Ostatnio w różnych strukturach Kongresu Nowej Prawicy powstają sekcje kobiet. Właśnie razem z koleżankami z Warszawy sformalizowałyśmy naszą. Oto skład zarządu: Anna Maj - przewodnicząca, Agnieszka Strzoda i ja - wiceprzewodniczące, sekretarz - Wioletta Średzińska. Nie ukrywamy, że jednym z kilku celów naszej sekcji jest obalenie mitów odnośnie stosunku p. Janusza Korwin-Mikkego do kobiet.
Oto kilka jego wypowiedzi i przykładów zachowania "zapomnianych" przez Główny Nurt, które według mnie powinny postawić JKM w dużo lepszym świetle przed kobietami, które się go boją. Mnie w każdym razie te wypowiedzi bardzo się podobają :).
[1] (...) Tak więc mężczyźni podejmują ważne decyzje taktyczne - te o podatkach - ale decyzje strategiczne, o tym jak będzie wyglądał nasz kraj, podejmują kobiety! I to kobiety rządzą światem! Rządzą - i rządziły, choćby ani jednej nie było w parlamencie czy na tronie!
Dotyczy to nie tylko ewolucji na poziomie genetycznym - ale i kulturowym. Oprócz genów bowiem o zachowaniu ludzi decyduje wychowanie. W dodatku, jak ustalono już 300 lat temu, decydujące dla wychowania jest pierwszych pięć lat życia człowieka. A kto zajmuje się wychowywaniem dzieci - również chłopców? Kobiety!
Tak więc nasza przyszłość zależy od kobiet. Jeśli będą wychowywać chłopców tak, że maja pobić każdego, kto obrazi kobietę(matka Andrzeja Gide'a dowiedziawszy się, że w szkole chłopcy się z niej śmieli, a jej syn nie rzucił się na nich z pięściami, stłukła go na kwaśne jabłko; od tej pory wyszedł na ludzi i się rzucał!) - to będziemy mieli normalne społeczeństwo.(...)
JKM pisze tu o bardzo ważnej roli kobiet jako matek, które poprzez wychowywanie dzieci kształtują społeczeństwo.
[2] (...) Ja jestem liberałem – i uważam, że kobieta, która chce pracować poza domem, powinna mieć takie prawo. Sprzeciwiam się tylko sztucznemu subwencjonowaniu tej pracy (poprzez np. podatek progresywny i subwencje do komunikacji zbiorowej) – oraz nieustanną propagandę, utrzymującą, że kobieta „powinna pracować” (jakby zajmowanie się domem nie było pracą!!) (...)
[3] (...) 5) Dlaczego chłopaki są w szkole, wtelewizji – i zapewne dziś już i w domach (bo rodzice byli indoktrynowani i w szkole i w telewizji…) – zamiast szacunku dla kobiet, zamiast normalnego u chłopców odruchu opiekuńczości w stosunku do dziewcząt – uczone zasady „równouprawnienia”. Jak ”równouprawnienie” – to i dziewczynce można przywalić fangę w nos… (...)
JKM pokazuje tu, że NIE wolno traktować kobiet jak worki treningowe ^.
Pod adresem JKM padają również zarzuty typu "Twierdzi on, że kobieta nie jest na tyle mądra, tip., by wykonywać męskie czynności, ale jest na tyle mądra, itp., by zajmować się dziećmi i wychowywać je? Gamoń po prostu!". Jednak ich nadawcy nie zwracają uwagi, że JKM widzi u większości z nas inne cechy niż u większości mężczyzn - czyli np. dobrą pamięć i zdolność do empatii.
(...) Zdecydowanie uważam, że dla młodego człowieka lepsza jest kara chłosty - czyli dostanie w tyłek i wyjdzie - niż żeby siedział pół roku... rok i się zdemoralizował. był w środowisku... ten... (...) Chłosta kaleczy ciało, a więzienie kaleczy duszę - zgwałcą go tam, nauczą fachu złodziejskiego. W więzieniu jest chora sytuacja, gdzie ten kto jest większym bandziorem jest wyższym (...). [Kropka nad I - maj 2014]
Wspominam o tym fragmencie, bo jakiś czas przed nim JKM powiedział, że (...) kobiety zawsze się troszeczkę gwałci (...), (...) kobiety zawsze udają, że pewien opór stawiają i to jest normalne (...) i (...) Trzeba wiedzieć kiedy można, a kiedy nie można(...).
Kiedy nie możnadaje nam do zrozumienia, że dopuszcza on, że kobieta może się nie zgodzić na tzw. cięższe gierki erotyczne. Po tym fragmencie gdzie mowa o młodocianym w więzieniu możemy poznać, że JKM uważa gwałt sensu stricte za zło. Mówię o tym bo w programie Paweł Kowal uczepił się fragmentu "Vademecum ojca"["kłótnia", par. 3 i 5] w którym jest sugestia, że - parafrazując ów fragment - "gdy żona zmywa mężowi głowę o chleb, to często chodzi jej o zaniedbywanie jej seksualnie przez męża i powinien on to nadrobić mocnym seksem z nią, gdyż tego ona od niego oczekuje".
Pani Olejnik wyjechała też z tematem kobiet w polityce, kompletnie ignorując to, że JKM wspomniał o swoim pozytywnym stosunku do śp. Lady Thatcher.
Jeśli konfliktu z żoną nie potrafi Pan w żaden sposób rozstrzygnąć, nie potrafi Pan jej przekonać, to, niestety, musi Pan użyć siły fizycznej.
Jest to przykre— ale nie ma innego sposobu. Odwołanie się do sądu zniszczy Pana małżeństwo. Podporządkować się Pan nie może, gdyż utrata autorytetu rozbije je także prędzej czy później: żona poczuwszy swą siłę będzie coraz częściej stawiała na swoim, a Pan tego nie zniesie.
Nie wolno jednak Panu wdawać się w bijatykę. Z kobietą?Musi Pan ją ukarać. Jeśli ma Pan rację i będzie Pan o tym przekonany, to żona Panu ulegnie.
Musi to być zrobionedość zimnoi stanowczo. Jako przykra konieczność. Może się zdarzyć, że i tak do rozwodu dojdzie, ale nie było na to widać rady. Może się też zdarzyć, że żona należy do tych rzadkich kobiet, które muszą dominować. Wówczas nie uda się Panu sprawić jej należnego lania i zmusić do posłuszeństwa. Wówczas musi Pan podjąć męską decyzję: rozwieść się — lub podporządkować się jej do końca życia.
Na ogół jednak kobiety — jeśli nie są traktowane bezlitośnie — podporządkowują się, gdyż tak są wyselekcjonowane. Za to posłuszeństwo powinien Pan wynagrodzić żonę w sposób jedyny właściwy. (...)
Ta metoda — o ile żona jest masochistką, co całkowicie ustawia sprawę na innej płaszczyźnie — może być stosowana jedynie bardzo rzadko. Jak każda Ultima Ratio..
[Vademecum ojca, 1991 "ultima Ratio Domini", par. 1 - niecały 5, 8]
Po słowach niestety, to przykre, dość zimno i stanowczo, przykra konieczność, roaz jedynie ardzo rzadkonie widzę jakiejś sympatii do stosowanie kar cielesnych przez mężów wobec żon. Zresztą jest napisane też, by nie robić tego bez opamiętania, nie przemieniać w sceny a la "Interwencja", a stosować jedynie jako ostatecznie ostateczną ostateczność oraz nie robić tego za mocno (czyli by nie traktować żony bezlitośnie).
Może na część żon podziała niestety tylko lanie - jednak w przypadku innych wystarczy po prostu rozmowa z nimi, a klaps (nawet jeden) sprawiłby, że poczują się serio skrzywdzone - np. ja bym się tak czuła. Uważam, że jeśli facet ma żonę należącą do tej drugiej grupy kobiet - musi wyciskać z siebie siódme poty, by znaleźć inny sposób przekonania jej do swojego stanowiska; jeśli ją naprawdę kocha - to podejmie właśnie takie kroki.
O tym, że JKM wcale nie propaguje tak po prostu kar cielesnych wobec żon świadczy też...
(...) Obcięcie rodzinie głowy odbija się jednak - i tego lewicowa dziecina nie dostrzega - niekorzystnie przede wszystkim na... kobietach. Wychodzi taka za mąż nie dbając za kogo, pewna, że w razie czego prawo ją obroni. Wobec tego stawia się hardo, prowokuje - aż wreszcie zdesperowany mąż nie wytrzymuje i tłucze ją na kwaśne jabłko. Gdy grozi, że odwoła się do sądu, mąż spokojnie mówi, że po pierwsze wówczas połamie jej kości, a po drugie gdy pójdzie do więzienia, to ona straci na tym finansowo. I biedaczka milczy. To jest prawdziwa tragedia. Ta kobieta wpadła w pułapkę. Gdyby wiedziała, że będzie musiała być mężowi posłuszna, długo wybierałaby takiego, co do którego nabrałaby rozsądnej pewności, że jej nie skrzywdzi. I bardzo starałaby się o utrzymanie harmonii w rodzinie... (...) [U progu wolności, 1995]
Podobny fragment jak ten powyższy jest w Vademecum ojca [1991 "głowa (rodziny)", par. 9]. W obydwóch jest o facecie który ewidentnie nie umie używać agresji - bo terroryzuje swoją żonę. Nie widać w nich ze strony JKM pochwały takiego zachowania, lecz współczucie dla katowanej kobiety. Zawarta jest także rada jak kobiety powinny postępować, by nie związać się z tyranem. I o to chodzi :)!
Dziennikarz: (...) Czy jest Pan przeciwko karom cielesnym czy za...?
J.K.M.: Ależ dzieciom oczywiście że wielokrotnie dawałem klapsy.
Dziennikarz: Ale to klapsy były czy to były ciosy?
J.K.M.: Ciosy??? Dziecku??? Pan chyba żartuje!
Dziennikarz: Wie Pan... różne rzeczy się w Polsce dzieją (...)
J.K.M.: (...) Mężczyzna, który by zbił... w sensie... pobił... prawda, kobietę czy dziecko... no to on się wyklucza ze społeczności. Właściwie należałoby go tak jak... Trafia się czasami pies, który potrafi ugryźć sukę, takiego psa się odstrzeliwuje, bo to jest zwierzę niebezpieczne. Normalny mężczyzna jak ma kobietę... prawda... to on może ją przełożyć przez kolano i przylać w tyłek, ale nie może jej skrzywdzić! (...) Dla mnie to jest nie do pomyślenia, żebym ja mógł uderzyć... Proszę Pana, niech Pan sobie wyobrazi, że nawet nie jestem w stanie z kobietą pełną siłą grać np. w szachy. Zawsze staram się trochę oszczędzać wtedy kobietę. (...).
Jest tu powiedziane, że ojca tyrana i męża tyrana powinien spotkać solidny Pearl Harbour i ostracyzm społeczny.
Odnośnie karania kobiet za wykroczenia:
[4] Agencje doniosły, że p. Kartika Sari Dewi Shukarno, mężatka i matka dwóch synów, nadal dorabiająca jako modelka, muzułmanka z sułtanatu Perak (Malezja) za wypicie w hotelowym barze piwa została skazana przez sąd szariacki na sześć uderzeń trzciną i 1400 dol. grzywny. Nie apelowała: oświadczyła, że chce, by jej przykład odstraszył młodzież, która nie powinna przynosić wstydu rodzinie.
Wrzask na Zachodzie jest straszny.Nawet mnie się to niezbyt podoba, bo jestem zwolennikiem chłosty -ale nie w stosunku do kobiet. No, ale jak chciało się równouprawnienia, i dotarło ono do Malezji, to i kobietę można wychłostać...
[5] (...) Trafiają się bowiem kobiety nadającesię świetnie do polityki – i nie ma poważniejszego powodu (poza np. zazdrością innych kobiet lub koniecznością duplikacji toalet w budynku Sejmu) by kobieta nie mogła zająć dowolnego stanowiska. Co prawda śp. Alicja Zenobiówna Rosenbaum (ps.: „Ayn Rand”)twierdziła, że kobieta nie powinna zajmować nigdy najwyższegostanowiska w państwie – bo kobieta zawsze potrzebuje nad sobą jakiegoś autorytetu – ale śp. królowe Elżbieta I czy Wiktoria I jakoś sobie ten autorytet w Radzie Koronnej (lub poza nią) znajdywały – i zarówno One, jak i Imperium jakoś ich (długie!)panowanie przetrwali.
Może też trafić się genialne dziecko, w wieku 16 czy 17 lat znające się na polityce – idlatego nie powinno być żadnych ograniczeń płci ani wieku przy przyznawaniu biernego prawa wyborczego. Dlaczego Król (albo L*d, jeśli mamy d***krację) nie ma sobie do Parlamentu wybrać kobiety czy 15-latka?!? (...)
Niemniej w wielu rodzinach (vide — o ile jeszcze Pan tego nie uczynił — ROZRZUT INTELIGENCJI) kobiety są inteligentniejsze od swoich małżonków. Jest więc dla rodziny korzystne, by[według JKM właśnie w takich rodzinach] decyzje podejmowała ona... ... i w tym celu mądre kobiety rozwijają całą sieć intryg i manewrów, dzięki którym wszyscy (z mężem na czele! to najważniejsze!!) przekonani są, że to on podejmuje decyzje — a naprawdę jest prowadzony na sznureczku. To ważne również z uwagi na dzieci (vide POSŁUSZEŃSTWO), a także z uwagi na inne kobiety!
Tak! Gdy model podejmowania decyzji przez mężczyznę jest powszechnie przyjęty, mądre kobiety postępują w opisany przed chwilą sposób (chyba że mają mężów jeszcze mądrzejszych...) — a głupim nie żal. Gdy natomiast przeciętna kobieta widzi, że inna rządzi stadłem, zaczyna jej zazdrościć, wtrąca się, buntuje — i rujnuje zazwyczaj nieodwracalnie pomyślność swojego związku.
Dlatego zwyczajowe — i prawne — utrzymanie zasady dominacji mężczyzny leży nie w interesie mężczyzny (prawda, że on nie ma z tym żadnego kłopotu?), lecz właśnie w interesie kobiet, tych najbardziej poszkodowanych przez społecznych eksperymentatorów istot.
[Vademecum ojca, 1991 "głowa (domu)", par. 13-15]
Dziękujemy Panu, p. Januszu, serdecznie za wszystkie miłe słowa pod adresem kobiet, m.in. za nasz wkład w rodzinę i gospodarkę :).
Owszem, pewne wypowiedzi JKM o kobietach są ekscentryczne - np. te o plemnikach czy klapsach. Jednak po przewertowaniu sporej części jego tekstów i nagrań dowiadujemy się, że - np. jak widać na załączonym obrazku - uważa, że za obrażanie i katowanie nas powinien być łomot. Tak trzymać, p. Januszu :)!
Mamy możność obalania powielanych przez media mitów nie tylko dzięki znajomości oryginalnych wypowiedzi JKM pod naszym adresem. Część z nas miała z nim również kontakt osobisty, toteż siłą rzeczy ma informacje z pierwszej ręki i może poświadczyć, że nie jest on szowinistą.
M.in. ja sama doświadczyłam kurtuazji z jego strony (i nie mówię tu tylko o standardowym u niego całowaniu kobiet w dłoń, itp.) - o czym pisałam już kilka razy. Oto przykłady.
Spotkanie inicjujące powstanie koła KNP na warszawskiej Woli - 25.03.2014 o 19:00, klub Freedom Club
Przypomniałam mu wtedy o naszej umówionej na Kongresie KNP 23 marca w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, o którym pisałam kilka wpisów temu (tam też miały miejsce sympatyczne sytuacje) o rozmowie w sprawie pewnego zadania które miałam wykonać dla KNP. Powiedział, że możemy porozmawiać po spotkaniu.I tak się stało. Jak spotkanie się skończyło, stanęłam w kolejce do niego jak inni przybyli. Po jakiejś minucie stanął on blisko mnie, mówiąc "Służę Pani" - i tak faceci powinni mówić do kobiet :), dziękuję Panu za szarmanckość, p. Januszu :). Potem załatwiliśmy ową sprawę. Dodał z uśmiechem, że jestem inteligentna i na pewno sobie z owym zadaniem poradzę (jego opinia o mnie pochodzi zapewne stąd, że czasem czyta moje wpisy na blogu i komentarze w sieci - sam mi mówił, że czasem to robi), za ten komplement również bardzo Panu dziękuję :).
Wiec wyborczy KNP, zamykający kampanię wyborczą do PE - 25.05.2014, pod Kolumna Zygmunta w Warszawie
Jak wchodziłam pod kolumnę, tuż po tym jak mnie powitano (jako że kandydowałam do PE), potknęłam się. JKM od razu złapał mnie za dłoń i razem z posłem Przemysławem Wiplerem i drugim facetem, którego nie kojarzę, pomogli mi wejść na schodki - dziękuję Panom bardzo za pomoc :). Potem przez chwilę opowiadał o mojej działalności w internecie na rzecz idei prawicowych i chwalił mnie za nią, m.in. że odkłamuję wizerunek naszego środowiska odnośnie jego stosunku do kobiet - dziękuję Panu bardzo za miłe słowa uznania :). Jak również za pański wkład w nasze idee, m.in. ukazywanie w jakim ustroju będzie kobietom lepiej :). Wykonuje Pan wspaniałą robotę od ponad 25 lat i się nie poddaje - tak trzymać, jesteśmy z Panem i jest nam bardzo miło współpracować z Panem :)!
Kiedy rozmawialiśmy z JKM chwilę po oficjalnym zakończeniu wiecu - spytał mnie czy jestem zadowolona z całego eventu (odpowiedziałam twiedząco).
Szanuję go mimo, że jestem wrażliwa na ostry język - a on właśnie takiego używa - bo wczytuję się głębiej w jego wypowiedzi (m.in. te o kobietach) i szukam nowych, zamiast polegać na tym, co podsyłają nam media. no i łączą nas idee wolnorynkowe. Podoba mi się też jego stanowczość w stosunku do Głównego Nurtu, z którymi się nie cacka. Takich polityków a la Stefan Batory chciałam widzieć na scenie politycznej jeszcze zanim poznałam samego JKM. Bardzo miłym dodatkiem są jego maniery w stosunku do kobiet, co widać na przykładzie moim i koleżanek z KNP. Ponadto, wbrew opiniom niektórych, ma też serce, tylko nie rozpowiada o tym na lewo i prawo. Oto jeden z dowodów...
(...) Pana, który ponad dwa tygodnie temu porzucił psa (średnio duży) w Józefowie k/Otwocka (zapewne nie miał go gdzie zostawić na wakacje) zawiadamiam, że psiak wiernie czeka na Pana na ul.Wiślanej. Do obcych się nie łasi - ma NADZIEJĘ.
Ja też. Proszę to wziąć pod uwagę.
Proszę to poumieszczać na warszawskich portalach...
A jeśli coś ewidentnie mi się nie spodoba w jego sposobie wypowiedzi (bez względu na ich temat; np. ostrość języka), mówię mu to jeśli mam okazję – kulturalnie, ale wprost, nie owijając w bawełnę, bez zbędnego cukrzenia i podając argumenty dlaczego tak sądzę. Jakoś nigdy nie zachował się w stosunku do mnie arogancko z tego powodu.
Koleżanki z KNP mają takie samo zdanie i podobne doświadczenia z JKM jak ja. Oto kilka z nich.
Od dłuższego czasu myślałam czy napisać tekst będący kompilacją odpowiedzi na zarzuty najczęściej stawiane polityce Nowej Prawicy wobec kobiet. Będzie w moim stylu- krótko, zwięźle i na temat.
1. Korwin chce przykuć kobiety do garów.
Odp. Nie. W programie KNP nic o tym nie ma. Nowa Prawica walczy o wolność osobistą każdego obywatela. Kobieta ma prawo być nawet śmieciarzem jeśli tylko uzna, że ten zawód to spełnienie jej marzeń.
2. Jak chcecie zapewnić prawo do bogatego męża?
Odp. Nijak. Prawa się nie zapewnia. Nie zabiera się facetom kasy w podatkach i tyle. Jak chłop jest odpowiedzialny i nie jest okradany przez darmozjadów z urzędu to jest świetnym kandydatem na bogatego męża
3. Korwin twierdzi, że facet używa plemników do wpływania na poglądy swojej kobiety.
Odp. Tak, tak. Milion razy to słyszałam. To jest skrót myślowy. Zastanów się kobieto czy przypadkiem Twój facet nie przekonał Cię kiedyś do swojego poglądu na jakiś temat? Przekonał? No patrz! My ich przekonujemy do koloru nowego auta.
4. Kobieta głosująca na KNP to indyk czekający na święto dziękczynienia.
Odp. Kobieta głosująca na KNP to kobieta, która umie otworzyć zakładkę "program KNP" na stronie partii, zna litery alfabetu, umie wyciągnąć wnioski i ma odrobinę pojęcia o ekonomii. Nawet nie. Wystarczy, że ma zdrowy rozsądek. I nie ogląda TVN-u.
5. Korwin twierdzi, że Kobiety są głupsze.
Odp. Spośród dziesiątek młodych zdolnych facetów to ja zostałam mianowana szefem wojewódzkiego sztabu wyborczego do wyborów samorządowych. Wystarczy? Ot, taka dyskryminacja.
6. Chcecie zabrać kobietom prawa wyborcze!!! (Olaboga!!)
Odp. Nie, nie chcemy. Nie czytałaś/eś programu Po prostu demokracja jest zła sama w sobie.
Podsumujmy:
Kobiety nie są głupie! Są po prostu inne niż mężczyźni. I to jest piękne. Ich naturalnym powołaniem jest opieka nad domowym ogniskiem, ale jeśli się w tym nie odnajdują- mają prawo wyboru dowolnej drogi życiowej. Po to walczymy o wolność!
Wolność w sferze wyboru zawodu, nie wybrania żadnego zawodu i swobodnego pozostania w domu (bo mąż nie będzie okradany z podatków), możliwość wychowywania dzieci według własnej hierarchii wartości, a nie takiej narzucanej przez system. My nie chcemy zaglądać Wam do domów i rozliczać ze światopoglądu wykładanego dzieciom. To kobieta jest fundamentem cywilizacji, bo to ona przekazuje wartości następnym pokoleniom.
Podpisuję się pod tym ja, Anna Maria Kluskiewicz. Żona i matka. Pracownik na cały etat i prawie- inżynier w męskim zawodzie. Kobieta całym sercem oddana idei wolnościowej.
Tutaj dwie koleżanki wypowiadają się o spotkaniu z JKM w Mińsku Mazowieckim, które miało miejsce 9 sierpnia.
Ostatnio JKM był w Mińsku Mazowieckim. Wszystkie kobiety wycałował po rękach. Z daleka zobaczył taką starszą Panią i oczywiście powiedział,. że cieszy się że ona przyszła, a ta Pani na to że bardzo lubi Pana Janusza, oczywiście pocałował w rękę
Do moich dzieci po prostu szczebiotał i próbował je zabawić. Do Blanki powiedział "Jak chcesz być politykiem, nie możesz się wstydzić" :). Zarówno ona jak i Nataniel pozytywnie go odebrali. Widać, że bardzo lubi dzieci.
Podczas wczorajszego spotkania z Panem Januszem Korwin-Mikke[bo koleżanka opowiedziała o tym dzień po spotkaniu], które miałam przyjemność prowadzić, przekonałam się, że nasz Europoseł ma chyba napęd atomowy. Trzy godziny stania w upale bez kropli wody to dla niego drobnostka. Mnie nogi już odpadały, a on cały czas pełen energii. Zdążył nawet po przemówieniu oraz serii pytań pocałować każdą panią w rękę, zamienić kilka słów, pozować do zdjęć i osobiście podziękować policji czuwającej nad spotkaniem. Klasa i power! :) W stosunku do mnie też bardzo elegancki. JKM wielokrotnie mówił, że nie widzi nic niezwykłego w tym, że kobieta mogłaby zostać premierem czy ministrem. Mówił o szkodliwości parytetów; że kobiety, które faktycznie chcą na scenie politycznej się pojawić często tracą na to szansę bo "giną" w tłumie kobiet wsadzonych tylko dla parytetu.
Sylwia Małgorzata Gorlicka - członkini oddziału Siedleckiego KNP
Inni działacze KNP też są wobec kobiet w porządku. Np. z paroma z nich rozmawiałam na tym
Kongresie 23 marca. Jak zaczęto zapraszać ludzi, by siedzieli jako tło na scenie i machali flagami, to się zgłosiłam, ale miałam mały problem ze znalezieniem sobie miejsca. To prawie natychmiast znaleźli się ludzie do pomocy, nawet któryś z nich powiedział "dla kobiety zawsze znajdzie się miejsce". Nie pamiętam jednak kto konkretnie pomógł mi je znaleźć i kto powiedział to, co zacytowałam. Pamiętam tylko, że próbowało pomóc mi paru młodych chłopaków oraz p. Marcin Osadowski - prezes regionu Zachodniopomorskiego KNP i redaktor
NPTV, telewizji internetowej należącej do naszej partii - dziękuję bardzo za szarmanckość, drodzy Panowie :).
A jest nas kobiet w KNP więcej. I nie jesteśmy zahukanymi owcami bez własnego zdania, które pozwalają się tłamsić facetom! Ja sama dziwię się skąd ten stereotyp, że kobieta lubiąca tzw. tradycyjnych mężczyzn to jakaś ciućma, a emancypantka musi pracować w wielkiej korporacji i chodzić z facetami grać w piłkę nożną.
Pewnie dużo zrobiły tu media, w tym te cholerne tasiemce, które lecą w telewizji śniadaniowej. Teraz w modzie są wyluzowani kolesie o typie Damiana Bergera z serialu Bulionerzy, który ma swój jakiś tam wielki show w TV i śmieje się jak głupi do sera, kiedy tylko oglądalność jego programu skacze. A ja mam to w de mol!
Aha, a może część feministek uważa, że własne zdanie u kobiety to takie zdanie jakie mają one? Otóż - jak pokazałam wyżej - myślimy samodzielnie. Dziękujemy Panu serdecznie, p. Januszu, za docenianie naszego wkładu w szerzenie prawicowych idei i odkłamywanie niesłusznie przyklejanych do Pana łatek wszelkiej maści - w tym tych odnośnie Pana stosunku do kobiet :).
Inne tematy w dziale Polityka