Dzisiejszy pogrzeb papieża Franciszka przyciągnął do Rzymu wiele głów państw i koronowanych monarchów. Dla wielu była to okazja do refleksji nad postacią Ojca Świętego. Ale dla wielu był to niestety moment lansu, tak jak na normalnej , szkolnej wycieczce. To także dosięgło i polską delegację, w której był marszałek Sejmu Sz. Hołownia. I to właśnie on był negatywnym bohaterem tego dnia.
Owszem, do Rzymu pojechali także polscy posłowie, ale nie wiadomo czy wszyscy jako delegacja czy prywatnie. Ale to z punktu widzenia szacunku dla papieża, miejsca i wydarzenia, absolutnie niestosowne. I mimo, że właśnie i parlamentarzyści, też robili sobie selfie i właściwie nie zachowali ani odrobiny powagi, to Hołownia jako druga osoba w państwie, najbardziej powinna uważać. Zwłaszcza, że zostało to to uwiecznione na oficjalnych zdjęciach. Tyle mojego zdania na ten temat, wszyscy dali plamę, od lewa do prawa. Należy także wspomnieć absurdalne zarzuty Sekielskiego, który przypadkiem, nie precyzując dokładnie stwierdził, że Vance był u Franciszka na dzień przed jego śmiercią i...dopowiedźcie sobie Państwo sami. To wszystko skłania nas do refleksji nad tym wątkiem:
Przede wszystkim musimy się przyzwyczaić, że praktycznie każde wydarzenie jak np. pogrzeb, będzie okazją do robienia polityki. Jest to niestosowne, ale tak było, jest i będzie. Robi się to taktownie i nietaktownie. Trump i Zełeński zrobili to z klasą, natomiast polscy politycy i red. Sekielski, już nie. Ci drudzy, a zwłaszcza Giertych i Sekielski, mieli interes, aby pokazać swoją niechęć do Trumpa i przekonać do tego, że rozwala świat oraz, że z rozwalaczem, sojusz chce zawrzeć prawica. Chcą osiągnąć cel, więc nie będą patrzeć na godność i szacunek. To był cel dzisiejszego dnia. Ale czy ludzi to interesuje?
Polska prawica i media z nią związane, zapewne będą chciały wpadki Hołowni, posłów i Sekielskiego wykorzystać do tego, aby maksymalnie osłabić jego notowania w kampanii, koalicję rządową i miałkie, ale jednak zaufanie do TVP. Ale moim zdaniem to nie przejdzie; straty sondażowe marszałka, będą niewielkie, bo większość pomyśli, że jechał tam też prywatnie i w sumie każdy, kto istnieje w social mediach, zrobiłby takie samo selfie. A po drugie, pogrzeb papieski i dorobek Franciszka, mało kogo interesuje. Bo ludzie coraz bardziej, od Kościoła odchodzą. I zatracają sens. Doskonale było to widać po tym, jak prezydent Duda, ogłosił żałobę narodową. Jęki, smęty, bo imprezy, rozrywki odwołają. Po prostu tradycja i zrozumienie wagi danego wydarzenia, umiera.
Dlatego uważam, że nie należy przykładać do tego wagi, nie robić z małych rzeczy niepotrzebnego szumu. Bo i tak na ludzi nie wpłyniemy, a zwłaszcza na ich mentalność. Coraz bardziej uważam, że może być za późno na ratunek dla tego pokolenia. Ale i na starsze też.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
