Dzisiejszy sądowy wyrok w sprawie Kamila Durczoka, który sprawił, że dziennikarz nie będzie odsiadywał tymczasowej kary nie jest precedensowy. Postępowano już tak wcześniej z podobnie znanymi ludźmi czy celebrytami. Nie będę zdziwiony jeśli późniejszy proces Durczoka, a do takiego dojść z całą pewnością musi, zakończy się grzywną i tylko zakazem prowadzenia samochodów do lat powiedzmy 2 czy 3. Oczywiście finał tej sprawy może być zupełnie inny, ale po dzisiejszej decyzji nie spodziewam się jakiś mocno radykalnych działań.
Wielu obrońców dziennikarza twierdzi, że przecież nic się nie stało, że nikt nie zginął, nikt nie został ranny. Że każdemu zdarza się wypić i przejechać autem. Owszem, na szczęście nic wielkiego się nie stało. Ale w mojej ocenie cala sprawa ma trochę inny wymiar niż inne. Sprawcą całego zdarzenia jest dziennikarz, osoba publiczna, od której oczekujemy, że będzie świeciła dobrym słowem i przykładem. Istotnie, mamy w Polsce bardzo duży problem z osobami publicznymi i ich zachowaniem często niestety nie licującym z dobrymi manierami. Ale każdy taki przykład, takiej osoby powinien być traktowany nieco inaczej. Przecież mogłoby się zdarzyć, że Durczok mógłby pouczać innych właśnie w kwestii pijaństwa na drogach czy zbyt dużej prędkości aut podczas jazdy. Nigdy nic nie wiadomo. Także w takich przypadkach należy być bardzo ostrożnym i unikać takich zachowań. Osoby publiczne powinny na to być szczególnie wyczulone.
Należy też zaznaczyć, że ( i tutaj zgodzę się z innymi, które głoszą podobne zdanie) gdyby to zrobił zwykły Kowalski, to wyrok byłyby twardszy i bezwzględny. Bez różnicy czy ktoś zginął, został ranny czy nie. Areszt i zapewne kara więzienia najmarniej w zawieszeniu. Tutaj niestety nie wiem dlaczego zachowano się inaczej. Nie wiem na ile skala osoby, która była sprawcą przytłamsiła organy sądowe, a na ile późniejsza nagonka, że rząd postąpił PIS-owsko i tłumi wolność słowa i karierę niezależnego dziennikarza. Sądzę, że zwyciężyła bardziej ta druga opcja szczególnie, gdy zauważymy, że dziennikarza broni coraz więcej ludzi III RP.
Jednakże w tej i w każdej innej sprawie, w przypadku tej czy innej osoby, postępować należy tak samo. Sprawiedliwość jest pożądana wszędzie, a dobry przykład w szczególności. A zwłaszcza jeśli chodzi o osoby publiczne. Niestety dzisiejszy wyrok nie jest jak wspomniałem precedensem, ale pokazuje dobitnie, że elity III RP mają się dobrze. Że dalej górują nad zwykłym Kowalskim i dalej będzie im się lepiej powodziło. I zawsze spadną na cztery nogi i będą miały zajęcie, z którego spokojnie na co dzień wyżyją.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo