Każdy z Was uczestniczył zapewne w konferencjach poświęconych kwestiom publicznym i zna doskonale wszystkie ich wady. Pewnie uczestniczyliście w konferencjach, podczas których narzekanie na świat zabijało skutecznie meritum albo w takich, w których nie wypowiadano niczego poza ogólnikowymi zaklęciami o konieczności postępu i dostosowania się do europejskich standardów. Raczej częściej niż rzadziej organizowane są konferencje, w których nie pojawia się żadna myśl godna zapamiętania.
Widomym znakiem kryzysu życia konferencyjnego jest radykalny spadek frekwencji w jej końcowej fazie. W ostatnich godzinach zostają na sali mizerne szeregi pasjonatów i organizatorów dyskusji. Podczas wrocławskiej konferencji „Polska pierwszej prędkości” nie przeżyliśmy zawodu, a gdy Jan Rokita po ośmiu godzinach dyskusji podsumowywał jej bilans, sala nadal była pełna. Co było w niej najistotniejsze? Każdy z uczestników wyniósł własne wrażenia, według mnie podstawowa wartość konferencji, to wytworzenie nowej argumentacji na rzecz polityki wielkich kroków i unowocześnienia państwa. Jako przykład może służyć wystąpienie dr. Krzysztofa Rybińskiego, który pokazał bezradność państwa polskiego wobec tak kluczowych zagadnień jak kryzys demograficzny, absolutny regres nauki mierzony bardzo skromną ilością polskich patentów czy też żółwie tempo egzekucji orzeczeń sądowych, które czyni Polskę krajem nie dającym poczucia bezpieczeństwa przedsiębiorcom.
Do tej pory myśl o zasadniczej naprawie państwa pojawiała się w publicystyce nawiązującej do konserwatywnej szkoły politycznej, dla której dobrze urządzone państwo jest kanonem. We Wrocławiu konserwatyści zdobyli nowych sojuszników, ludzi o liberalnej czy też nawet „ekonomicznej” wrażliwości potrafiących wskazać na konkretne szkody powstałe w wyniku zablokowania jakościowych zmian. To ci ludzie mówili najdobitniej: nie będzie modernizacji Polski bez polityki wielkich kroków i wyjścia poza polityczny marketing. Nie będzie rozwoju bez dobrych instytucji. Padł w gruzach paradygmat, w myśl którego nowoczesność przyjdzie sama, niejako obok państwa. Konserwatyści spotkali się z liberałami, ale nie był to gest wymiany koszulek, lecz wspólna diagnoza i wezwanie do syntezy, w której wartości konserwatywne (sprawne państwo) tworzą nową całość z wartościami liberalnymi (stawka na wolność i przedsiębiorczość).
Ważne i konkretne głosy wskazujące na sposoby naprawy polityki polskiej autorstwa Rafała Matyi, Pawła Śpiewaka, Jarosława Flisa, Eryka Mistewicza znajdziecie w relacjach redakcji portalu. Dodajcie do nich swoje uwagi, projekt polityki ambitnej może powstać wyłącznie w drodze obywatelskiej dyskusji i świadomego zburzenia tego, co blokuje jazdę z pierwszą prędkością.