fot Miguel Bruna / CC
fot Miguel Bruna / CC
popetelony popetelony
317
BLOG

Dziewczyna ratownika z wojowniczo obnażoną piersią

popetelony popetelony Polityka Obserwuj notkę 10
Odkąd wycofałem się uczestnictwa w fabryce hejtu, czyli z Facebooka zauważyłem, że przestaję zastanawiać się nad pierdołami. Nie tracę czasu na rozkminianie mało istotnych zdarzeń, ciągle tych samych haseł propagandowych i tej wszechobecnej ściemy, którą byłem karmiony dzień w dzień do porzygu.

Takie fejsbuki czy inne tłitery niestety w znacznym stopniu kształtują nasz dyskurs publiczny. Schematy i modele występujące w społecznościówkach przenoszone są na inne, zdaje się profesjonalne media, przez co jeszcze chwila a cały przekaz medialny stanie się rwącym potokiem polityczno-społecznego szamba. Co gorsza, nie ma chyba sposobu, aby to powstrzymać. 

Tak zwani dziennikarze nabrali przeświadczenia, że nie muszą być mądrzy, wystarczy, że będą głośni i napastliwi i do perfekcji opanują mówienie synchroniczne i niepozwalanie przepytywanemu gościowi na dojście do słowa. Taki wniosek wysnułem, oglądając jeden z ostatnich wywiadów, które popełniła zasłużona dla polskiego dziennikarstwa pani Monika Olejnik. Rozmawiała z Szymonem Szynkowskim vel Sękiem, ministrem do spraw Unii Europejskiej u Mateusza. Na marginesie gość zupełnie spoza mojej akceptacji politycznej. Słowo "rozmawiała" jest tutaj sporym nadużyciem. Ktoś kiedyś zrobił krzywdę pani Monice, chwaląc ją za atakowanie swoich gości. Pamiętam jednak, że na początku robiła to incydentalnie i z pewną dozą nieśmiałości. Ale polska, pieniacka natura, którą wszak każdy z nas ma zapisaną w genach, wreszcie uwolniła się i obecnie wolałbym słuchać wrzasków jakiejś miejskiej przekupki niż wywiadów pani Moniki. Dziennikarstwo to niezależność. To własny, bezstronny punkt widzenia, który niekoniecznie musi zgadzać się z wyznawanymi przez dziennikarza prywatnie wartościami. Olejnik uwierzyła, że jest niczym wolność z odsłoniętą piersią, ale koniecznie w szpanerskich butach prowadząca lud na barykady. Żenujące. Reprezentuje dokładnie ten sam poziom dziennikarstwa, co potępiani przez nią tzw. dziennikarze z pisowskiej szczujni, czyli z TVP. Z tym że oni walą w Tuska i opozycję, a Olejnik w PiS. Ot i cała różnica. Co z tego, że w większości przypadków pani Monika mówi szczerą prawdę i podaję fakty, a TVP opowiada bajki? Forma tych rozhisteryzowanych wywiadów jest bardzo podobna. Ktoś powie, no dobra. Skoro cię wqrwia, po co to oglądasz? Zaraz oglądasz. Nie, nie wykupiłem abonamentu dla VIPów ani w publicznej, ani tefałennach. Co nie znaczy, że czasem czegoś nie obejrzę, ot choćby po to, by odnieść się do tego w tej formie. Taaaak. Mamy duże społeczne zapotrzebowanie na chamstwo. Im go medialnie więcej tym Nowak czy Kowalska będą się bardziej cieszyć. On będzie pluł na PO a ona na PiS, albo odwrotnie … To nie ma znaczenia. Ważne jest plucie. Miałem nadzieję, że po zrzuceniu z pleców ruskiego, komunistycznego płaszcza Polacy z uśmiechem wejdą do Europy i staną się jej odżywczym wiatrem zmian. Po czasie okazało się, że jedynie potrafimy wwiewać na salony zapach swojskiego, polskiego gnoju. I tego chyba nic już nie zmieni. To nic, że wali spod pachy, ważne, że na samochodzie naklejka Polski Walczącej. To nic, że gacie przez tydzień niezmieniane, a skarpety sztywne od brudu — ale z kolan wstaliśmy i nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Na zmiany się nie zanosi. Niestety — ze dwa pokolenia musiałyby funkcjonować w innym światopoglądzie i wyznawać europejskie wartości, aby cokolwiek się zmieniło. A jak dwa pokolenia, to już na bank nie za mojego żywota. Tak więc tego, ten… Mam przesrane, jakby na to nie spojrzeć.


/Andrzej "Petel" Petelski


popetelony
O mnie popetelony

Jestem nieuleczalnie chory na wypowiadanie własnego zdania, które najczęściej nie jest zgodne z ogólnie akceptowaną rzeczywistością. Po więcej mojej różnorakiej produkcji zapraszam na Dziupla Lektorska SOWA

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka