porucznik zubek porucznik zubek
371
BLOG

John Higgins - prawie powrót banity

porucznik zubek porucznik zubek Snooker Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Już dawno nie oglądałem ciekawszego snookerowego finału. I to w takich okolicznościach. Po aferze ukraińskiej, półrocznym zawieszeniu i kilkudziesięciu tysiącach funtów kary do gry wrócił John Higgins. Szkot miał bardzo dużo do udowodnienia. Przede wszystkim to, że ma jaja i że nie boi się grać przed bardzo wymagającą publicznością.

W drodze do finału UK Championships pokonał kilku naprawdę utytułowanych zawodników, z mistrzami świata włącznie. W ostatnim meczu spotkał się z Markiem Wiliamsem, który zwycięstwo miał już w zasadzie w kieszeni, prowadząc we frejmach 8-5. Wtedy jednak zaczął robić szkolne błędy, które Higgins, jak nikt inny potrafi wykorzystywać. Walka o finał rozegrała się w ostatnim, 19 frejmie, na bilach kolorowych. Dla kibica marzenie, dla zawodnika horror.

Higgins wrócił do gry. Cieszę się, bo to świetny snookerzysta. Martwię się, bo śledztwo w sprawie jego korupcyjnej ukraińskiej przygody, skończyło się tylko półrocznym zawieszeniem i 75 tysiącami kary, które Szkot z nawiązką odzyskał wygrywając ten turniej.

Szkoda Wiliamsa, ale mając nawet przewagę pięciu frejmów trzeba ciągle grać. Szkoda Higginsa, bo mógł spokojnie wygrać ten turniej bez korupcyjnej łatki. John musi jeszcze sporo udowodnić, żeby na snookerowych arenach nie witały go gwizdy. Dzisiaj zrobił pierwszy krok - wygrał. Teraz będzie trochę trudniej.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Sport