Portal Warszawa w Pigułce otrzymał informacje o przykrym incydentu, do którego doszło w metrze na stacji Marymont. Do wagonu wsiadł starszy mężczyzna, najprawdopodobniej pijany oraz osoba niepełnosprawna z opiekunem, którzy następnie zajęli dwa ostatnie wolne miejsca siedzące.
Słowa mężczyzny sugerują, że też chciał tam usiąść. Zaczął wyzywać obu mężczyzn,, oraz ludzi siedzących obok nich - wszyscy wokół byli zszokowani. Prawie doszło do rękoczynów, ale jeden z pasażerów pomiarkował i pomógł wyprowadzić osobę niepełnosprawną z wagonu. Natomiast awanturnik nie przestawał i wypytywał pozostałych czy oni także nie chcą wysiąść.
Źródło informacji o wydarzeniu i zdjęcia: Metro: Mężczyzna chciał pobić niepełnosprawnego, bo... zajął mu miejsce, pasażerowie byli w szoku (Warszawa w pigułce 19.04.2017).
Co prawda awanturnikowi też mogło coś dolegać - są schorzenia niewidoczne i dlatego potrzebował usiąść, ale wtedy trzeba przynajmniej kulturalnie poprosić o ustąpienie miejsca! Natomiast nic nie usprawiedliwia takiego zachowania jakie on zaprezentował - i to w miejscu publicznym! A z pasażera który pomógł niepełnosprawnemu mężczyźnie powinno się brać przykład! Co prawda lepiej by było, gdyby wyprowadzono awanturnika, ale - póki co - lepiej że niepełnosprawny Pan został wyprowadzony dla swojego bezpieczeństwa, bo tamtemu awanturnikowi mogło coś strzelić do głowy!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo