Otwieram pewnego dnia gazeta.pl i widzę główny news o aferze CBA-Kotecka.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5109047.html?as=1&ias=2&startsz=x
Skoro jest to news wyróżniony jako najważniejszy, warto przeanalizować czy jest coś na rzeczy. Czytając uważnie szukam jaki zarzut w tekście jest postawiony w tej sprawie Pani Koteckiej... jakie przestępstwo/wykroczenie się jej przypisuje. Ku mojemu zaskoczeniu nic...
Przeciętny czytelnik jednak po przeczytaniu i tak odniesie wrażenie, że Pani Kotecka czysta w sprawie nie jest, cała konstrukcja artykułu to przykład jak postawić jakąś tezę nie podając jej wprost. Mechanizm manipulacji dosyć dobrze oddaje cytat z kolejnego news'a podanego na gazeta.pl:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,5114352.html
"Gazeta Wyborcza napisała o podejrzeniu, że Centralne Biuro Antykorupcyjne kontaktowało się z Patrycją Kotecką, chociaż ustawa o CBA zakazuje pozyskiwania na współpracowników dziennikarzy."
Stosując metodologię podaną w tym zdaniu można by napisać: "Pan X popełnił czyn A, choć ustawa zakazuje czynu B". Jeśli Pani Kotecka miała wiedzę/podejrzenie o przestępstwie miał obowiązek poinformowania o tym organów ścigania w przeciwnym przypadku sama popełniłaby przestępstwo.
W artykule nigdzie nie mamy postawionej tezy, że Kotecka była współpracownikiem CBA, jednak do odbiorcy taka teza dotrze, co było widać po reakcji innych mediów/polityków. Dlaczego taka teza nie została postawiona wprost? Czyżby brak dowodów, nawet informator GW nie postawił takiej tezy, czytamy bowiem:
"Ustawowo CBA ma zakaz werbowania dziennikarzy. Poza tym czasem lepsze są informacje uzyskiwane w toku niezobowiązujących spotkań z dziennikarzem przy kawie. Tak wszystkie służby omijają ten zakaz - tłumaczy nasz rozmówca."
Rozmówca zatem nie powiedział "Kotecka była współpracownikiem CBA, choć formalnie nie była zarejestrowana".
Podobną interpretację miała prokuratura nie widząc podstaw nawet do wszczęcia postępowania:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,5114352.html
Ktoś by skomentował, że to typowe działanie GW, coraz bardziej jednak widzę, że słuszniejsze jest przypisanie konkretnej manipulacji danemu dziennikarzowi/dziennikarce. Autorem tego artykułu była Pani Agnieszka Kublik, co do której obiektywizmu nie po raz pierwszy mam poważne wątpliwości. Jednak obiektywizm przykładowo Ewy Milewicz i pani Agnieszki Kublik to zupełnie odrębne tematy choć obie Panie pracują w GW. Podobnie przykładowo w Dzienniku poziom rzetelności dziennikarskiej w przypadku Pawła Reszki i Michała Karnowskiego to wg mnie dwa różne światy...
Inne tematy w dziale Polityka