Następnie redaktor bierze paru chłopaków uprawiających parkour, czyli miejskie skakanie po dachach, żeby fizycznie sprawdzili, czy skakanie przez 3 metrowy płot jest możliwe.
Parkourowiec z uśmiechem: "Myślę, że dla osób nietrenujących parkour byłoby to bardzo ciężkie. Także podziwiam Lecha Wałęsę za jego wyczyn."
"Ten skok przeszedł do legendy."
Update:
Uzupełniające linki:
Były esbek zeznał: "Bolek" to Lech Wałęsa - to było 15 kwietnia 2010 (środa), ale w mediach przykryła to żałoba.
Zeznania Januszak Stachowiaka - pod przysięgą.
31 sierpnia sąd postanowi czy Wyszkowski mógł nazwać Wałęsę agentem
Mogę tylko domniemywać, że TVN24 przygotowywuje grunt pod rewelacje za dwa tygodnie. Będą mogli wskazać, że oni też badali różne fakty.
Inne tematy w dziale Polityka